Tokio Hotel

AngelOfDarkness

"Nikt"

1. Był idealny. Ciemne, gęste, nieco przydługie, kręcone włosy okalające przystojną twarz. Brązowe oczy o odcieniu, którego nigdy nie widziała. Zniewalający uśmiech. Przyjemny głos, którego mogłaby słuchać na okrągło... A na nadgarstku ten sam czarny zegarek, którego prawie nigdy nie zdejmował.
14 luty miał być już niebawem, a ona... Znała go tylko z widzenia. Była zabawna, śmiała... Zaś gdy tylko go widziała... Działo się z nią coś dziwnego. Język w kołek, nogi jak dwa kloce, a wnętrzności wirowały. Ale to nie zmieniało faktu, że... No właśnie, serce nie sługa, a miłość jest ślepa, pocieszała ją siostra bliźniaczka.
Postanowiła, że mimo iż nie uznaje durnego święta Miłości, wyśle mu cholerną kartkę. nigdy nikomu nie wysyłała, mimo że miała 15 lat życia za sobą, ale po prostu nie uznawała, że ktokolwiek mógłby jej wysłać kartkę, a co dopiero ona komuś...
Nie miała przyjaciół, oprócz Charlie'go oczywiście, prócz siostry, która robiła furorę w szkole. Nie było osoby, która nie znałaby Victorii. Przynajmiej z widzenia. A więc... Znała i Jego. Dlaczego więc nie chciała jej zdradzić jego imienia? Ani zapoznać ze sobą? To właśnie było dla niej zagadką... Ale nie chciała rozbijać niezwykłej "przyjaźni" między nimi, więc milczała... Przy siostrze czuła, że jest nikim.
- Ally! Alexandro Black, wyjaśnij mi, dlaczego nie słuchasz na lekcji?!
Popatrzyła nieprzytomnym wzrokiem na psorkę. Wysoka blondyna, która rządziła szkołą... Dyrektorka. Zaszła tak daleko, mając niewiele lat. Wszyscy chłopcy, zarówno z pierwszych, drugich i najstarszych śliniło się na jej widok. Gdyby i ona miała biust rozmiaru E i długie nogi, to..
Fuck. Znowu się zamyśliła.
- ALEXANDRO! Wyjaśnij mi, na czym polega...
Wskazała na przydługie równanie. Dziewczyna przetarła oczy i pomyślała...
Aż nagle ujrzała kartkę, którą podsuwała jej Vicky.
Bez problemu, raz po raz zerkając na kartkę, wyjaśniła na czym polega to COŚ na tablicy.
- Taak. Brawo. Raz w życiu ci się udało coś osiągnąć. Tylko gdybyś się przyjrzała, u góry masz definicję, którą mogłaś przeczytać...
Usłyszała chichoty za sobą. Znowu wzbudziła śmiech w całej klasie...
- Ehh, Vi, nie wiem, co u was się stało z tymi genami... Ale cóż, rodziny się nie wybiera. - Warrington wymusiła paskudny, szyderczy uśmieszek i wróciła do swoich równie paskudnych działań...
*****
- I jak tu udowodnić, że ona jest wredna! Połowa klasy patrzy na nią maślanymi oczami, a nie, przepraszam, połowa SZKOŁY, więc nie mam szans... - żaliła się Ally, grzebiąc w szafce w poszukiwaniu swojej ukochanej frotki na łapę i pieszczochy.
- Taa... Nie martw się. O, cześć Martin! - Victoria pomachała do wysokiego, muskularnego blondyna i pobiegła korytarzem w jego stronę.
- Jak ona mnie DOBIJA! - warknęła zdenerwowana Alex, i kopnęła ze złością w skrzynkę, w której siostra przechowywała swoje rzeczy.
- Kto cię dobija? - obok niej stanął Charlie, średniego wzrostu okularnik, o prostych, krótkich włosach.
- Vi, a kto? Znowu, zamiast mnie wysłuchać, poleciała do jednego ze swoich przygłupich koleżków z drużyny. No powiedz, co ona ma, czego ja nie mam? - widząc ironiczne spojrzenie przyjaciela, dodała - No fakt, ma ładniejsze kształty, jest szczuplejsza, wyższa, ma jaśniejsze włosy, kolczyk w pępku, ubiera się na ciemno ale bardziej kobieco i jest SŁAWNA. A ja nie. - zawiązała bandankę na głowie, przerzucając długie włosy przez ramię.
- Ally... Odwróć się. - kiwnął głową Charlie, a ona machinalnie wykonała polecenie.
I oto przechodził on... Znowu z kumplami, tradycyjnie uśmiechał się, ale, rzecz jasna, nie do niej... Bo po co?
I jakby na zawołanie, odkręcił się w jej stronę i obrzucił tym...
Spojrzeniem? Jej ciałem wstrząsnął dreszcz.
Zatrzymał na niej swoje piwne tęczówki, na chwilę, pare sekund, które przekształciły się w...
Minutę? Złapała głęboki oddech, coś ją przydusiło, lekkie mroczki przetańczyły przed jej oczami...
I odwrócił wzrok.
Jasne... Była dla niego nikim.

