Forum Tokio Hotel
www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opek Mannie ^^
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

O czym Opki lubisz czytac?
O TH ;)
75%
 75%  [ 12 ]
o bandytach <evil>
12%
 12%  [ 2 ]
o dziewczecych problemach T.T
12%
 12%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 16

Autor Wiadomość
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Wto 22:37, 24 Sty 2006    Temat postu: Opek Mannie ^^

Prosze o stosowna krytyke Wink To moj opek, tylko, ze z innego bloga i jest troche...eee... nieocenzurowany Cool prosze sie nie czepiac! gdyby jednak komus przeszkadzalo to, ze pisze swojego normalniego opka z wulgaryzmami to prosze tylko mi powiedziec Wink
~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--
Ludzie spojrzeli na mnie dziwnie. Może dlatego, że uciekłam policji? Bezsens. O co im wogóle chodzi? Mój gang <tak, mój gang> jest sławny w całym kraju. I co z tego, że policja nie może dać sobie z nami rady? Małe. gówniarskie nasienie, które wystrycha policję na dudka, ot co <hehe>. Hm, może zacznę od przedstawienia się. Ale to nie oznacza, że dowiecie się o mnie wszystkiego. Moje imię jest zastrzeżone, nawet przyjaciele go nie znają. Jestem po prostu Mała, mam około 14 lati mieszkam w Eris, mieście bandytów. Zgadnijcie, skąd ta nazwa Wink Zapomniałabym, mam brata- Blade'a. Fajowo, nie? Ma 17 lat, ale mówi starszym laskom <zgadnijcie po co>, że ma 19, 20. I rzeczywiscie na tyle wygląda.
No, to wiecie, kim mniej wiecej jestem. Wygląd.. Ta... Blondynka z lekko kreconymi wlosami. Wysoka, szczupła, sprytna, a jak Smile Wogóle, czy przesadzam? Zobaczycie w następnych odcinkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Wto 22:40, 24 Sty 2006    Temat postu:

