Tokio Hotel

mrs.kropkaa

<nieco opozniona> opo jest swietne..tajemnicze..interesujace zaskajujace i ciekawe!!!! Cool

(no i cholerneiu wciaga!! Wink

)kurde podoba mi sie ale czemu taka dluga pzrerwa ?? i gdzie ciag dalszy???!!!!
hm...?? ktos mi odpowie..?? Sad

mannie

heheh chcesz dalszy ciag? zaraz wrzuce Smile

mrs.kropkaa

no jasne ze chce!!pytanei!! Smile

<ja go poztrebuje !!dla lekko zachwianej rownowagi psychicznej w mojej neico pomieszanej juz glowie Rolling Eyes

) wiec on sie musi pojawic bo.. co ja ze soba zrobie?:)wrzucaj jak najprędzej(tylko po drodze sie nei połam:))~ czekam i pozdrawiam:)

mannie

A oto i ona xD nastepna czesc:

Powiew z polnocy, part IX Very Happy

xxx

Najpierw przedstawię swoją załogę : Oczywiście Bidi (Eric)- ma 18 lat; potrafi ujeżdżać smoki Ran- czerwonowłosy przystojniak, który ma 17 lat i trzy żony ; świetny tropiciel. True- ten łysol z paskudnym charakterem; najemny zabójca; potrafi się skradać, jak nikt inny. Olesn- 15-latek o zielonych oczach i włosach; zna się na eliksirach . Niewiele więcej o nich wiem. Ale... Taka załoga to skarb! Reszta postanowiła wrócić do swoich rodzin, albo mi nie pasowali.
Tak wiec jechaliśmy do Mille. Wóz jechał powoli powożony przez Rana, czasami skacząc lekko. Nie wiem, dlaczego, ale miałam przeczucie, że tu nie pasuję. Dorośli faceci i jedna głupia gówniara, w której problemy chce wciągnąć wszystkich dookoła. A co będzie, jeżeli ojciec odmówi zapłaty? Pewnie mnie zabiją, gdy tylko się pojawię... Ale nie martwmy się na zapas. Już pod wieczór, w drodze do Mille, zatrzymaliśmy się w Osom, gdzie w karczmie "pod kutym smokiem" chcieliśmy spędzić noc.
Weszliśmy do saloonu. Stało w nim co najmniej 12 stolików, przy których siedzieli pokerzyści z wódką i jakimiś dziwkami (inaczej się ich nazwać nie da, a wiadomo, gdzie pracują). Pomyślałam, że najpierw, na trzeźwo, zapłacę za pokoje i kolację- nigdy nie wiadomo, co się może stać.
Obok baru, gdzieś w kącie, siedziały dwie osoby w czarnych płaszczach, z zasłoniętymi do połowy twarzami. Jedna z nich, odkąd weszliśmy, nie spuszczała ze mnie wzroku, a wzrok miała niesamowity- oba oka innego koloru.
-3 pokoje..-zaczęłam do barmana.
-Jeden pokój- skończył za mnie True.- Odkąd tu jesteśmy, tamta dwójka nie odwraca od nas wzroku. A nie możemy pozwolić, by coś ci zrobili.-Uśmiechnął się do mnie delikatnie.- I może przy okazji załapię się na jakiś widoczek...- zagwizdał.
-Ok., ale 3 podwójne łóżka.- Odwróciłam się znów do barmana.- Posiłek proszę rano spakować, wcześnie wyruszamy.
-Panienka wybaczy, ale czy ma panienka wystarczająco pieniędzy?
-Czy 10 garnów wystarczy?
1 garn --> 100 aców.
-Skąd u takiego dziecka tyle pieniędzy?- Zwrócił się do Erica.
-A ja wiem...?? - Uśmiechnął się.- Ta gówniara ma pewnie bogatych rodziców.- Puścił do mnie oko.
-Jaka gówniara, skurczybyku? Wywar młodości, proszę pana. Niech pana nie zwiedzie mój młody wygląd. Jestem o wiele bardziej doświadczona życiowo.- Uśmiechnęłam się zaczepnie.- Chce pan sprawdzić?- Cmoknęłam w powietrzu do barmana.
-Ta, młody wygląd a okropny charakter..- Zaśmiał się Bidi.
-Zazdrosny?- Warknęłam. Jeszcze raz spojrzałam na dwie persony.
-Za takie pieniądze, proszę pani, mogą państwo jeszcze skosztować dziś naszego wyśmienitego jadła. A jak doda panienka...eee... tzn. pani, jeszcze 2 ace, dorzucę najlepsze wino dla pani i pana w blond włosach.
Zarumieniona spojrzałam kątem oka na Erica.
-Czy my wyglądamy na parę?- Udawałam ironię .
-A nie?- Zaśmiał się Eric.
Uśmiechnęłam się niewinnie.
-Jakby mi zapłacił ponad 100 garnów, to może bym się zgodziła..Nie, jeszcze mnie otruje.- Zaczepiałam go.- No, chyba, że zakryje buzię.
Już chciał mi się odpłacić, gdy podeszli do barmana ci dziwni ludzie i zapytali o pokój. Zmierzyłam ich, idących na górę. W jednej z nich było coś znajomego, ciepłego, coś, czego się nie lękałam.
-Eee..Oto pańskie pieniądze.- Powiedziałam po chwili.- W takim razie poproszę także o wino.- Odwróciłam się do Erica.- Musimy pogadać.
-Dobra, ale dla mnie browar.