osiek_aga

pomijająć fakt, że jest mi niedobrze.... to muszę powiedzieć, że twoje opko przez chwilę mnie z tego wyrwało.... fajne takie inne Smile

tylko, że ten pomysł ze słwana siostrą bliźniaczką jest taki ..... dobra ja nic nie mówię..... opek mi się podoba i to bardzo Smile

czekam na kolejną część Smile

AngelOfDarkness

No, osiek, zaczęłaś to dokończ Wink

A ja się dopiero rozkręcam, uwierz mii Wink

Zresztą Vicky nie jest taka istotna do czasu Wink

osiek_aga

wiesz dokończyć nie mam zamiaru albo może wiesz taki motyw z tymi bliźniaczkami często się zdaża i według mnie jest z lekksza przestażały, ale ni mysl, że chcę cię urazić albo coś... czekam a kolejny odcinek i mam nadzieję, że się rozkręci Smile

jakby co zaprazam do siebie Smile

tez walnij mi krytyke bo te cud slowa źle wpływają na mą psychike Smile

i bardzo cię o to prosze znajdź jakiś mały błąd i uwolnij mnie od samozachwytu ....

mannie

hyhy, fajny opek Very Happy

i chociaz mysle podobnie jak osiek, to nic! bo swietnie to piszessz, Angeliciu Smile

klaudia92

normalnie jakbym to znała Smile

Czy ty nie bralas trochę pomysłu z własnego życia?

AngelOfDarkness

Pomyślałaś oczywiście o KB. Laughing

Niee, to nie on w 100%, bo jak zobaczysz w dalszych częściach, wszystko będzie inaczej niż u mnie Wink

A ja myślałam, że jestem orginalna, bo nigdy w życiu nie widziałam motywu z bliźniaczkami... Razz

No więc, part II już jutro, bo piszę III Wink

Jutro tzn. 9 dni później Razz

Part II: Suprise...