Jak już mówiłam, ludzie patrzyli na mnie dziwnie. Nie wiem, naprawdę, co w tym dziwnego! Zauważyłam policję, więc ukryłam 'zdobycz' (antyczny, jenulldyny w swoim rodzaju, całkowicie wykonany ze złota sztylet) w plecaczku i pobiegłam w stronę jeziorka, które znajdowało się w centrum Eris, pomiędzy parkiem a antykwariatem. To w tym cichym miejscu spotykam się z kupcami. Większość płaci dość sporo, z resztą trzeba się targować. Miałam jeszcze parę minut do spotkania. Postanowiłam wejść na chwilkę do antykwariatu. Zawsze znajdę tu coś fajnego. Ten mały sklepik prowadzi bardzo miły, starszy pan- Dremon, z którym zawsze rozmawiam. Nigdy nic u niego nie kradnę, rzecz honoru. Prędzej coś mu sprzedaję, gdy nie ma na coś kupca, choć zdarza się to bardzo rzadko. [Zasada 1: nigdy nie obrabiać dupy przyjaciołom.] Porozglądałam się chwilę, po czym wróciłam do parku. Przy siódmej ławce, obok starego dębu, gdzie spotykam się z nimi codziennie. Zamiast Losha (wiernego kupca, który jest "kolekcjonerem" sztuki) i jego kumpli, zobaczyłam kilka ciał leżących na ziemi. "Czyli ich złapali"- pomyślałam- "Idioci dali się podejść...w takim razie ja stąd spadam". Nie zdążyłam jednak stamtąd zwiać. Jakimś cudem ktoś podszedł mnie od tyłu i przyłożył mi sztylet do gardła. Podniosłam obie ręce do góry. Nie za bardzo byłam do tego przyzwyczajona. Nie wiedziałam, co mam robić. Nie przytrafiało mi się to często, ale pamiętam, co zawsze mówił w tym momencie mój brat: UWAŻNE ŚCIĄGNĄĆ PLECAK I SPYTAĆ, CZY MOŻNA SIĘ ODWRÓCIĆ . Ciekawa teoria, nie ma co. Jakoś nie myślę o tym, by ją wypróbowywać. -Mogę się odwrócić?- spytałam. -Zdejmij plecak...powoli... - usłyszałam męski, znajomy głos. "Hm, może jednak posłucham brata..." -Tylko bez żadnych sztuczek... - powiedział. Zastanawiałam się, co mam zrobić. Głos był dość wysoko, ponad moją głową, czyli był wysoki. Ech, trudno, niech stracę. Nieznajomy opuścił lekko nóż, po czym pomógł mi ściągnąć plecak. Położył go na ziemi (tak mi się zdaje, bo wciąż nie byłam do niego odwrócona) i (!) przytulił się do mnie opuszczając sztylet. -Ech, Mała... Jesteś wciąż taka sama...- powiedział- Czy ty nigdy nie ryzykujesz? Odwrócił mnie w swoją stronę i znów mocno przytulił. -Kim, do cholery, jesteś?- spytałam już trochę zirytowana. Wyrwałam się z jego uścisku i przyjrzałam mu się. Było w nim coś znajomego. -Nie mów, że mnie nie poznajesz!- zaśmiał się.- Hm... Spojrzałam się na niego jeszcze raz. Nagle w mojej głowie pojawiły się wspomnienia, sprzed lat, gdy byłam bardzo młoda. Przypomniałam sobie chłopca, w którym się zakochałam. Odszedł z nieznanych mi powodów. Bardzo cierpiałam, po tym, jak to zrobił. A to dlatego, że sprzedał (i to dosłownie!) mnie jakimś pijakom, którzy chcieli mnie wykorzystać. Na szczęście obronił mnie Blade. -Ty...- szepnęłam z odrazą. -Tak, ja- uśmiechnął się jeszcze szerzej. -Ty... sukinsynu!- krzyknęłam, wyciągając swój ulubiony mieczyk z uchwytu, który znajdował się w moich spodniach. Spojrzał na mnie ze strachem. -Ale...Mannie..- cofnął się o parę kroków. -Nie nazywaj mnie tak! Nie masz do tego prawa!- poczułam, jak łzy płyną mi po policzkach.- Odejdź! Zniżyłam sztylet, który był w niego skierowany. -Ale..- próbował się bronić. -Spierdalaj, bo... przysięgam, że cię zabiję. Jak śmiałeś w ogóle wracać do mnie po tym wszystkim?! -Widzisz... Wróciłem dotrzymać obietnicy...-Zaczerwienił się. -Słucham?- zapytałam zdziwiona.- Mów o co chodzi i spiepszaj. Ostrzegam cię, nie jestem tą samą, naiwną dziewczynką, którą znasz. I obiecuję, jeżeli się nie wytłumaczysz, nie ręczę za siebie. -Widzisz, zaraz przed tym jak... -...sprzedałeś mnie tym...-przerwałam mu -...obiecałem ci, że kiedyś... poproszę cię o rękę. Poczułam do niego taką nienawiść, jak do nikogo innego w moim dotychczasowym życiu. -Ty... Chcesz mnie, do cholery, poślubić?!- rzuciłam do niego sarkazm. Kiwnął potwierdzająco głową. Miał grobową minę i był strasznie zarumieniony. Nie starałam się mu nawet odpowiedzieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
osiek_aga
Córka nocy i księżyca
Córka nocy i księżyca



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mroku nocy

PostWysłany: Wto 22:43, 24 Sty 2006    Temat postu:

buheheheheh zło i mrok ogarnia nasze dusze <fajny tekścik nie ^^"> a więc co ja mam ci to pisać ja to czytam na codzień i sama zmagam się z własnym hehehe Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Wto 22:45, 24 Sty 2006    Temat postu:

