|
Tokio Hotel www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
night-kid
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z łez dziewic
|
Wysłany: Pon 20:57, 27 Mar 2006 Temat postu: mój mroczny-erotyk. Epilog |
|
|
Daje to tu tylko dlatego, że mnie stokroteczka namówiła. Pamiętajcie: Uprzedzałam
W pokoju było ciemno. W blasku kilkudziesięciu świeczek widać było duże łóżko, które było nimi otoczone. Na łóżku siedział on. Nogi podkulił pod siebie, brodę oparł o kolana. Szeroko otartymi oczyma, ozdobionymi w czarną kredkę wpatrywał się to w migające światła świec, to w tykający zegar. Na tarczy czasomierza wybiła godzina dwudziesta trzecia trzydzieści. Wtedy, drzwi od pokoju otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Z oświetlonego korytarza ktoś wszedł do pogrążonego w ciemności pokoju. Nie widział jej twarzy, ale wiedział, że to ona. Szybko podeszła do łóżka i zwinnym susem wskoczyła na nie. Teraz, gdy znalazła się w blasku świec, widział jej brązowo-rude proste włosy, delikatne rysy, różowe usta, zielone oczy wypełnione smutkiem. Uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmiech. Jej spojrzenie padło na stojący obok stolik nocny, a raczej na leżącą na nim małą paczkę. Poszedł za jej spojrzeniem. Po chwili spojrzał jej głęboko w oczy. Oboje wiedzieli, co się zaraz stanie. Chłopak wstał, podszedł do drzwi i przekręcił klucz. Odwrócił się w stronę łóżka. Ciągle siedziała w tej samej pozycji, tyłem do niego. Cicho zbliżył się do niej, usiadł za nią i odgarnął włosy z jej karku i zaczął go całować. Pomału, niespiesznie... westchnęła cicho i odwróciła się do niego. Zaczęli się całować, coraz namiętniej, coraz gwałtowniej... Zjechał na jej szyje, ona, wydając z siebie jęk rozkoszy, odchyliła głowę do tyłu, ręce wpiła w czarną grzywę przydługich włosów, delikatnie je przeczesując. Zaczęli zdejmować z siebie ubrania. Jej ręce z wolna powędrowały w dół, do podbrzusza i niżej. Zahaczyła dłońmi o klamrę paska. Próbowała go odpiąć, bez skutecznie. Mocowała się z nim chwile, robiąc coraz bardziej zniecierpliwioną minkę. Z rozbawieniem na twarzy pomógł jej. Szybko wzięła się za rozporek, z którym nie było tyle problemów. Gdy wsunęła dłonie w jego bokserki, na twarzy chłopaka odmalowała się rozkosz, przechodząca niemal w ekstazę. Spodnie zsunęły się z jego szczupłych bioder bez żadnego oporu. Uporał się z zapięciem jej stanika, które po kilku niezbyt wprawionych ruchach ustąpiło. Łapczywie, niczym małe dziecko przyssał się do jej piersi. Na czoło wystąpiły mu kropelki potu. Był coraz bardziej rozpalony, czuł, że skóra go pali. Wiedział, że jest tylko jeden sposób, żeby ten ogień ugasić. Po omacku sięgnął po paczuszkę leżącą na stoliku nocnym. ( wiesz już chyba, co to jest) W chwilę potem byli już jednym ciałem. Byli tak blisko siebie, jak tylko może być kobieta i mężczyzna. Dziewczyna wbiła mu paznokcie w plecy, ale on nie czuł bólu. Czuł, że szczyt jest już blisko, jeszcze tylko chwila i.......................
16 letni Bill Kaulitz obudził się w swoim łóżku zalany potem. Usiadł na łóżku i włączył lampkę nocna. „To tylko sen” pomyślał i wytarł spoconą twarz w dłonie.
- co Bill? Kolejny fajny sen? – Tom leżał na swoim łóżku, podparty łokciem i z uśmiechem patrzył na nieco roztrzęsionego bliźniaczego brata.
- Zamknij się Tom. – Wymamrotał czarny
- O! A co ty taki drażliwy? Za wcześnie się skończył? No, mi możesz powiedzieć!
- Ale nie chce.
- Ej, no nie bądź taki! Ja tobie zawsze mówię!
- A ja tobie nie. I tym się właśnie różnimy.