mrs.kropkaa

świetne !!:)ale Ty masz dziewczyno wyobraźnei zazdroszce Ci jej piszesz suuper ah..no dobra a teraz następan część bo zdążyłam juz wciągnąc sie w ten dziwny ale jaki niezwykly swiat no i dlatego prosze mi tu dac CD:)

mannie

hehe czekaj moze zaraz cos wrzuce, kropciu Wink

ale nie obiecuje Razz

mrs.kropkaa

niie czujesz się winna..ani trochę..pewnie cos teraz robisz może nawet się uśmiechasz choćby do siebie a ja?? no a ja tu zdycham zostawiłaś samą przerzucającą wzrok z kata w kat kroopkee która czyta znane juz zdania od nowa i najchętniej zabiłabym tą niewdzięczną niby tak bliską a tak okrutną zamykającą ostatnei zdanei i owijajaca tajemnicą niedokończoną historie..(mam na mysli tą kropkę po ostatnim słowie jakim jets -"browar") ah..zlituuj się..zlituj..dobra kobieto!! uwierz nie co dzień czyta sie takei opowiadania jak Twoje Smile

:)więc prosze dodaj choc odrobinę..tej "słodyczy" a ja będę sie nią delektowć jak ambrozją.. Smile

(za "kropcię" całuje pani rączkii!! trochę tu zamotałam<oczywicho w formie blgalnej prośby trochę na początku pzresadzonej ale ja juz tak mam..> wiec prościej bedzie jak napisze ->uprzejmie prosze o ciąg dalszy:*:*:*)

mannie

miahahah xD nie dobijaj mnie kropciu Wink

ten opek dopiero stanie sie dosc OK za pare odcikow, bo zmieni sie styl xD ale prosze bardzo oto kolejna czesc Wink

xxx

Odcinek X "Grotem byc"

Reszta postanowiła posiedzieć trochę przy barze albo pograć w karty. Usiedliśmy przy ścianie, w rogu, skąd nie było nas za bardzo widać.
-Coś ty taka ironiczna?- Zaczepił mnie.- Ja tu se nadzieje robię, a ty mnie tak zgasasz..
Zatkałam mu palcem buzię. Z mojej twarzy zniknął uśmiech.
-Nic nie mów na ten temat. Nigdy nie miałam szczęścia w...i staram się nie przywiązywać.- Spojrzałam w jego żółte oczy.- Czy ty też widziałeś tamtych w pelerynach?- Zmieniłam temat.
Spojrzał na mnie z wyrzutem. Nie wiem, czy mówił prawdę, ale wolę o to nie pytać.
-Tych dwoje zakapturzonych?- Zapytał znudzony, pijąc swoje piwo.- Taa... Dziwna para.
-Nie, było ich troje. Obok nóg jednego, w cieniu, szedł wilk.- Spojrzałam na swoje wino. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Może go uraziłam?
Zaczęłam się nim bawić . Żaden temat nam się nie kleił.
-Jak długo znasz tego Rana?- Spytałam łagodnie.
Spojrzał na mnie zaskoczony. Czy to zabrzmiało, jakbym się o niego wypytywała?
-To znaczy, czy masz pewność, że można mu ufać?- Speszyłam się.
-Taa... Wszystkie się o niego wypytują.- Zignorował to drugie zdanie.- Tak, znam go od ponad 2 lat. Razem prowadzimy kilka barów.- Starał się mnie olewać. Poczułam od niego chłód. Czy naprawdę był zazdrosny?
-Nie, nie o to chodzi...-Starałam się wytłumaczyć.- Po prostu dziwnie się zachowywał. W ogóle nie zwrócił na tamtych uwagi, a poza tym... ja go przecież nie znam. Jakoś mnie nie ciekawi... Ale, czy możesz go nazwać przyjacielem?- Spojrzałam w końcu na niego.- No, wiesz, jeżeli ty mu ufasz, ja w takim razie też.
-A masz jakieś podstawy, by mi ufać?- Spojrzał na mnie jakoś tak normalniej, niż przed chwilą.
-Kobiece przeczucie.- W końcu się uśmiechnęłam.- Zaintrygowałeś mnie wtedy. Nie wiem, czemu... Zatkał mi palcem buzię, ale uśmiechał się szeroko.
-Nic nie mów na ten temat. Wiesz, nie miałem szczęścia w...i staram się nie przywiązywać.
-Wredny jesteś.- Zaśmiałam się.
-Ta, ty też.- Patrzeliśmy sobie w oczy.
Dopiero teraz zauważyłam, że trzyma mi rękę na policzku. Speszyłam się i zarumieniłam strasznie.
-E, idę po coś jeszcze...-Wstałam szybko.- Chcesz?
-Nie, jeszcze mam. Udałam oburzenie i obrażenie.
-No wiesz?!
-No dobra. Daj to coś, co piłaś.
-Co, spodobał ci się jego czerwony kolor?
-Tak, jestem wampirem, a ty jesteś dzisiejszą kolacją.
"Obrażona" podeszłam do baru i oparłam się o blat.
-Pani czegoś sobie życzy?- Uśmiechnął się barman.
-Tak, tego samego wina i...- Odwróciłam się do Erica.- Whisky z cytryną.- Uśmiechnęłam się do niego zaczepnie.
-Zaraz przyniesiemy pani do stolika.- Powiedział uprzejmie barman.
-Dzięki. Czy widział pan może gdzieś tutaj tamtą dziwną dwójkę?- Spytałam, przychylając się lekko do niego.- Byłabym wdzięczna, gdyby mnie pan o nich informował.- Uśmiechnęłam się, mrugając okiem.
Barman się lekko zarumienił i poprawił nerwowo muszkę.
-Oczywiście, proszę pani.- Powiedział.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do stolika.

Profanity · Wysłany: Czw 4:11, 15 Mar 2007 Temat postu:

Awesome movie! And it's free!
[link widoczny dla zalogowanych]

Lilpimpo

[link widoczny dla zalogowanych]