Odwróciłam się, wzięłam plecak, do którego szybko schowałam nóż i odeszłam. -Co za palant...- mruczałam do siebie- ja... Żoną takiego prostaka... Niedoczekanie jego! Ma w ogóle szczęście, że darowałam mu życie! Nie wiem, ile czasu zajęło mi dojście do domu. Byłam taka wściekła, że aż nogi same mnie niosły przez las (razem z gangiem mieszkałam w domku w lesie, koło stawu). Zastanawiałam się, dlaczego pozabijał moich klientów. Bezsens po prostu! Weszłam, nawet nie pukając. W środku, przy drzwiach, siedzieli zazwyczaj Joel i Miloel (czarni bracia bliźniacy, synowie pirata, który zginął 5 lat temu). Są ode mnie starsi o rok, ale zachowują się jak dzieci. Jednak teraz ich nie było. Wystraszyłam się, że coś się stało. Usłyszałam jakieś śmiechy w salonie. Ściągnęłam buty i pobiegłam w tamtą stronę. Zobaczyłam Roonie'ego (tego chłopaka) w towarzystwie mojej rodziny (moja banda to moja rodzina). -Naprawdę, byłeś jej chłopakiem? Czyli ona potrafi...No wiesz...Kochać?- zaśmiał się Araschi.- Jaka ona była? Araschi jest w naszej grupie od początku, ma 10 lat. Nikt z nas nie wie, kim byli jego rodzice. Wygląda na to, że, jak my wszyscy, jest sierotą. -No, a co? Nie okazuje swoich uczuć, czy jak?- zdziwił się.- Pamiętam ją, jako małą dziewczynkę... Była zawsze bardzo wesoła, lubiła udawać, że jest kapitanem statku piratów. No, i uwielbiała błyskotki. -To chyba zostało jej do dziś- śmiał się Joel. W końcu zauważyła mnie Amelka, najmłodsza. [Ma tylko 3 latka. Uciekła do nas ze swoją siostrą, Acirą (9lat) od swojej matki, która je biła.] Podbiegła do mnie i przytuliła się do mnie. -Mala...-Nie umiała wypowiadać jeszcze "ł"- Przyszedl twój znajomy...- pokazała na Roonie'ego palcem. -Amelko, idź do pokoju, proszę...-spojrzała na mnie z wyrzutem.- No, nie patrz tak na mnie. To nie jest rozmowa dla takich małych dziewczynek, jak ty...Aris, idź z nią. Spojrzałam na pięcioletnią blondynkę w rogu. Na szczęście nie było w naszej bandzie dużo maluchów. -No, szybko. Muszę coś zrobić. Coś, co powinnam zrobić te pół godziny temu. Spojrzałam na Roonie'ego "zabijającym" wzrokiem. Gdy tylko usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi, wzięłam głęboki oddech i podeszłam do Roonie'ego, uderzając go w twarz. -Jak śmiesz tu przychodzić?! Ty, któremu dobroczynnie oszczędziłam życie!- podniosłam go z krzesła i rzuciłam nim o ścianę.- Co, masz ochotę znów zrujnować mi życie?! -Mała! Przestań!- krzyczał Lucas (chłopiec obcięty na jeża, rok ode mnie młodszy). -Nie mów mi, co mam robić!- wrzasnęłam na niego i znów odwróciłam się do Roonie'ego.- Masz ostatnią szansę.- uspokoiłam się.- Policzę do pięciu. Jeżeli do tego czasu nie znikniesz z mojego życia, dotrzymam obietnicy i w końcu cię zabiję. -Mannie...Proszę, wysłuchaj mnie...-próbował powiedzieć. -Raz...-zaczęłam liczyć. -Dlaczego on mówi do ciebie "Mannie"?- spytał Miloel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Śro 17:41, 25 Sty 2006    Temat postu:

wszytko lubie czytac... no powiedzcmy hehe ale o dziewczecych problemach chyba najbardziej lubie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Lady
*Kochanka Billa*



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 1098
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 20:08, 25 Sty 2006    Temat postu:

Ja też nie gardze niczym Very Happy Każda literatura dobra tylko żeby ciekawa była...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Pią 21:00, 27 Sty 2006    Temat postu:

krotkie tym razem ^^ co o tym myslicie? zdaje mi sie, ze Mann z kazdym przyszlym odcinkien dorosleje... hehe Very Happy
~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~
Puściłam go i usiadłam na krześle i spojrzałam przez okno na zieloną trawę i huśtawkę. -Bo tak mam na imię, Miloel'u. Widzę, że po prostu nie dasz mi spokoju, dopóki się nie wytłumaczysz... Ech...Jeżeli będą mieli na to ochotę- spojrzałam bladych ze zdziwienia towarzyszy- możesz IM to wytłumaczyć, a potem, jeżeli będę miała na to ochotę, poproszę ich, żeby mi to przekazali- wstałam, rozciągając się.- No, ja idę coś skombinować. Moja zła sława nie bierze się z nikąd. Chciałam przejść obok niego, ale złapał mnie za rękę. -Mała...Czy jak oni tam na ciebie mówią... Nie odejdę stąd, dopóki nie zgodzisz się ze mną porozmawiać.- pociągnął mnie do siebie i mocno przytulił.- Sprawa jest wagi państwowej. Gdy wyrwałam się z jego uścisku, postarałam się, by szybko tego pożałował. Z całej siły uderzyłam go w twarz. -Gówno mnie obchodzą te piepszone sprawy państwowe, a tym bardziej to, co się dzieje z Cesarzem Królestwem Marvolt! Szybko ubrałam buty i kurtkę i wybiegłam na dwór. -C0 on sobie myśli?!- myślałam po drodze- Że kim on niby jest?! Najpierw porzuca mnie u jakiś świrów, a potem wraca ze SPRAWAMI PAŃSTOWYMI! Palant jeden... Stanęłam na chwilę przy karczmie. -A może pójdę się zabawić? Nie zaszkodzi, co nie? Po tym, co przeszłam, mogę się trochę upić! Weszłam do środka i usiadłam przy barze. - Krwawą Merry- rzuciłam do barmana. W tym samym czasie w domku bandytów… - Kim ty w ogóle jesteś? Dlaczego tu jesteś? Dlaczego ona cię tak nienawidzi? I co chodzi z tymi sprawami państwowymi?- zasypali go pytaniami. -To będzie długa noc, heh... Od kilku lat jestem dowódcą straż Cesarza Marvolt (Ming) i jego zaufanym doradcą- zaczął opowieść.- Jestem, tzn. byłem, chłopakiem Mannie. Jestem tu z rozkazu cesarza, który kazał odszukać i przyprowadzić swoją pierworodną, jedyną córkę. Hm, a jeżeli chodzi o to, dlaczego żywi do mnie tak SILNE uczucie... Sami jej spytajcie. - To znaczy...Że Mannie to...Księżniczka?- zdziwił się Joel. Roonie kiwnął głową. -Tylko, że ona nienawidzi swojego ojca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 20:20, 29 Sty 2006    Temat postu:

Mannie, jak można mioeć taką wyobraźnię... Normalnie najlepsze opo tego typu, jakie czytałam... MAsz talent literacki Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Śro 1:45, 01 Lut 2006    Temat postu:

jaasne Very Happy ale dzieki, Angeliciu :*
chcesz poczytac wiecej- wejdz na : mannie.blog.onet.pl
ale to tylko dla zaawansowanych Very Happy

hehe dzieki wszystkim, Yo! ^.^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Czw 23:26, 02 Lut 2006    Temat postu:

Niedlugo wszystko sie zmieni, zobaczycie.. hehe Very Happy
~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~
Podczas gdy próbowałam utopić moje smutki w whisky z cytryną (daje niezłego kopa), zagadał do mnie barman: -Zostawił cię facet, Mała? To był żółtooki (wow), wysoki blondyn z włosami na jeża, oszałamiająco przystojny. -E, czy my się znamy?- spytałam, uśmiechając się tajemniczo. -Nie, ale każdy tutaj zna ciebie. -A to niby skąd? -Nikt o tym głośno nie mówi, ale każdy wie, kim jesteś. -A kim jestem według was?- zapytałam, bojąc się, że naprawdę wiedzą, kim jestem. -No... Dilerem narków. Spojrzałam na niego wyzywająco i pytająco zarazem. -No, proszki sprzedajesz, co nie? A tak na boku- przychylił się do mnie lekko nad barem- to załatw mi trochę dla mojej szefowej...- pokazał głową na grubą babę, trochę po 40-stce. -Słuchaj, nie wiem, co mówią ludzie... -Dobra, jeżeli sądzisz, że nie mam wystarczająco kasy, to się mylisz...- powiedział wyraźnie urażony. -Wybacz, nie o to chodzi.- już wiedziałam, że mi nie uwierzy, więc postanowiłam wytłumaczyć się z tego picia.- Zrozum...- wzięłam łyk whisky- Zabiłam tyle osób... Mam nieczyste sumienie, ot co. Próbuję z tym skończyć.- pokazałam mu dłonią, żeby się do mnie nachylił, bo stał oparty o bar i czyścił szklankę.- Dlatego próbuję się upić... -Rozumiem...- zasmucił się lekko po czym się uśmiechnął.- To i nawet lepiej. W takim razie spokojnie mogę zaprosić cię do stolika. Napijesz się czegoś jeszcze? - puścił do mnie oczko, susząc zęby. -Jasne, jak mam się upić, to najlepiej z jakimś przystojniakiem- uśmiechnęłam się do niego szeroko, a on szybko odwzajemnił się tym samym. Usiadłam przy stoliku z blondynem i popijałam brandy. -A tak nawiasem, to jak masz na imię?- spytałam go po chwili. -Eric, dla przyjaciół Bidi.- uśmiechnął się szeroko, wstał i ucałował moją dłoń, kłaniając się nisko. Zaczęłam się śmiać. Bidi był taki super! Aż trud się dziwić, że go wcześniej nie poznałam. -Bidi, masz dziewczynę?- zapytałam tajemniczo, śmiejąc się. -Nie.- odpowiedział bardzo poważnie. Zdziwiło mnie to strasznie, bo cały wieczór był co najmniej "mniej poważny". -Wiesz, co? Zaintrygowałaś mnie. Może wyskoczymy gdzieś razem juto?- spytał, dolewając mi brandy. Nadal był strasznie poważny. Czy to dla niego było aż tak ważne? Nie wiem... -Słuchaj, w moim zawodzie jest tak, że nigdy nie wiem, co jest jutro. A jak się wycofuję, to mogę się domyślić, że będzie jeszcze gorzej!- puściłam do niego oko.- Bo widzisz, Bidi... Ja naprawdę nie byłam i nie jestem dilerem narków.- spojrzał na mnie z zainteresowaniem.- Jeżeli chcesz być w mojej bandzie, spotkajmy się jutro... hm, w parku, w centrum, obok antyków. Pokażę ci coś fajnego.- wyszczerzyłam zęby i pocałowałam go w policzek.- Zobaczymy się jutro. Bidi siedział, trzymając się za policzek, aż wyszłam. Czemu ja tak działam na facetów? He-he. Zobaczymy, czy się nadaje. Jest słodki, silny i dość sprytny (to wynikało z naszej rozmowy przy barze). Teraz musi tylko pokazać, na co go stać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
GNAJĄCA PRZEZ MONSUN!!!



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju

PostWysłany: Sob 14:16, 04 Lut 2006    Temat postu:

fajnie to wszystko jest:) 3>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
osiek_aga
Córka nocy i księżyca
Córka nocy i księżyca



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mroku nocy

PostWysłany: Sob 15:24, 04 Lut 2006    Temat postu:

dokładnie heh ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Sob 21:27, 04 Lut 2006    Temat postu:

uh, czy ja wiem ^.^ niedlugo bd lepsze Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Pon 0:35, 06 Lut 2006    Temat postu:

Przepraszam. Wiem, ze czasami trudno sie rozczytac o co mi chodzi ^.^ slowo, nieglugo sie to zmieni Wink
~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~-~
VI czesc- Koniec bardzo dlugiej drogi.