- Uczniowie z naszej klasy już wczoraj po szkole wyjechali do Włoszech. A z nimi połowa klasy 2j, więc postanowiliśmy przemieszać wasze klasy na te 3 tygodnie. Plan się nie zmienia, nauczyciele także. Po prostu będziecie mieli nowych znajomych zamiast starych kumpli z klasy na jakiś czas.
Ally ze znudzeniem przypatrywała się twarzom wchodzących. Ten Martin... Jakaś Meksykanka... Pare dziewczyn... Aż w końcu.
Upuściła ołówek. ON...
Potargane, czarne włosy przygładzał jedną ręką. Niechętnie lustrował spojrzeniem nowych zanjomych, jak to Warrington ujęła.
- Psst... Vic, spójrz, to..
- BLACK! Znowu rozmawiasz! Chyba twoja siostra usiądzie z Emmą, ona także uważa na lekcjach i się dobrze uczy...
Victoria rzuciła rozpaczliwe spojrzenie Alex, ona wzruszyła ramionami i popchnęła bliźniaczkę w stronę Emmy, która już do niej wesoło pomachała.
- Hmm... Myślę, że Jake będzie idealnie pasował do ciebie, Ally.. Jake Manning, usiądź z nią, proszę. - psorka kiwnęła głową i wróciła do sprawdzania listy.
Dziewczyna z rezygnacją odwróciła się w stronę okna, które wychodziło na boisko. Ehh, nie dość, że będzie tak blisko Jego, to on jeszcze ją oleje bankowo... Życie jest do doopy, pomyślała.
I usłyszała, jak krzesło skrzypnęło pod ciężarem jej sąsiada.
Czyżby grubasek, z rezygnacją westchnęła i odwróciła się... I od razu szczęka opadła jej na sam dół.
- To ty jesteś Ally? - głos przepłynął przez jej uszy jak muzyka, najpiękniejsza muzyka, jaką w życiu słyszała...
- Taa... To ty jesteś Jake? Jake Manning? - wykrztusiła, starając ukryć wielkie rumieńce jakie od razu wyskoczyły na jej policzkach.
- Taa... Niestety. - ziewnął i poprawił czarney zegarek na nadgarstku.
- Nigdy go chyba nie zdejmujesz, to rzuca się w oczy - wymsknęło jej się i zdusiła chichot.
Nie odpowiedział, tylko wbił spojrzenie w jej kolczyk pod dolną wargą.
- Fajny kolczyk...
Znowu się uśmiechnęła, a on dodał:
- To od niego masz takie czerwone plamy na twarzy?
Zaczerwieniła się ze złości, i rzekła z ironią:
- Kiedy ty ostatnio doprowadzałeś swoje "włosy" do porządku? Wyglądają, jakbyś ich nie ruszał od urodzenia.
Chyba trafiła w słaby punkt, bo od razu odparował:
- Chyba swoimi zajmuję się więcej, niż ty własnymi...
I kiedy myślała, że chyba on jej nie polubi, ani ona jego, usłyszała:
- Jesteś spoko... W końcu jesteś siostrą Vi, to jak mogło być inaczej... - i odwrócił się do kolegi siedzącego za nimi.
Wściekłość uderzyła jej do głowy. Znowu VICKY! Ciągle, non stop, nie ma osoby, która by przy niej o niej nie wspominała...
- Macie w parach przygotować debatę na temat kary śmierci. Jakieś... 3 tygodnie macie na przygotowanie. O nie, Ally... Nie przygotujesz jej z Charlie'm, tylko z kolegą z ławki - nauczycielka uśmiechnęła się z zadowoleniem, że znowu udało jej się dobić dziewczynę.
- CO?! O niee... - wyrwało się równocześnie jej i Jake'owi. Tak, podobał jej się, ale był z niego straszny BUFON.
- Uszykuję ci szczotkę do włosów, wpadniesz do mnie. - rzuciła, kiedy zabrzmiał dzwonek.
Jake zgarnął swoje rzeczy to plecaka, i wstał. Ally wyminęła go obojętnie, kiedy już była przy drzwiach, poczuła, jak ktoś zrywa jej z szyi nitkę z kostką do niej przymocowaną.
Ze złością odręciłą się do tyłu, a on przed twarzą pomachał jej kostką.
- ODDAWAJ! - sięgnęła, żeby mu ją zabrać, ale on schowałją do kieszeni.
- Jak zasłużysz... To może.
- Dzisiaj mam casting do zespołu szkolnego, jak zagram? - warknęła, mając szczery zamiar mu przywalić.
- Tak się składa, że ja w nim też gram, a nawet śpiewam, więc... Co mnie tam obchodzisz? Zobaczymy się na castingu, Black.. - wyszedł, pozostawiając zdenerwowaną dziewczynę samą.
No to zobaczymy, kto się bedzie śmiał OSTATNI , pomyślała Ally, zarzuciła plecak na ramię i pobiegła do ostatniej deski ratunku...

mannie

ooo

pikne, pikne Very Happy

nie moge wydusic wiecej ^.^ ale ledwo skumalam, yo? pisz bardziej szczegolowo ok Smile

osiek_aga

ja chce następną część... już natychmiast... teraz.... bez chwili wachania... hehe czekam na part III Twisted Evil

klaudia92

PIĘKNE, Ada jesteś genialna Very Happy

mannie

hyhy

dziewczyno Cool

pisaj a nie sie obijasz Razz

Paula · Wysłany: Nie 0:19, 12 Mar 2006 Temat postu:

noo ADA Ty to mi sie tu nie obijaj tylko pisz to dalej a nie

AngelOfDarkness

Heh, sorki, weny nie miałam, ale już zaraz coś napiszę... Tylko ostrzegę krytykantkę, że może i piszę już od 2 lat takie historie, to nie jestem perfekcyjną pisarką i jeśli będzie komentować moje opo to niech mnei łągodnie potraktuje Wink