 |
Tokio Hotel www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 19:43, 22 Sty 2006 Temat postu: Koniec prawie zawsze jest początkiem...Part VI już, wejdź! |
|
|
Koniec prawie zawsze jest początkiem...
Part1: "Bolesne wspomnienia
Carmen siedziała przed telewizorem, jak to zwykle wieczorami bez niego. Była z nim tylko 8 miesięcy, a teraz już 4 w małżeństwie. Pamiętała ciągle jego roześmianą twarz, kiedy powiedziała mu to sakramentalne "Tak, chcę".
Westchnęła głęboko. Po miesiącu miodowym mieli dla siebie mało czasu, on ciągle w biurze... Wzięli ślub szybko, nie było czasu na zastanowienie się, była w ciąży... A teraz , już niedługo miała rodzić, miał niebawem specjalnie wziąć wolne na trochę.
Ale... Właśnie, w jej życiu zawsze pojawiało się to ALE. Wmawiała sobie, że wszystko jest tak, jak było kiedyś, ale gdzieś tam, w głębi jej 20 - letniej duszy, czuła, że on już jej nie kocha, że jest z nią tylko po to, by pochwalić się przed kolegami swoją śliczną dziewczyną.
W sobie widziała same wady, w charakterze, w wyglądzie... Ale to nie była prawda. Wystaczyło, że gdy przechodziła ulicą, a za soba słyszała tylko pogwizdywania chłopaków. Jej ciemne włosy falami opadały na ramiona, bystre, błękitne oczy obserwowały co się wokół dzieje. Miała opaloną karnację, ale nic w tym dziwnego nie było, gdyż pochodziła z Włoch. Właśnie... Tam poznała JEGO.
Pamiętała ich ostatni wieczór, jakby to było wczoraj. Wyszła do pięknego ogrodu w ich posiadłości, wdychając piękny zapach kwiatów. Wszędzie otaczały ją drzewa i żywopłoty, o które jej ojciec dbał od wielu lat. Chciała zostać sama ze swoimi myślami. Było jej ciężko, więc nie było w tym nic dziwnego, gdy wybuchnęła płaczem. Brakło jej sił na to wszystko, nie potrafiła sama tego wszystkiego dźwigać. Jej ojciec był dość staromodny, tak więc on wybrał jej męża... Andrew Gianuco. Wysoki biznesmen z kozią bródką. Był przystojn, nie mogła zaprzeczać... Ale wtedy jej serce należało do kogoś innego...
Zadrżała, czując czyjąś dłoń na swoim ramieniu. I ten najukochańszy na świecie głos:
- Carmie? Czemu płaczesz?
Powoli odwróciła głowę w jego stronę. Tak, stał przed nią, wiatr mierzwił jego jasne włosy. Ręce trzymał w kieszeniach ciemnych dżinsów, wpatrywał się głęboko w jej oczy.
Po policzkach dziewczyny potoczyły się kolejne łzy, objęła ramionami swoje kolana.
- J - ja sobie nie poradzę... Nie chce za niego wyjść, nie chcę, ale muszę... Gustav... Kocham cię, rozumiesz? Ale nie mogę... Nie mogę z tobą być - jej ciało zatrzęsło się od głośnego szlochu.
Nie mogła, nie chciała i nie umiała. Stał przed nią, jakby myśląc, a ona wylewała z siebie cały żal, wszystko, co czuła. A on słuchał...
Usiadł obok niej. Obrócił jej głowę w swoim kierunku i szepnął:
- Nigdy cie nie zostawię... Rozumiesz? Nigdy. Kocham i nie przestanę, choćby nie wiem co. Możesz sobie wyjść za tego bubka, ale i tak się mnie nie pozbędziesz...
Po tych słował ujął jej twarz w dłonie i pocałował. Carmen od razu zaczęła szybciej oddychać. Gdy tylko czuła jego dotyk, nie potrafiła się opanowac... Po prostu rozpływała sie w jego ramionach.
Siedzieli tak pół godziny w milczeniu, trzymając się za ręce. Wiedzieli, że to ich ostatni wieczór, tą atmosferę czuło się w powietrzu.
Naraz usłyszeli nawoływania:
- CARMEN! GDZIE JESTEŚ? WRACAJ DO DOMU! - to była jej matka.