Wróciłam do domu. Gdy weszłam do swojego pokoju, zobaczyłam twarz Blade'a przy moim biurku. COŚ czytał... Podbiegłam do niego i wyrwałam mu z ręki MÓJ PAMIĘTNIK z wyłamaną kłódką. -Po chuja wszedłeś do MOJEGO pokoju! I jeszcze czytałeś MÓJ pamiętnik!- krzyczałam do niego.- A myślałam, że TOBIE MOGĘ WIERZYĆ! -Kurwa, to nie dla mnie! -Jasne! Wiesz, co?- krzyknęłam wywalając go za drzwi.- PIERDOL SIĘ! I nie wchodź tu więcej. Trzasnęłam drzwiami. Kim jest Blade? Dobra, to tak jakby mój brat. Mój BYŁY najlepszy przyjaciel. I pomyśleć, że to wszystko przez tamtego skurwiela! Jakby się tak zastanowić, to rzeczywiście powinnam była go zabić. -Dobra, co mi tam... Jakby co, to zakumpluje się z Diabłem.- pomyślałam, chowając mój pamiętnik pod łóżko i wybiegając z pokoju. Gdy przechodziłam obok pokoju Amelki i Aciry, zobaczyłam zapalone światło. Zdziwiłam się bardzo, bo była 2 NAD RANEM. Zapukałam, gdyż to było podstawą dobrego wychowania. SZOK. Był tam Roonie z jakąś dziewczyną! Stałam i patrzałam, jak się liżą. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Najpierw Blade, a teraz mój były! Ciekawe, kto jeszcze chce zrujnować mi życie? Postanowiłam wyjść, nie przeszkadzając im w "tej" chwili Przeszłam się do kuchni po COŚ do picia. Przecież nic się nie stanie, jak na chwilkę zapomnę o tym, co się stało i się trochę uspokoję…Tak więc usiadłam w ciemnym salonie (nikogo w nim nie było) i patrzyłam w ciemność. W ogóle po chuja to wróciłam. A tak właściwie, to dlaczego nie mogę stąd odejść? Już nic mnie tu nie trzyma... Co najwyżej Bidi, ale przecież ledwo go znam, a na kurę domową się nie nadaję…Więc co będę robić w życiu? Pobiegłam do siebie i…zobaczyłam Arashi'ego siedzącego na moim łóżku. -Co się stało?- zapytałam olewająco. Miałam dość własnych problemów, żeby przejmować się jego. -To moja wina.- powiedział wprost- To ja go o to poprosiłem. Nie wiedziałem, co mam czuć po tym, co powiedział nam Roonie. -Piepszyć go.- nie zważałam na to, że jest młody.- I w ogóle wszyscy dajcie mi święty spokój. -Daj mi wytłumaczyć… -Wiesz, za swoje błędy trzeba płacić. Nawet, jeżeli nie są specjalnie.- rzuciłam. Podeszłam i zaczęłam się pakować. Arashi coś mówił, płakał, ale ja nie słyszałam. Za dużo brandy. -Daj spokój mały.- przymknęłam go.- Jadę na statek Agos mojej przyjaciółki. A z resztą, po co ja ci to mówię, jeżeli i tak was wszystkich to gówno obchodzi… Wyciągnęłam pamiętnik spod łóżka i wrzuciłam go do plecaka, który właśnie zamykałam. -Mała, proszę, co my bez ciebie...- zaczął, ale nie skończył. Łzy ciekły mu strumieniami. W końcu złapało mnie sumienie i kucnęłam do klęczącego na podłodze Arashi'ego. -Musisz być silny, Arashi. Kiedy skończysz 14 lat ty będziesz szefem. Będziesz moim zastępcą.- uśmiechnęłam się do niego.- A teraz, pokaż, że jesteś silny i nie mów nikomu, gdzie idę. Kiwnął głową. -Ale ja chcę iść z tobą.- zaszlochał.- A szefem nie będę. Za dużo płaczę. -Nie każdy, kto płacze się nie nadaje. -Ale ty nigdy nie płakałaś!- krzyknął już. Usłyszałam głosy na korytarzu. -Bo jestem inna.- Otworzyłam okno (było tak nisko, że mogłam wychodzić, kiedy chciałam).- Pamiętaj, co obiecałeś… I teraz ten pokój jest twój razem z tym, co zostało Mrugnęłam do niego, wyskoczyłam na dwór i pobiegłam w stronę lasu. To będzie nowy rozdział w moim życiu, wiedziałam o tym. Ile zmian w tym tygodniu…A może życie zmieni się na lepsze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 11:10, 08 Lut 2006    Temat postu:

Ulala... Ciemno wszędzie głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie? Wal CD bo jatu czekam, liczę czas Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
osiek_aga
Córka nocy i księżyca
Córka nocy i księżyca