- Jak chcesz. Jakbyś się namyślił, wiesz gdzie jestem. – Tom odwrócił się tyłem do brata i zasnął. Bill pomyślał, że i tak już nie zaśnie. Zbyt był pobudzony, żeby spać. Żeby się uspokoić, postanowił wziąć zimny prysznic. Odrzucił kołdrę na bok i powoli postawił nogi na ziemi. „ o nie! Tylko nie to!” pomyślał rozdrażniony. To było zdecydowanie najgorsze, w jak to określił Tom „Fajnych snach”. W końcu, poczłapał do łazienki...
cdn
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez night-kid dnia Śro 20:12, 03 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
stokroteczka
Zakopana głęboko w sercu Billa ;]
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:00, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No po prostu genialne:P Mo się strasznie podba..cholerka ja chce cd...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo_gu
Senny koszmarek Georga ;)
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrOoCeK :D
|
Wysłany: Pon 21:22, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Może to nie jest odpowiednia reakajce na takie opowiadanie, ale w momencie jak Bill się obudził oplułam ze śmiechu monitor wodą
Świetne to jest! Genialne!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
night-kid
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z łez dziewic
|
Wysłany: Wto 13:37, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Odkręcił zimną wodę i zrzuciwszy z siebie mokrą piżamę wszedł pod prysznic. Krople wody spływały po jego rozgrzanym ciele. Znowu to samo. Nieznajoma dziewczyna śniła mu się niemal co noc, a za każdym razem te sny stawały się coraz śmielsze. Nigdy jej nie spotkał, nawet nie wiedział, czy istnieje, a mimo to czuł, że ją zna. Chociaż, rano potrafił sobie przypomnieć jedynie jedno: jej pogrążone w smutku zielone oczy. Było w niej coś, co go pociągało, zasypiając każdej nocy miał nadzieje, że spotka ją we śnie. Na jawie jeszcze nie spotkał drugiej takiej. Podczas gdy Tom, Georg i Gustav co rusz flirtowali z jakimiś dziewczynami, wychodzili gdzieś z nimi, Bill siedział w hotelowym pokoju oglądając telewizje, lub starając się coś napisać. Parę razy próbował narysować dziewczynę ze snów, ale żadne z jego tworów ani w jotę nie przypominało sennej mary. Już się z tym pogodził, że to dziewczyna istniejąca tylko w jego snach, stworzona przez jego pragnący miłości mózg. Bo Bill szukał miłości. Ale nie takiej, jaką darzą go szalejące na koncertach fanki. Chciał mieć kogoś bliskiego, kogoś, z kim zawsze mógłby pogadać, zawsze liczyć, wiedzieć, że jest na świecie osoba, czekająca na niego. Chciał mieć dziewczynę, móc ją całować, tulić, pocieszać, być dla niej kimś ważnym. Żeby po prostu była. Ale niestety, nie miał na to czasu, ani odpowiedniej kandydatki. Więc, musiał zadowolić się dziewczyną ze snów. Z cichym westchnieniem rezygnacji zakręcił kran. Obwiązał biodra ręcznikiem i wycierając drugim włosy wszedł do salonu apartamentu, który chłopcy z Tokio Hotel zajmowali. Spojrzał na zegar: dochodziła piąta, na zewnątrz robiło się już szaro. „ Nie opłaca się już kłaść” Pomyślał i poszedł się ubrać. Postanowił iść przejść się po mieście. O tej porze wszyscy śpią, będzie miał spokój. I co z tego, że mży? Z cukru nie jest. Tak myśląc, zasznurował adidasy, na głowę naciągnął kaptur i po cichu wymknął się z hotelu.
Tak jak przypuszczał: Ulice były puste. Deszcz i wczesna pora zniechęciły każdego do spaceru. Bill przemierzał puste ulice miasta kopiąc przed sobą wszystko, co napotkał. Kamyki, puszki, butelki, kapsle....... Zaszedł aż na most. Oparł się o balustradę i bezmyślnie wpatrywał się w wodę płynącą dołem. Ot, żeby zająć czymś wzrok. Czemu jest mu tak smutno? Pytał sam siebie i nie wiedział. Splunął w dół. Ślina utworzyła przez chwile okręgi na szybko płynącej wodzie. Nagle, coś przykuło jego uwagę. Kątem oka zauważył jakąś postać. Była niezwykle wysoka. Przyjrzał się jej. Deszcz bardzo ograniczał widoczność. Zmrużył oczy. Nie, wcale nie jest taka wysoka. Ona..... ona... stała na balustradzie! W dodatku wychylała się niebezpiecznie w kierunku wody. Chciała skoczyć.
- NIE!!!!! – Krzyknął Bill rozpaczliwie starając się przekrzyczeć deszcz, który zdążył zmienić się w ulewę. Postać drgnęła, mało nie ześlizgując się ze śliskiej od deszczu balustrady. „ Głupi ruch” pomyślał czarny. Postać tymczasem odwróciła się w jego stronę. Miała na sobie długi płaszcz z kapturem zasłaniającym twarz. Bill powoli zbliżył się do postaci. Gdy znalazł się jakieś dwa metry od niej, przemówiła:
- Czemu? A w ogóle, co to cię obchodzi! To moje pieprzone życie i jeśli zechce, pozbędę się go! Spieprzaj do swojego cholernego domu z cholerną szczęśliwą rodzinką! – Bill nie wiedział co zrobić, ani co powiedzieć. Dziewczyna wyglądała na zdecydowaną.
- Skacze. Odejdź! – Zwróciła się znów ku topieli.
- Nie skoczysz. – Odpowiedział spokojnie, lecz zdecydowanie.
- SKOCZĘ! Spieprzaj!
- Nie skoczysz. Gdybyś naprawdę chciała skoczyć, już byś to zrobiła.
- Kur*** zamknij ryja i zwalaj stąd! Zostaw mnie! chce to skończyć!
- Czemu? Powiedz mi. Skoro i tak jesteś zdecydowana to zrobić, to co ci zaszkodzi powiedzieć mi?
- Bo co ty tam wiesz? Co wiesz o życiu w piekle? O MOIM ŻYCIU?! – Słychać było, że płacze.
- Nie wiem. Dlatego chce, żebyś mi powiedziała. – Podszedł do niej powoli i wyciągnął ku niej rękę. Dziewczyna wahała się chwile. W końcu powoli pozwoliła sprowadzić się z balustrady. Wciąż nie widział jej twarzy, kaptur doskonale ją skrywał. Ale wiedział, że jest raczej drobnej budowy. Dłoń którą mi podała była blada i chuda z paznokciami obgryzionymi niemal do krwi. Była nieco mniej niż o głowę niższa od niego.
- Dobra, ściągnąłeś mnie z tej pieprzonej balustrady. Ale to nic nie znaczy. I tak się zabije, prędzej czy później. A tym czasem: mogę wiedzieć kim jesteś? – Bill nic nie powiedział, tylko ściągnął z głowy kaptur. Dziewczyna chwile stała cicho – Jesteś nim, czy jesteś tylko tak kretyńsko podobny? – Zapytała odgarniając mu z twarzy kilka mokrych kosmyków.
- Czekaj, czekaj. Też mam do ciebie kilka pytań. Ale może nie tutaj. Pada.
- Spostrzegawczy to ty nie jesteś – Parsknęła
- Daruj sobie. Powinni już otworzyć kawiarenkę w hotelu. Idziesz?
- A mam jakiś wybór. – Z oporem poczłapała się za nim. Całą drogę przebyli w milczeniu. Bill raz po raz zerkał w bok, sprawdzając, czy aby jego niedoszła topielica gdzieś się nie ulotniła. „ Powstrzymałem dziewczynę przed samobójstwem. Niezły jestem” Uśmiechnął się sam do siebie. Ciekaw był ponad wszystko, co skłoniło ją do tak dramatycznego kroku. W końcu dotarli do hotelu. Kawiarnia była już otwarta, ale całkiem pusta. Kelnerka dopiero ściągała krzesła ze stołów. Bill oddał szatniarce przemoczoną kurtkę i obrócił się w stronę nowo poznanej dziewczyny. W niej było coś niezwykłego. Coś całkiem innego, niż te piszczące na koncertach dziewczyny. Coś smutnego. No tak, czego innego można by się spodziewać po niedoszłej samobójczyni? Dziewczyna tym czasem ściągnęła płaszcz i również oddała go kobiecie w uniformie obsługi hotelowej. Bill spostrzegł, że płaszcz był bardzo stary i cały połatany. Dziewczyna odrzuciła włosy do tyłu i odwróciła się w jego kierunku.
- No? To gdzie siadamy? – Ale Bill nie mógł odpowiedzieć. Stał jak zamurowany. Oto patrzyła na niego najsmutniejsza para zielonych oczu na świecie. Takie oczy widział już tylko w jednym miejscu: w swoich snach...............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
klaudia92
Panna Desrosiers xD
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Płocka :)
|
Wysłany: Wto 14:30, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
WOW to jest po prostu świetne!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Sąsiadka Kaulitzów
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:21, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja to tylko powidziwiam. Kurcze brak mi słów. I z niewychowaniem wychodzę stąd bez słowa. Bo to co czułam, i to co miałam w mózgu nie da się przelać na klawiaturę. Poprostu... podziwiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szczuplaczek15
Na zawsze kochająca Gucia
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 2225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z WITOSZOWA DOLNEGO
|
Wysłany: Wto 16:21, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Jak przeczytałam te dwa odcinki to normalnie mnie zamurowało..jesteś poprostu genialna..jeszcze takiego opowiadania nigdy nie czytałam..poprostu nawet nie wiem jak napisać co przeżyłam czytając to....już nie mogę sie doczekać nastepnego odcinku:))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo_gu
Senny koszmarek Georga ;)
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrOoCeK :D
|
Wysłany: Wto 17:47, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Stara! To jest poprostu Full Wypas Servis!! Naprawdę świetne! Dawaj, dawaj CD!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szczuplaczek15
Na zawsze kochająca Gucia
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 2225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z WITOSZOWA DOLNEGO
|
Wysłany: Wto 17:51, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No właśnie...gdzie sie podział ciąg dalszy:))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
night-kid
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z łez dziewic
|
Wysłany: Śro 10:30, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Hehe. Ja nie mogę,,, JA TO NAPISALAM???! Więc spełniłam waszą prośbe: jest długie. I to już niestety jedna z ostatnich części. Będą jeszcze ze dwie, trzy góra. Więc tak: początek jest autentycznie nudny, bo jest dużo wyjaśniania, ale jak się zacznie,,,,,,,,, mało klawiatury nie pogryzłam.
No i na co się tak gapisz? – Usłyszał jakby obok siebie pełen irytacji głos dziewczyny.
- Co? –Otrząsnął się z zamyślenia. – A tak. No to, może..... chodźmy tam... – Wskazał brodą w odległy koniec kawiarni, na mały stolik pod oknem. Przepuścił ją przodem, wciąż wpatrując się szeroko otwartymi oczyma. Te same włosy, tylko że jakby bardziej matowe, zniszczone, te same usta, tyle, że wykrzywione w grymas smutku. No i te oczy. Ale czy to w ogóle jest możliwe? Czy to może być ona? Bill nie wierzył w przeznaczenie, ale........
- Zamawiacie coś? – Z zadumy wyrwał go zniecierpliwiony głos kelnerki.
- Dwie kawy. I dwa razy tiramisu. – Wymamrotał wciąż mało przytomny.
- Ale ja nie mam kasy...... – zmieszana dziewczyna spuściła wzrok. W tym momencie jej paznokcie były dla niej najciekawszą rzeczą na świecie
- Daj spokój. Ja cię tu ściągnąłem, ja płace. Jak w ogóle masz na imię?
- Nicol.
- Ja jestem Bill.
- Więc to jednak prawda. Jesteś nim.
- Nie jestem nikim szczególnym.
- Całe Niemcy i chyba pół europy mówią o tobie.
- Tak, ale to nic nie zmienia
- To wszystko zmienia
- Dla mnie nie.
- A dla mnie to zmienia wszystko. Jesteśmy z dwóch kompletnie innych światów.
- Więc opowiedz mi. Opowiedz mi o swoim świecie. Czemu chciałaś się zabić? – Dziewczyna westchnęła głęboko. Tymczasem kelnerka przyniosła zamówioną kawę i deser. Nicol ogrzewała dłonie o gorący kubek. Bill dopiero teraz spostrzegł, że cała drży.
- Urodziłam się jako nieślubne dziecko, owoc wakacyjnej przygody. Nigdy nikt mnie nie chciał, gdyby nie babcia, pewnie wcale bym nie przeżyła. Ale kiedy miałam dwanaście lat, babcia zmarła. Wtedy już nikt się mną nie przejmował. Wiele razy myślałam, żeby się zabić, ale nie miałam dość odwagi. Rok temu matka wyszła za mąż. Jej mąż mnie nienawidził. Pił i bił mnie i matkę. Ona nie reagowała, z czasem zaczęła pić razem z nim. Miesiąc temu on umarł. Wtedy matka zaczęła bić mnie codziennie. Wyzywała mnie od najgorszych. Gdy zaczęła dziś krzyczeć, że jestem do niczego, że już lepiej żebym poszła puszczać się na ulice, bo przynajmniej był by ze mnie jakiś pożytek, nie wytrzymałam. Złapałam płaszcz, wybiegłam z domu i poszłam na most. Tam ty powstrzymałeś mnie od skoku. W sumie nie wiem po co. Teraz nie wiem co mam zrobić. Do domu nie mogę wrócić. A już drugi raz nie zdobędę się na odwagę, żeby skoczyć. – W miarę gdy jej opowieść zaczynała dobiegać końca, Nicol łkała coraz bardziej. W końcu, łkanie przerodziło się w cichy, rozpaczliwy szloch. Bill był cicho. Kompletnie nie wiedział co powiedzieć, ani co zrobić. Żal mu było dziewczyny, ale nie umiał znaleźć rozwiązania.
- Po co ja ci o tym w ogóle mówię? – Wyszeptała
- Bo cię o to prosiłem. I dziękuję ci, że mi to opowiedziałaś.
- Ale co ja mam zrobić?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Ale na pewno nie możesz się zabić. To nie jest rozwiązanie....
- A co nim do cholery jest!? Ja do domu na pewno nie wrócę, a nie mam gdzie iść!
- Możesz zostać tutaj. Na razie. A potem zobaczymy.
- Czemu mi to proponujesz?
- Mam swoje powody. Ale nie mogę ci ich zdradzić, bo mnie wyśmiejesz.
- Jak byś zauważył, nie jestem w nastroju do śmiechu.
- Ale i tak..... to głupie...
- No powiedz! Chyba nie chcesz mnie zgwałcić, co? – Przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się lekko. Chłopakowi zrobiło się ciepło na sercu na widok tego uśmiechu na zapłakanej twarzy Nicol.
- Nie tylko...... ty, śnisz mi się czasem. To dziwne, przecież nawet cię nie widziałem.
- Bill... jesteś taki dobry... – Powiedziała cicho i delikatnie pogłaskała go po policzku. Taka niewinna pieszczota, a Billa przeszedł dreszcz. Przyjemne ciepło. Więc czyżby jednak przeznaczenie? Czyżby znalazł tą, którą pokochał zanim ją poznał? Na razie nie wiedział, miał jednak taką nadzieje.
- Chodź, poznasz chłopaków – Zostawił na stoliku zapłatę i wstał od stolika. Nicol poszła w jego ślady. Hotel był jeszcze uśpiony, gdy wspólnie przemierzali puste korytarze. Nagle Bill poczuł, że dziewczyna delikatnie wsuwa swoją drobną dłoń w jego dłoń. Delikatnie ją ścisnął. Spojrzał na Nicol, która uśmiechnęła się do niego smutno spod grzywy rudawych włosów. Przystanęli. Nim Bill się zorientował, co się w ogóle dzieje, dziewczyna mocno wtuliła się w niego. Ręce zarzuciła mu na szyję, twarz schowała w jego pierś. „Biedna dziewczyna”, pomyślał chłopak delikatnie ją obejmując i wtulając swoją twarz w jej włosy, rozkoszując się ich zapachem. Pachniały deszczem. Zamknął oczy. Tak bardzo pragnął, żeby było tak zawsze. Tak bardzo pragnął zawsze ją chronić. Tak bardzo pragnął jej. To ostatnie pragnienie było coraz silniejsze...
- Ciśśśśśś..... no już. Będzie dobrze, zobaczysz. – wyszeptał jej do ucha, głaszcząc czule po mokrych włosach, gdy poczuł, że znowu szlocha.
- Prze.... przepraszam Bill.
- To nic. Chodź, Toma trąby obwieszczające koniec świata nie obudzą przed ósmą, ale Gustav i Georg może już się obudzili. – To mówiąc przekręcił klucz w drzwiach prowadzących do pokojów apartamentu zajmowanego przez chłopców. Były to trzy pokoje, w tym dwie sypialnie i salon, oraz przestronna łazienka. W środku panował typowy dla pomieszczenia zajmowanego wyłącznie przez mężczyzn bałagan. Wszędzie walały się ciuchy, puszki po red bullach, sprzęt itp. Nicol jednak nie sprawiała wrażenie, żeby to jej przeszkadzało.
- Eeee sorry za bałagan..... Usiądź sobie, sprawdzę, czy chłopaki już nie śpią. – Powiedział i wszedł po sąsiedniego pokoju. Dziewczyna niepewnie rozejrzała się dookoła. Jeszcze nigdy nie była w tak eleganckim miejscu. Jej życie zawsze było biedne, szare, bez sensu. Tu był inny świat. Usiadła na kanapę, odsuwając na bok graty, które zajmowały całą długość kanapy. Po chwili do salonu wrócił Bill, a za nim mocno jeszcze zaspani Gustav i Georg. Czarny już im wszystko wyjaśnił, ale wątpił, żeby ogólny sens jego słów dotarł do ich zaspanych umysłów. Georg gdy tylko zobaczył śliczną Nicol, od razu zmienił postawę. Ręką przyczesał sterczące włosy, drugą obciągnął górę piżamy, spod której wystawał brzuch. Przywitał się z dziewczyną iście szarmancko, udając, że całuje ją w dłoń. Gustav w ogóle zachowywał się, jak by nie był pewien gdzie się znajduje, póki Bill nie wygrzebał skądś puszki napoju energetyzującego. Potem usiedli we czwórkę w salonie i zaczęli rozmawiać. Nicol pomału się rozchmurzała. Po jakimś czasie z drugiego pokoju wyłonił się Tom. W rozpuszczonych dreadach, przeciągnął się szeroko i omiótł zebranych w pokoju zamulonym spojrzeniem. Wzrok zatrzymał na Nicol. Chwile na nią patrzył, po czym zrobił minę, jak by właśnie wpadł na coś niezwykle prostego i stwierdził.
- A, wybaczcie, ja chyba jeszcze śpię. No, to wracam do łóżka. – Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Cała czwórka się zaśmiała.
- A tak właściwie, to o co mu chodziło? – Zapytała Nicol.
- Nie wiem. Idę z nim pogadać. – Bill wstał i poszedł do brata.
- Tom, Tom wstawaj.
- Czego mnie budzisz kretynie o tak pogańskiej godzinie.
- No chodź! To ważne.
- Wiesz, fajny sen miałem. Śniła mi się ta laska, to tobie. Tylko nie bądź zazdrosny, bo my nic nie....
- Tom, ona ci się nie śniła. Jest tutaj.
- Kto?
- Ta dziewczyna. Ma na imię Nicol.
- Wiesz co brat, chyba któryś z nas ma gorączkę. I to nie jestem ja. Przecież ona nie istnieje!
- A jednak
- To tylko wytwór twojej wyobraźni! Nie strasz mnie, jak nam sfiksujesz, to koniec naszej kariery!
- kur**a, bałwanie, przestań bredzić i chodź że wreszcie! – Pociągnął Toma za rękę. Blondyn, chcąc nie chcą poczłapał się za bratem. W końcu był zmuszony uwierzyć, że „wytwór wyobraźni” Billa istnieje naprawdę. Potem spędzili całą piątką bardzo wesoły dzień. Byli na lodach, w salonie gier, w kinie, w lunaparku......... W końcu, gdy po dwudziestej siedzieli z powrotem w apartamencie (tymczasem sprzątniętym przez pokojówkę), tom znalazł sposób, żeby odciągnąć Billa na chwilę na bok. Wyszli na balkon.
- No i co teraz stary?
- Z czym?
- No z Nicol. Co chcesz z nią zrobić?
- To chyba jasne. Zabieram ją.
- Oszalałeś?
- Nie zostawię jej. Ona nie ma gdzie się podziać. A po za tym... chyba ja kocham
- Nie, ty naprawdę oszalałeś! Przecież nawet jej nie znasz!
- Znam.
- Ze snów. Nie wiem czy wiesz, braciszku, ale sny bardzo różnią się od rzeczywistości.
- I co z tego? Nie zależnie co powiesz, zabieram ją.
- A ona? Myślisz, że tego chce?
- Jeśli jej nie pomogę, znowu spróbuje się zabić. Mówię ci: ona nie ma gdzie pójść. Tak będzie najlepiej.
- Noo..... skoro tak uważasz.....
- Co, nie lubisz jej? – bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Lubię ją. Nawet bardzo. Ale w niej jest coś dziwnego. Nie sadzisz?
- Wiele przeszła. Więc jak? Może zostać?
- Dla mnie tak. Ale co z resztą?
- Gadałem z nimi. Nie mają nic przeciwko, skoro nikt nie będzie jej szukał.........
- Dobra. Jak chcesz. – Stali tak jeszcze chwile na balkonie, wpatrując się przed siebie.
- Hej, idziecie? – Na balkonie pojawiła się głowa Georga
- Gdzie i po co?
- W barze na dole jest mała imprezka. To jak? Idziecie?
- No już.
Na imprezie Bill ubawił się tak jak już dawno nie miał okazji. Nicol wyglądała jakby zapomniała o swoich problemach. Tańczyła, śmiała się... tylko w oczach wciąż pozostawał smutek. Jakby coś trwale go wypaliło w tych zielonych oczkach. Z głośników popłynęły dźwięki Rette mich, pierwszy wolny tego wieczoru. Bill po chwili wahania poprosił Nicol do tańca. Poszli w najciemniejszy kąt sali, gdzie było mało ludzi. Nicol ufnie się w niego wtuliła, tak jak na korytarzu rano. Bill oparł głowę o jej ramię i pomału zaczęli się kołysać w rytm muzyki. Tak blisko siebie. Za blisko. Czuł, jak pod wpływem jej bliskości staje się coraz bardziej podniecony. Ona też to czuła. Poczuł jej miękkie usta na swojej szyi, zmierzające coraz wyżej. Delikatnie przygryzła płatek jego ucha. Czarny wypuścił głośno powietrze z płuc, po czym jego wargi zaczęły wędrówkę po jej odsłoniętych ramionach, dekolcie. Dziewczyna wpiła dłonie w jego włosy, jego ręce wędrowały po omacku po jej plecach. Oddychał coraz ciężej, wargi drżały z podniecenia. Pocałował jej usta, oddała mu pocałunek. Wpił się głęboko, jej język bawił się jego kolczykiem. Fala pożądania narastała. Ręce obojga coraz śmielej badały ciało partnera........
- Już dłużej nie wytrzymam... – Wyszeptał jej z jękiem prosto do ucha, po czym tak jak uprzednio ona, delikatnie je przygryzł. Dreszcz przeszedł po jej plecach.
- Chodźmy na górę – Opowiedziała również szeptem, pieszcząc przy tym ucho chłopaka językiem. Pomału odsunął się od Nicol, spojrzał jej głęboko w oczy, jakby szukał w nich potwierdzenia tych słów. Ona tylko skinęła głową. Delikatnie ujął ją za rękę i poprowadził na gorę. Szli szybko, niemal biegli. Tak bardzo spragnieni swoich ciał. Gdy tylko Bill przekręcił klucz od sypialni bliźniaków, ponownie zatopili się w swoich ustach. Chłopak zaczął całować ją po twarzy, schodząc na szyję, dekolt i ramiona. Całował każdy centymetr, każdy milimetr jej skóry, gdy ona dłońmi pieściła jego głowę, kark......
- Na pewno tego chcesz? – Wydyszał całując ją między słowami. Wiedział jednak, że żadne z nich już się nie wycofa. Oboje pragnęli siebie z taką samą siłą, jakikolwiek opór nie miał sensu. – nie chce cię skrzywdzić – Czuł że ręce mu się pocą, gdy wjechały pod jej cieniutką bluzkę.
- Nie możesz mnie skrzywdzić.- Pocałowała go namiętnie w usta – Pragnę cię – palące ją pożądanie nie pozwalało jej mówić, słowa z trudem wyjęczała. Bill delikatnie ją podniósł i posadził na stole znajdującym się w pokoju. Z jej pomocą pozbawił ją bluzki. Przejechał dłońmi po materiale stanika. Kilka milimetrów materiału. Tyle go dzieliło od jej piersi. Zostawił je jednak tymczasem. Zaczął dobierać się do jej spodni. Pomału je ściągnął. Wsunął rękę za jej majtki, wsuwając dwa palce w jej gorącą, wilgotną kobiecość. Dziewczyna wydała z siebie jęk rozkoszy, przechodzący niemal w głuchy krzyk. Całowali się przez cały czas. Czarny nie wiedział ile jeszcze wytrzyma, jeśli natychmiast jej nie posiądzie. Podniósł ją ze stołu, chociaż ledwie już sam stał na nogach. Oplotła go niczym bluszcz oplatający płoty. Runęli na lóżko. Billowi było tak bobrze, tak wręcz niemożliwie genialnie... nie... nie ma szans, nie wytrzyma... Krzyknął przeciągle, po czym opadł na lóżko ciężko oddychając. Nicol zrozumiała co się stało. Czarnemu było wstyd. Schował twarz w dłonie.
- Bill, co jest? – wciąż rozpalona do granic wytrzymałości wyszeptała. Nic nie odpowiedział – Przecież nic się nie stało. – Znowu cisza. – Jak możesz? Najpierw rozpalasz mnie do białości, a potem zostawiasz bez zaspokojenia? Bill, proszę..... Przecież to się zdarza – Na przemian całowała jego włosy, to je głaskała. W końcu Bill podniósł się i usiadł na łóżku. Nicol niemal zerwała z niego koszulkę, podczas gdy on walczył z zapięciem jej stanika. Niecierpliwie całowała jego nagi tors, od szyi, przez klatkę piersiową...... Gdy dotarła do pępka, chłopak położył się na łóżku pozostawiając jej wolną rękę. Szybko rozpięła spodnie i zsunęła je z jego bioder, nóg, po czym rzuciła gdzieś w kąt pokoju. Ostrożnie wydobyła z bokserek jego naprężoną męskość. Całowała ją na całej długości, podczas gdy Bill skręcał się w spazmach dzikiej rozkoszy. Delikatnie drażniła językiem najwrażliwszą część jego ciała. Po chwili uznała, że więcej już nie wytrzyma. Ani on, ani ona. Powoli się wyprostowała. Przymknęła oczy i osunęła się na poduszki. Teraz jego kolej. Delikatnie rozsunął jej uda i położył się między nimi.
- Kocham cię. – ledwie mówił. – pragnąłem tego na długo za nim cię poznałem.
- Weź mnie Bill! – Krzyknęła i pociągnęła go na siebie. Po chwili poczuła go w sobie. Co za rozkoszne uczucie. Objęła jego biodra nogami, zmuszając go tym samym, by wszedł głębiej. Przez chwile leżeli bez ruchu rozkoszując się tym cudownym uczuciem jedności, jaką teraz stanowili. Tom miał racje: sny bardzo różnią się od rzeczywistości. Były nieprawdopodobnie szare i nudne Po chwili, zniecierpliwiona bezczynnością kochanka dziewczyna, zaczęła przeczesywać jego włosy palcami, masując ten tak wrażliwy na pieszczoty punkt na karku, całowała przy tym jego twarz. Bill zaczął powoli poruszać się w niej. Góra- dół. A przy każdym ruchu oboje zbliżali się do szczytu. Przyśpieszył. Coraz szybciej i szybciej. Szaleńczo, dziko.... Nic już nie mówili, w pomieszczeniu słychać było jedynie ich przyśpieszone, ciężkie oddechy, głośne jęki ekstazy i ciche krzyki rozkoszy. I tylko księżyc zaglądający przez okno był świadkiem ich namiętnej miłości.
- Bill......... – Jęczała jego imię Nicol. To było jedyne słowo jakie była wstanie z siebie wydać. Szeptała je, krzyczała, jęczała niemal bez przerwy. To podniecało go jeszcze bardziej. Czuł, że jeśli zaraz nie dojdzie, oszaleje, postrada zmysły. Szczyt osiągnęli niemal w tym samym momencie. Najpierw Bill, potem Nicol, gdy tylko poczuła w sobie jego płyny. Pociągnęła go w tym momencie za włosy, ale nieporównywalna z żadną inną rozkoszą ekstaza, którą osiągnął chłopak uniemożliwiła odczucie jakiegokolwiek bólu. To było najpiękniejsze co przeżył w życiu, gdy sam na granicy świadomości trzymał w ramionach omdlewającą z rozkoszy dziewczynę. Gdy już się trochę uspokoili, pocałował ją czule, położył się obok i mocno przytulił. Ona również wplotła się w niego. I tak, zmęczeni i zaspokojeni, zasnęli..........
To było seryjnie od 18.........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:21, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
GRATULACJE night-kid za odwagę!!! Ostatnio czytałam takie opowiadanie od mojego khem...kolegi na gg normalnie myślałam, że się posikam ale seryjnie już cię kocham za te opo!! Jest świetne i zawieszam swoje opowiadania do ostatnich części na twoim!! Będe z niecierpliwością czekać na CD <kurrrkaaa ale dostałam wypieków na twarzy i strasznie hot mi sie zrobiło >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Sąsiadka Kaulitzów
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:44, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nie umiem wyrazić swojego podziwu, nie umiem wyrazić to co czuję. Jestem popsotu zachwycona tym opowiadaniem! Podoba mi sie strasznie! Świetnie opisujesz momenty gdy sa blisko siebie! Poprostu zaczynam uzależniać się od twoich "wypocin"... i tyle co mam do powiedzenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:00, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
heh bez przesady jest świetne, ale książki z tego nie napisze noo..chyba, że erotyzmy aha i trochę zraził mnie tekst Nicole: – Jak możesz? Najpierw rozpalasz mnie do białości...itd.- to jest do czerwoności nie do białości rozpalasz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo_gu
Senny koszmarek Georga ;)
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrOoCeK :D
|
Wysłany: Śro 16:14, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie nie. Bo jeśli coś się rozpali do baiłości jest bardziej rozpalone niż to do czerwoności.
No a odnośnie opoka, to całkiem fajny odcinek, ale poprzegnie dwa dużo bardziej mi się podobały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:17, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
goo-gu bo widzisz he he to ostatnie dozwolone od 18 lat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo_gu
Senny koszmarek Georga ;)
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrOoCeK :D
|
Wysłany: Śro 16:26, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Sarciu... chyba nie myslisz że trza mieć 18 lat żeby o takich rzeczach czytać i ich doznawać ...
Ale tak ogólnie to serio bardziej mi się tamte oprzednie odcinki podobały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:33, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
nie chodzi o to poprotu za drastyczne <hi hi> jak dla ciebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szczuplaczek15
Na zawsze kochająca Gucia
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 2225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z WITOSZOWA DOLNEGO
|
Wysłany: Śro 19:22, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek pokonał dla mnie te dwa poprzednie poprostu ni dodać nić ująć...jest zajebisty:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stokroteczka
Zakopana głęboko w sercu Billa ;]
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:01, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
mmmrrrraaaauuuuu dziewczyno ostro poleciałaś! hehe Czułam sie troszkę głupio gdy bill za wcześnie..ale wszystko skonczyło sie oki:) Git opoko:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meggi
GNAJĄCA PRZEZ MONSUN!!!
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: frOm glOOmy Site of 3Bill
|
Wysłany: Czw 9:13, 30 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że ja nei mam zielonych oczu. A moze Bill jest daltonem i szare myli z zielonym?? Byłoby git ;D Moze mnie wysmiejecie ale miałam podobny sen, jakbyś go przelała tutaj. Hehehe . Dziewczyno pisz dalej bo ja sie nie moge doczekac Nie mów że juz to skończyłaś, bo sie załamie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|