- JUŻ IDĘ! - odkrzyknęła i wstała, ale on pociągnął ją za rękaw bluzy i razem upadli na trawę, tak, ze po chwili ona leżała pod nim. Aby jej nie przygnieść, cały ciężar ciała oparł na łokciach.
- Kocham cię... - szepnął jej do ucha.
- Ja ciebie też.. - odpowiedziała, a po jej policzku spłynęła kolejna łza.
- Pocałuj mnie jeszcze raz... Ostatni - poprosiła, patrząc mu głęboko w czekoladowe oczy.
A on spełnił jej życzenie, ostatnie, jaki miał usłyszeć na długi czas...
Potem uwolnił ją z uścisku, wstając. a ona odeszła, nie potrafiła już patrzeć na jego twarz, która była tak bliska, a jednak odległa...
I teraz, rok później, tarmosiła w dłoni obrączkę... Nie mogła żyć w tym szarym świecie, co Andrew. Kiedy była wtedy z Gustavem, wszystko było piekne. Postanowiła.
Spod łóżka wyciągnęła spakowaną walizkę. Wyjedzie...
"Koniec prawie zawsze jest początkiem..."
Part II: "Troche zmokłam"
Wyłożyła z szafy wszystkie ciemniejsze ciuchy. Nie chciała przed nim wyjść na plastikową dziewczynkę. Upychała wszystko do walizki, spieszyła się. Nie chciała, by Andrew ją zatrzymał.
Gdy wyciągnęła swoją czerwoną bluzę, spod niej wypadła złożona na pół kartka. Uklęknęła, podniosła ją i otworzyła.
To nie była żadna kartka, ani inny papierek. to było zdjęcie... Tak, zdjęcie sprzed roku.
Na nim widnieli chłopcy, jej ukochani przyjaciele. Od prawej, Georg, Tom, Bill i... Gustav. Na rękach trzymali właśnie ją. Wszyscy mieli roześmiane twarze.
To były czasy... Bez problemów. Byli szczęśliwi. A teraz? Prawie całkowicie utraciła z nimi kontakt. W dodatku teraz miała sporo dylematów... W końcu nie wiedziała, czyje dziecko nosi w sobie.
Dokładnie osiem miesięcy temu ostatni raz pokazała Gustavowi, jak go kocha... A dzień później zrobiła to samo ze swoim obecnym mężem.
Z jednej strony modliła się o to, by to był potomek Andrewa, ale z drugiej chciałaby, by był to owoc miłości do Gustava. Tyle razem przeszli... W jedne wakacje.
Skończyła, władowała jeszcze tylko trochę kasy podebranej z sejfu Andrewa i przetaszczyła torbę pod drzwi wejściowe ich domku.
Sięgnęła jeszcze po karkę i długopis. Chciała zostawić jakąś sensowną wiadomość dla Andrewa, ale chwilowo nie nic jej nie przychodziło jej do głowy.
Chwilę biła się z myślami, poczuła przypływ weny twórczej i nakreśliła następujące słowa:
"Już tak nie mogę. Wyjeżdżam wyjaśnić parę nierozwiązanych spraw. Wrócę... Kiedyś. Przysięgam..."
Położyła kartkę na kuchennym stole, obok sterty naleśników, czekających na podgrzanie. Nie wiedziała dlaczego, ale łzy stoczyły się po jej policzkach. Miała poczucie winy, jak zawsze zresztą, gdy robiła coś złego.
Ale czy próbowanie ulżyć własnemu sumieniu to coś złego? Coś jej się poplątało...
Wyciągnęła walizkę, a jej kieszeni adres chłopaków. Zastanawiała się, czy nadal tam mieszkają. Ale pamiętała jego słowa, tuż przed pożegnaniem na stacji:
"Masz. Dopóki nie przyjedziesz do nas, nigdy sie stamtąd nie wyprowadzimy."
I to ją upewniło w decyzji. Wyszła, zamykając za sobą drzwi.
*****
No tak. Stała na ulicy Knochenhaut, nie bardzo wiedząc, gdzie się ruszyć. Postawiła swoją torbę, płacąc taksówkarzowi. Ten złapał pospiesznie plik banknotów, i odjechał z piskiem opon, ochlapując błotnistą wodą nogawki jej czarnych spodni.
- FUCK! - krzyknęła ze złością. - Gorzej już chyba być nie może...
I nagle usłyszała głośny grzmot, chwilę później srebrna błyskawica przecięła powoli sciemniające się niebo.