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mroku nocy

PostWysłany: Śro 12:00, 08 Lut 2006    Temat postu:

<ziewa> ja to znam juz na pamięć ...... zzZZZzzzZZZ dopiero później się rozkręci Twisted Evil początki zawsze są nurzące .... dawaj ciąg dalszy Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Śro 16:51, 08 Lut 2006    Temat postu:

Dzisiaj II czesci Very Happy

VII czesci: Poczucie smoka

Idąc lasem, słyszałam nawoływania. Może mnie szukali? A poza tym... Przecież sobie beze mnie poradzą! Mam przecież własne sprawy do uporządkowania. Postanowiłam- jadę do ojca. Powiem mu w twarz, co o nim myślę. Ale jak się tam dostanę? Przecież to na Getarian'ie! Klucz: Eris znajduje się na zachód od Maron (stolica- Marvolt); na zachód od Maron znajduje się wyspa Getarian (stolica- Briatz); na południowym końcu Getarian znajduje się Półwysep Księżycowy. Popłynę statkiem... Ale najpierw drogą do Mille, nad morze (tzw. morze Lussy'ego). Postanowiłam przejść tę drogę. To około 35 km pod górę. Powinnam dojść do Mille w 2 dni, a jeżeli będę szła nocą, to zdążę na poranny statek. Polną drogą do Mille często przejeżdżają wozy, może się na jeden załapię? Wrzuciłam torbę na plecy i ruszyłam szybkim krokiem. Ruszyłam drogą nad dolinami, gdy słoneczniki pokrył kolor wschodzącego słońca. Usiadłam, rozkładając kurtkę, by usiąść i się napić. Zastanawiałam się, czy to ma sens, jechać do ojca. Pewnie mnie nie pozna, minęło tyle lat... Może po prostu zwiedzę świat? Fajnie by było zobaczyć Smoczą Dolinę w Emonii (kraina złodziei, rabusiów, itd.) i spotkać się ze znajomymi w fachu... Nie, bo jeszcze mnie ukradną (mają taką tendencję). Zrezygnowałam więc z tej myśli. Włożyłam plecak na plecy i ruszyłam w stronę Mille.
~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~--~
czesc VIII: Lasiel u moczymordy