" Jak widać może..." wzdrygnęła się. Od dziecka bała się huków i tym podobnych hałasów.
Rozejrzała się dookoła. Jesli się nie przeprowadzili, stoi dokładnie naprzeciwko ich domu.
Był to ładny, duży dom z białymi ścianami. Okna były pozasłaniane firankami o tym samym kolorze, wszędzie było ciemno oprócz... Pokoju na parterze.
I w tym momencie lunął deszcz.
Czuła, że nie może zbyt długo stać na deszczu ze względu na dziecko, dlategoteż szybko przetaszczyła walizę pod drzwi za sobą.
Chwilę myślała, ale nacisnęła mocno dzwonek.
Nieprzyjemny dźwięk przeciął powietrze, jakby na chwilę zatrzymując czas. Carmen zapragnęła nagle uciec, bo co oni sobie pomyślą, gdy zobaczą ją na progu domu, po roku nieobecności?
Usłyszała szczęk zamka w drzwiach. Otworzył jej Gustav.
Obrzucił ją zdziwionym spojrzeniem, a szczęka zjechała mu na sam dół.
- Cześć. Troche zmokłam. - i jakby na dowód wstrząśneła głową, rozchlapując wodę na jego białą koszulkę.
no, to moje opko przeniosło się
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AngelOfDarkness dnia Pon 9:57, 17 Kwi 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
osiek_aga
Córka nocy i księżyca

Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mroku nocy
|
Wysłany: Nie 19:47, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
no i dobrze że się przeniosło heheh i następna rzecz bez której nie bd mogła żyć hehhee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 20:11, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jaki komplement, hehehe Właśnie pracuję nad kolejną częścią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
osiek_aga
Córka nocy i księżyca

Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mroku nocy
|
Wysłany: Nie 20:13, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
super pracu pracuj a przy okazji możesz wpaść do mnie new part dzisiaj dodana ach te reklamy hehehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dark Lady
*Kochanka Billa*
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 1098
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 21:03, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Adaaaaaaaaa..........bitte!!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
klaudia92
Panna Desrosiers xD

Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Płocka :)
|
Wysłany: Nie 22:31, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No i gdzie CD??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dark Lady
*Kochanka Billa*
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 1098
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 0:28, 23 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
właśnie!!!!!!!!!! Ja chce CD!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Wto 21:41, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
"Koniec prawie zawsze jest początkiem..."
Part III: Niczego więcej do szczęśćia nie potrzeba...
- Żebyś widziała minę Toma, kiedy poszedł do łazienki, a przed drzwiami wata(c?)ha fanek. Ii jeszcze do tego miał na sobie te różowe gatki z piórkami, co je dostał od Kelly - chłopcy leżeli ze śmiechu.
A Carmen siedziała w purpurowym fotelu, otulona ręcznikiem i kocem. Uśmiechała się lekko, ściskając w dłoniach kubek z gorącą czekoladą.
" Taka, jaką lubisz" powiedział Gustav, podając jej napój.
Pamięć miał doskonałą, to musiała przyznać.
Jak narazie obyło się bez pytań, co ją do nich sprowadza z ogromną walizą.
Zresztą, nie wiedziała, jak by im to wyjaśniła.
- No dobra, teraz przejdźmy na poważniejsze tematy. Co się stało, że zaszczyciłaś nas swoją obecnością? - spytał rzeczowo Georg, rozsiadajuąc się ponownie na kanapie obok Billa.
Ciężko jej było powiedzieć. Czuła, że to sprawa między nią a Gustavem, mimo, iż kochała pozostałych członków zespołu jak braci, żadne słowo prawdy nie chciało przecisnąć się przez jej gardło.
- No bo... - zacięła się.
- Stęskniłam się, a poza tym... Nie mogę ostatnio wytrzymać w domu z Andrewem. - roześmiała się, chcąc zamaskować swoje zdenerwowanie.
- No baa, nas wszyscy kochają - uśmiechnął się jeszcze przed chwilą obrażony Tom.
Po chwili wszyscy pochłonięci byli rozmową o Madonnie: kaszana na maksa czy luz kobita?
Carmen czuła się jak ryba w wodzie, kiedy z nimi przebywała. Jednak widziała kątem oka, że Gustav ją obserwuje i to uważnie...
*****
Mniej więcej o 1 w nocy rozpętała się potworna burza. Carmen obudziła się, trzęsąc ze strachu. Spała sama w pokoju, który jeszcze godzinę temu wydawał jej się ciepły i przyjazny. Krople deszczu spływały po szybie. Co kilka minut srebrne błyskawice przeszywały niebo, potem przerażające huki rozbrzmiewały na zewnątrz.
Nie mogła już wytrzymać w samotności. Po cichutku opuściła pomieszczenie i przeszła do drugiego, w którym odpoczywał Gustav.
Podeszła do jego łóżka, pochylając się nad chłopakiem. Przyjrzała się jego twarzy.
Wydoroślał. Jego włosy niechlujnie rozsypały się na poduszce. Wyglądał tak spokojnie...
I nagle usłyszała potężny grzmot, od którego podskoczyła i krzyknęła.
Złapał ją za nadgarstek lewą ręką, a prawą szybko zasłonił usta.
- Ciiicho... Nie chcesz chyba obudzić chłopaków? - wyszeptał, wskazując na białą ścianę po swojej lewej stronie.
Kiwnęła głową.
Pociągnął ją na materac, przesuwając się w drugą stronę, by zrobić jej miejsce.
A ona poczuła się głupio, że zachowała się jak 2 - letnie dziecko.
I kolejny huk, lecz tym razem zamiast wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, po jej gładkich policzkach spłynęły łzy.
Nie mogła znieść tego wszystkiego, to, że dała swojemy ojcu pokierować swoim życiem, że pozwoliła, by chłopak, obok którego siedziała, odszedł. Nie mogła znieść siebie i tego lęku.
Przez chwilę zapomniała, że obok niej siedzi on. Przed chwilą pragnęła bliskości, a teraz zechciała znaleźć się znowu gdzie indziej, z dala od kogokolwiek...
Wtedy odwrócił się do niej. Chwycił jej podbródek w dłoń, podnosząc jej twarz tak, by patrzyła mu w ciemne oczy.
O taak... Na samo ich wspomnienie drżała. Coś magicznego było w jego spojrzeniu, to coś nie pozwalało jej oddychać... Coś ją tłumiło.
A teraz na przeciwko własnej twarzy miała jego, był tak blisko, na wyciągnięcie ręki... Nie wiedziała co robić, odsunąć się, czy pozwolić, by to potoczyło się dalej samo? A może ona powinna zadziałać? Nie chciała znowu wszystkiego spaprać, bo to poczucie winy by ją zabiło.
Jednak, gdy tak myślała, on szepnął bardzo cicho:
- Nie płacz... Tęskniłem za Tobą. - i zanim zdążyła cokolwiek mu odpowiedzieć, on pochylił się lekko w jej stronę i delikatnie pocałował.
Odleciała natychmiast. Całe wakacje, wszystkie wspomnienia przeleciały jej przed oczami. Pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwszy koncert tylko i wyłącznie dla niej i pierwszy pocałunek. Przez niego cały jej świat się zawalił.
Ale nie chciała, by ta chwila minęła tak szybko, jak wakacje.
Natychmiast oddała pocałunek. Od razu pomyślała o tym, co przeszła, i kolejne łzy popłynęły, nie zważając na to, że ich właścicielka tak bardzo chce je powstrzymać.
I znowu replay, jakby cofnęli się do sierpnia sprzed roku. Carmen osunęła się na krawędź łóżka i spadła, pociągając za sobą Gustava.
Znowu oparł ciężar ciała na rękach, a ona zachłannie go pocałowała.
- Ja też tęskniłam - powiedziała i przytuliła się do niego, czując jego oddech na szyji... Niczego więcej nie było jej trzeba do szczęścia.
*****
Po bardzoi licznych poprawkach sądzę, że część nadaje się do czytania, chociaż zawsze może być lepiej... A to wszystko dzięki ANATHEMIE. Piosenki tego zespołu tak dają kopa weny, że nie mogę... Polecam szczególnie:
- One last goodbye
- Are you there
- The silent enigma
i jeszcze:
- HIM - Don't fear the reaper
oraz:
Hey - Mimo wszystko
No to miłego czytania, ja się biorę za czytanie waszych opek i pisanie własnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
osiek_aga
Córka nocy i księżyca

Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mroku nocy
|
Wysłany: Wto 22:50, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
cudne <zakochała się> hehe takie romantyczne coś innego i w ten sposób fajnego hehehe ale dobitny koment ale co ja mam ci napisać, że uwielbiam ciebie i twoją twórczość troche szczeniackie nie hehe mam dzisiaj dobry humor
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
klaudia92
Panna Desrosiers xD

Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Płocka :)
|
Wysłany: Wto 22:53, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No i cool :] Tyyyyyyyyyyyyyyy mój kochany Aduśku poduśku.. Ja tam Madonny nie znoszę i szkoda że o niej wspomniałaś bleaaah :/ ale tak to, to git
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 11:14, 25 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ojeju, dzięki wam MAdonny także nie znoszę, a teraz proszę o komentarze Bo mało iiich nikt mnie nie lubi A ja się biorę za IV rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mannie
Sąsiadka Kaulitzów
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^
|
Wysłany: Czw 0:44, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
pisaj dalej opcio cool czemu, Agnelciu, myslisz, ze nikt Cie nie lubi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 14:07, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
"Koniec prawie zawsze jest początkiem..."
Part IV: Nietypowa burza
Obudziły ją pierwsze promienie słońca zza żółtej firanki. Przeciągnęła się niczym jej kotka Claire i z uśmiechem na ustach otworzyła oczy. Gustav leżał na podłodze obok niej, opierając głowę na łokciu. Powiedział wesoło:
- Hej aniele, jak ci się spało?
Zawsze ją urzekał tym określeniem. Kiedy pierwszy raz weszli do sklepu z płytami, w którym dorabiała, powiedział:
- Ejj, Bill, jak myślisz, kim jest ten anioł za ladą? Chyba chciałbym ją poznać...
Usmiechnęła się jeszcze szerzej i odparła:
- Śniłeś mi się caluuutką noc, królewiczu.
Odpowiedział kolejnym namiętnym pocałunkiem, których było niemało poprzedniej nocy.
Jednak tą jakże przyjemną chwilę przerwały im przeraźliwie głośne wrzaski z dołu.
Podnieśli równocześnie głowy, nasłuchując. Były to głosy Toma i Kirsten, jego dziewczyny.
- Nie zwracaj na to uwagi, często się drą... - mruknął, lekko pocałował ją w policzek, ale ona się poderwała, mówiąc:
- Ooo, nie, chcę zobaczyć co się dzieje - wciągnęła na siebie jego spodnie i złapaną w locie koszulkę System Of A Down, także nie należącą do niej.
- Ejj, a w co ja się ubiorę? Resztę mam w praniu! - krzyknął za nią.
- To twój problem - wytknęła mu język, zapięła pasek i zbiegła po kręconych schodach, licząc stopnie.
Na jej nieszczęście, trafiła w sam środek burzy. Tom stał po jednej stronie saloniku, jakby ochraniając się wielkim jaśkiem, który miał przed sobą, podczas gdy Kirsten trzymała w dłoniach niebezpiecznie wyglądającą, tak nawiasem mówiąc bardzo ładną (i drogą), błękitną wazę. Za to nieopodal skulił się Georg, w każdej chwili gotów rzucić się na pomoc przyjacielowi. A dlaczego jemu? Bo ona mocno kopie w klejnociki, koguciki
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że jeszce z tego nie wyrosłeś! - krzyczała Kirsten, podczas gdy wazonik powoli wyślizgiwał się spod jej palców. I wyglądało na to, że Georg nie wie co robić, ratować porcelanę czy kumpla.
Carmen rozsiadła się na kanapie, oglądając potyczkę. Z każdym słowem dowiadywała się więcej, co dredziak nawyprawiał. Ehh, chłopak nie umie się uczyć na błędach, nie zmienił się ani trochę,
Poczuła, jak po jej lewej stronie kanapa się ugina. Odwróciła głowę, i ujrzała Gucia,który był w samych bokserkach a jak, który podał jej colę i popcorn.
- Kocham kino domowe - wyznał i wpakował sobie do buźki całą garść jedzenia.
Patrzyła zdumiona, jak jej "królewicz" pożera popcorn, nie zważając na to, że połowa tego leży na kanapie lub rozgnieciona na podłodze.
Roześmiała się i zaczęła spożywać swój.
I nagle waza wymsknęła się z dłoni Kirsten. Niebieski kształt spadał coraz niżej i niżej...
- NIEEEE!! TO WAZA OD BABCI IVONNE! - zawołał rozpaczliwie przechodzący obok Bill. Natychmiast, jakby w spowolnionym tempie, pobiegł w ich stronę.
A Georg również rzucił się na pomoc, potknął się o róg dywanu i ślizgiem na brzuchu złapał wazonik. A Bill, jadący na tyłku, wyrżnął bardzo mocno głową w czoło Georga.
- AUUUUUUUU! - zawyli równocześnie, padając obok Kirsten. A ona jakby na to czekała. NAtychmiast podeszła do drugiego bliźniaka i z całej siły, wiadomo, przypakowała mu w krok.
- AUUUUUUUUU!!! - po raz kolejny wrzask wypełnił dom. Tom padł obok przyjaciół.
- I zrozum wreszcie, że nie wszystko kręci się tylko wokół ciebie! - krzyknęła Kirsten ze łzami w zielonych oczach. Rzuciła mu w twarz jakieś zdjęcia i wybiegła, z całej siły trzaskając drzwiami.
I tu nastąpiła cisza. Dredziak, czerwony z bólu, zwijał się na podłodze. A obok niego jego brat i basista leżeli licząc gwiazdy.
- Brawooo, najlepsza komedia jaką widziałem! - ryknął Gucio, polewając chłopaków swoją colą.
Carmen za to śmiała się serdecznie z Toma, który zdążył już usiąść na fotelu, ale dyszał ciężko.
- Nie masz pojęcia, ja kto okropnie boli... - szepnął i poprosił o szklankę wody.
Carmie, dręczona lekkim poczuciem winy, poczłapała do kuchni, ale to, co tam zobaczyła, przeszło jej wszelkie wyobrażenia.
Pomieszczenie po brzegi było wypełnione pudełkami po pizzy, puszkami po piwie, butelkami po pepsi i fancie, a także brudnymi garami i talerzami. Nie zabrakło tu też jakiejś męskiej bielizny w króliczki, pokemony, paski, kropki, prążki...
- O mój Boże... - nieomal zasłabła na widok tego, lekko mówiąc, bałaganu. Przedarła się przez stertę gazet dla mężczyzn (zapewne należących do Georga ), jakoś przeskoczyła sporą miskę z czymś, co wyglądało na czyjeś... Zwrócone, na wpół przetrawione śniadanie <zygi>.
- Ostro imprezowali.. - mruknęła pod nosem, docierając do lodówki. A to, co znalazła w środku, przeraziło ją jeszcze bardziej.
Otóż 3/4 lodówki było pokryte zieloną... pleśnią. Wszystko, począwszy od sera aż po kanapki.
I przekonała się, na co ta miska. Podbiegła do niej natychmiast i zwróciła popcorn.
----
Bo nikt mi nie komentuje, pewnie to opo jest strasznie prymitywne i nikomu się nie podoba... Wezmę się do pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
klaudia92
Panna Desrosiers xD

Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Płocka :)
|
Wysłany: Nie 16:06, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ja komentuję  Ale piękne klejnociki, koguciki Aż przypomniała mi się karolina hehe good opko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
osiek_aga
Córka nocy i księżyca

Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mroku nocy
|
Wysłany: Pią 16:54, 03 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
heh fajne mi sie podoba gicior heh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mannie
Sąsiadka Kaulitzów
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^
|
Wysłany: Sob 18:05, 04 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
supcio pisaj, pisaj... @.@ (chipnoza) a zapomnialabym- pisaj, bo mi sie podoba. masz swietny styl pisania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
klaudia92
Panna Desrosiers xD

Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Płocka :)
|
Wysłany: Pon 17:40, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ejj a ty mi pisz CD a nie siedzisz i mówisz, ze ci.... dobra nie powiem hehe pisz pisz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mannie
Sąsiadka Kaulitzów
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod ziemi, w czelusciach piekiel z Czarna Smiercia ^^
|
Wysłany: Pon 19:45, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
hehe bo mi sie naprawde podoba co na to poradze? hyh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
palma_15
Ta jedyna w sercu Toma :)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica moja piękna okolica :P
|
Wysłany: Sob 17:36, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
pięknie Angel ale czemu ja tu nie widze jeszcze CD??? i jak to nikomu się nie podoba??!!! MNIE SIE BAAAARDZO PODOBA więc daj lepiej szybko to CD bo jak nie to.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AngelOfDarkness
Mrs. Iero :)
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 22:11, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Noo , już się biorę od roboty...
Ostatnio czuję sie troche... źlem i dlatego mówię od rzeczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|