Było gdzieś południe, kiedy zobaczyłam wóz. Siedziało na nim ok. 7 mężczyzn. Powóz jechał w moim kierunku dość szybko. -Dziwne...- pomyślałam.- Nie wyglądają na kupców... Stanęłam, by przyjrzeć im się dokładnie, gdy przejeżdżali. Jestem pewna, że wszyscy, oprócz woźnicy, byli pijani. Zdziwiłam się bardzo, gdyż miał on blond włosy na jeża... Nie, to niemożliwe... Bidi? Przecież miał być na tym spotkaniu... hm... Odwróciłam się do nich twarzą, patrząc, czy mnie zauważy. Nie miałam jednak pewności, że to on. Gdyby powiedział choć słowo, to byłabym pewna... -E, blondas, czy to nie ta laska, która cię wystawiła?- zaśmiał się głośno jeden z nich. Był łysy, stary, okropny po prostu, zgred. Głowy wszystkich odwróciły się w moją stronę, a wóz się zatrzymał. Patrzyli się na mnie przez moment, po czym Eric wyskoczył z pojazdu i podszedł do mnie. -Co ty tu robisz, Mała?- zapytał, uśmiechając się.- I dlaczego mnie...? -Wybacz. Nie mam teraz głowy do interesów. Życie rzuciło mi kłody pod nogi, więc muszę wiać do Mille.- przerwałam mu. -Sama? Nie jesteś za młoda?- zadrwił pijak z różowymi włosami. -Wolę być młoda, niż być starym, różowym od głupoty zgredem.- walnęłam. Na twarzy "punka" pojawił się grymas złości. -Ty mała dziwko...- wstał punk.- Stracisz ten uśmieszek, jak ci troszeczkę buźkę obiję...- zagroził. -Po to mam piękne zęby, by je pokazywać. Oj, uważaj, bo już zieleniejesz!- zaśmiałam się jeszcze raz.- Czy on tak zawsze zmienia kolory?- rzuciłam do Eric'a. Kumple punka śmiali się głośno, podczas gdy on stracił już nad sobą panowanie. Wyciągnął lasiel (pistolet o dwóch otworach na kule, podwójna moc przy użyciu zaklęcia Looz) i wycelował we mnie. Postanowiłam nie bawić się w dobrą samarytaninkę i wyciągnęłam swój sztylecik, który zawsze miałam przy sobie . Najszybciej, jak potrafiłam, rzuciłam nim w niego. Dostał w głowę i padł na ziemię otoczony kałużą krwi. Spojrzeli na mnie jego kumple. -Chciałam się spytać mamy o pozwolenie, ale niestety jej tu nie ma...- zadrwiłam do facetów siedzących na wozie.- Ech, zapomniałabym... Podeszłam do punka i wyciągnęłam Z NIEGO swój sztylecik, ocierając go o koszulę tego moczymodry. Odwróciłam się do Eric'a. -Jeżeli nie macie nic do roboty, szukam ludzi na statek. Muszę dopłynąć do mojego ojca. -A ty niby kim jesteś, że proponujesz nam pracę, szczylu?- Spytał łysol. Stanęłam o parę kroków od wozu, chowając swój nóż. -Pomyślałam sobie, że jeżeli straciliście szefa...-spojrzałam się na siódemkę mądrym wzrokiem- będziecie potrzebować pracy... Nie lubię przedstawiać się rodowo, więc powiem, że jestem Mała. -To już wiemy.- zadrwili zawiedzeni. -Ech, jestem Manniell de Fnadzo Mistiku el Fazz, z Briatz. Córka cesarza Getarian, Ming. Spojrzeli na mnie zszokowani. -Ty...A więc to o tobie mówił Roonie...- Odezwał się jakiś facet, po 30-stce, strasznie zarośnięty, wcześniej go nie zauważyłam.- Myślałem, że ma nie po kolei w głowie...- podrapał się po brodzie. -Czyli ona naprawdę...??- spytał Eric.- No, no, no...- zagwizdał. -Ani słowa!- krzyknęłam na nich.- To co, w końcu? Jedziecie ze mną, czy nie? -A zapłata?- wtrącił się czerwonowłosy przystojniak. -Hm, powiedzmy...- zastanawiałam się.- Każdy z was dostanie chatę w stolicy, dobrze płatną pracę na stanowisku rycerza i jedną z tancerek mojego ojca. Na twarzach mężczyzn pojawiły się uśmiechy. -Pod warunkiem, że dowieziecie mnie statkiem do zatoki Bing, a potem będziecie moją ochroną aż do pałacu.- powiedziałam olewająco.- Droga do Mille też wchodzi w rachubę. Eric spojrzał na swoich towarzyszy, którzy kiwali głowami z wielkim entuzjazmem (dziwię się, że oni mieli na to siłę!) i wzruszył ramionami. -Odtąd jesteśmy twoimi uniżonymi sługami, o pani.- Na jego twarzy pojawił się uśmiech. -Nie mów tak do mnie, Bidi. -Dobrze, o pani.- zaczął się ze mną droczyć. -Przysięgam, że jeżeli jeszcze raz powiesz na mnie w ten sposób, zastrzelę cię!- Wkurzyłam się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:35, 09 Lut 2006    Temat postu:

hmmmm....to te opo jest w przeszłości!! A ja dopiero w tym ostatnim odcinku się kapnełam Razz ale spox opo i wogóle supcio bo jest orginalne i giiiiiiitnnneee~!!! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mannie
Sąsiadka Kaulitzów



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^

PostWysłany: Sob 11:48, 18 Lut 2006    Temat postu:

no, no.. chyba nie w przeszlosci ^.^ to raczej inny swiat, Solenia sie nazywa Wink wiele rzeczy inaczej jest, ale... naprawde trudno ujac wszystko to, co mam w glowie -___-" jakbyscie czegos nie zrozumialy, to pisac Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:53, 29 Mar 2006    Temat postu:

aha ja mam pytanie KURKA KIEDY CD?????? Ja cię zaraz..........jeżeli nie dodasz CD będę mówić na ciebie maniek!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin