|
Tokio Hotel www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anrka
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:39, 30 Maj 2006 Temat postu: Oko za oko - część III * Czas na zmiany?* |
|
|
Zapewne nie dorównam talentem osobom
tutaj piszącym i mam nadzieję, że napisze nie najgorzej .
Będę wdzięczna za krytykę
miłego czytania!
Był ponury dzień. Deszcz co jakiś czas stukał w okna. W hotelowym pokoju było ciepło.
Nawet bardzo.
W swoich łóżkach wylegiwał sie zespół Tokio Hotel.
Stukanie kropli deszczu obudziło czarnowłosego chłopaka.
Popatrzył w okno.
Wczoraj jeszcze
lazurowe niebo przesłaniała teraz powłoka szarości.
Zanosiło się na burze i niezłą ulewę.
Jego wzrok powędrował po pokoju.
Ujrzał śpiącego naprzeciwko brata, Georga i Gustava.
W pomieszczeniu panował niezły burdel, i to jaki!.
Puszki bo coli i red bullu, opakowania po chipsach, p
udełko po pizzy,
pełno papierków. Dla niego to był normalny widok.
Wstał. Natknął się na porozrzucane ciuchy Toma i reszty.
Gdzieniegdzie ujrzął nawet staniki. Roześmiał się.
Poszedł do łazienki.
Jednak zatrzymał się przed jej drzwiami bo usłyszał jak dzwoni jego komórka.
Szybko zaczął przeszukiwać porozrzu cane rzeczy.
Jest znalazł ją, jednak za późno.
Ktoś się rozłączył.
W tym momencie dostał sms od swojej dziewczyny - Caroline.
" Bill, koniec z nami.
Nie moge tak dłużej.
Mam dość Ciebie i tego wszystkiego rozumiesz?!..".
Chłopak usiadł z wrażenia.
Cały jego świat się zawalił.
Była dla niego wszystkim.
Dlaczego tak zrobiła? Dlaczego nie zadzwoniła?.
Miliony pytań błądziły po jego głowie.
Nie mógł zrozumieć dlaczego.
Co zrobił nie tak?..... Tom od dawna go ostrzegał.
Mówił, że Caroline to harpia i zależy jej tylko na kasie.
Jednak był ślepy. Może jego brat miał rację? Może tak właśnie było. Nałożył szybko na siebie spodnie, które były najbliżej. Najprawdopodobniej Georga. Włożył koszulkę Toma.
Bez makijażu, w takim stroju i z rozczochraną fryzurą
był zupełnie inny od Billa, wokalisty Tokio Hotel.
Wybiegł z hotelu zostawiając komórkę na łóżku.
Była 5 rano.
Szedł ze spuszczoną głową przed siebie.
Na ulicach Berlina było pusto i tak przyjemnie cicho.
Szurał nogami. Był załamany.
Nagle wpadł na kogoś. Ta osoba się wywróciła.
Jednak nie zaważał na to.
Poszedł dalej. Dopiero z "transu" wyrwał go krzyk:
- KRETYN! NAWET PRZEPRASZAM NIE POWIESZ?! -
Usłyszał głos jakiejś dziewczyny po czym jej kroki
oddalały sie.
Obrócił się i ujrzał zgrabną sylwetkę ubranej
na czarno nieznajomej.
Odrazu zapomniał o swoich problemach.
Patrzył na nią cały czas.
Szybko otrząsnął się i krzyknął:
- PRZEPRASZAM!- jego głos niosło echo.
Kroki nieznajomej ustały. Odwróciła się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anrka dnia Czw 15:19, 08 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paula
GNAJĄCA PRZEZ MONSUN!!!
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju
|
Wysłany: Wto 20:21, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
opko fane aaa ja wiem kto to byl ale nie powiem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
klaudusia
GNAJĄCA PRZEZ MONSUN!!!
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 1624
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi serca BILLA
|
Wysłany: Śro 16:17, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
tajemniczo fajnie... jak narazie podoba mi się...
zaciekawiło mnie...czekam na CD...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anrka
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:25, 31 Maj 2006 Temat postu: oko za oko - część II |
|
|
Mam nadzieję, że się wam spodoba Paula, możliwe, że miałaś rację
Czarnowłosy patrzył dalej w jej stronę. Kogoś mu przypominała jednak nie mógł jej skojarzyć. W tym momencie nieznajoma szybkim krokiem zaczęła iść ku niemu. W końcu stanęła przed nim na wyciągnięcie ręki. Miała pogardliwy wyraz twarzy. Tak, to była Caroline. Zupełnie niepodobna do tej, którą znał. Teraz wyglądała jak harpia. Uśmiechnęła się pogardliwie.
-A ty co Kaulitz? Widzę, że znowu zmieniłeś styl.. chodzisz w ciuchach chłopaków, i jeszcze jak ty wyglądasz! Jesteś śmieszny.. – prychnęła. Bill tylko patrzył na nią. Serce go bolało na jej widok i na słowa przez nią wypowiadane. Nie mógł znieść myśli, że kogoś takiego kochał i nadal kocha. Tom miał rację... prawie zawsze miał rację.
-Co zatkało? – dziewczyna roześmiała się. – Oj biedaczku, trzeba było słuchać brata, ale miłość Cię zaślepiła, przynajmniej wzięłam to co moje- uśmiechnęła się złośliwie i odeszła. On tak stał i stał. Nie wiedział ile. Czy zaledwie parę minut, godzinę, a może wieczność? Dlaczego mu to zrobiła? No dlaczego? Ciągle zadawał sobie to pytanie. Oparł się o ścianę jakiegoś budynku i osunął się na ziemię. Nie wiedział co ma robić. Była 7 rano. Czas dla niego nie miał znaczenia. Siedział tak i rozmyślał.
Tymczasem Tom wstał. Widząc puste łóżko brata zmartwił się. Bill nigdy nie znikał bez słowa. Na dodatek jego komórka była leżała na łóżku. Obudził Gustava i Georga. Podzielił się z nimi swoimi spostrzeżeniami. Nagle dredziarz się zamyślił. Przyszła mu pewna rzecz do głowy. Wstał i sięgnął po jego komórkę. Zaczął przeglądać jego wiadomości. Niektóre jeszcze bardzo stare z wyznaniami miłosnymi. Gustav szybko poderwał się z miejsca.
- Zwariowałeś? Nie możemy mu grzebać w komórce!- głośno zaprotestował. Georg się nie odzywał. Wiedział jaki jest Bill, porywczy i często nie myśli nad tym co robi. Pozostawił sprawę Tomowi.
- Nie rozumiesz? Chodzi o niego... - dredziarz natrafił na sms od Caroline. Teraz zrozumiał dlaczego nie ma jego brata. Przeczytał go perkusiście i basiście. Wszyscy wymienili spojrzenia.
- Trzeba go szukać, jeszcze jakieś głupstwo zrobi – Tom rzucił komórkę brata na łóżko i bez słowa wyszedł z pomieszczenia. Za nim podążyli Georg i Gustav. Rozdzielili się. Była już 8. Miasto powoli budziło się ze snu. Niektóre sklepy zostały otwierane...
Bill siedział tak już godzinę, jednak nie miał takiej świadomości. Te 60 minut było dla niego udręką, wiecznością. Wracał wspomnieniami do chwil przeżytych z Caroline. Przypomniało mu się jak się poznali, zaprzyjaźnili, ich pierwszy pocałunek. Wzloty i upadki. Parę łez pociekło mu po twarzy. Jednak nie było to zauważalne ponieważ bardzo padało. Chłopak był cały mokry. Jednak nie zważał na to. Za bardzo go bolało serce, które zdawało się być złamane raz na zawsze. Tak bardzo kochał Caroline, i nadal tak jest. Pomimo tego co zrobiła. Jego miłość była bezgraniczna tak samo jak i cierpienie, które teraz doznawał. Nie obchodzili go przechodnie. Liczyła się tylko ona. Czuł się bardzo samotny. Potrzebował rozmowy, kogoś kto go zrozumie, ukoi ból. Co z tego, że miał sławę? Co z tego, że spełniło się jego marzenie o karierze? I tak to nic nie dało. Już kolejny raz przeżył zawód miłosny, ale ten był najokropniejszy. Czemu wszyscy widzą w nim tylko sławę, pieniądze i wygląd? Nikt jeszcze nie kochał go za wnętrze... Nie rozumiał dlaczego? Widocznie tak już miało być. Miłość albo show biznes.... Najwyraźniej nie można było tego pogodzić. Czuł się strasznie rozdarty. Nagle poczuł czyjąś dłoń na ramieniu....
CDN...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anrka
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:18, 08 Cze 2006 Temat postu: Oko za oko - część III * Czas na zmiany?* |
|
|
Jednak chłopak był zbyt roztrzęsiony by oglądnąć się za siebie. Miał wszystkiego dość. Jednym słowem nie obchodziło go co się teraz stanie. Miał kompletnego doła. Jego twarz była schowana w dłoniach. Z Jego brązowych przepięknych oczu spływały łzy. Każda łza - część jego cierpienia. Zaczął się zastanawiać co muszą czuć czasem fanki. Dalej czuł, że ktoś trzyma swoją rękę na jego ramieniu. Jednak znów to zignorował.
- Zapewne jakaś fanatyczna fanka chce autograf - pomyślał. W tej chwili stało się coś czego chłopak najprawdopodobniej nie zapomni do końca życia. Coś co je odmieniło, jeśli można tak to nazwać. Na początku wzbudziło w nim lęk.
- Nie jestem fanką - usłyszał dziwny głos. Ani kobiecy ani męski. Ktoś wypowiedział te słowa w sposób beznamiętny, jakby to było rutyną. Chłopak jeszcze bardziej się skulił. Skąd to coś albo ktoś wiedział, o czym myśli? - Musimy odgrywać te scenki?- Usłyszał znudzony głos. Dalej się nie odzywał.
- Halo, gościu ja się śpieszę, nie jesteś jedyny - mruknęła jakaś osoba. Jej głos był taki dziwny, przenikliwy. Czarnowłosy nie miał odwagi się odwrócić. Nie wiedział kogo zobaczy. - Bill, opanuj się! To tylko Twoja wyobraźnia, świrujesz stary. Tam nikogo nie ma - mówił w myślach chłopak.
- Wszystko słyszę. Stoję za Tobą i moknę, więc z łaski swojej rusz tyłek i wstań!- osoba stojąca za nim robiła się poirytowana.
Chłopak się nie ruszył.
- Nie mów, że masz cykora, naprawdę mam dość tych całych scen!- powiedział ktoś stojący za nim.
- K...k.. kim jesteś? - spytał niepewnie czarnowłosy.
- No, wreszcie coś normalnego, jestem Jack Porras, do usług- Odpowiedziała osoba. A więc jednak to nie była żadna zjawa, jak przez chwile myślał wokalista. Powoli i ostrożnie wstał i obrócił się.
Ujrzał niskiego mężczyznę, z czarną za dużą czapka na głowie. Miał podziurawiony granatowy wypłowiały płaszcz. buty jego były w opłakanym stanie tak samo jak i spodnie, które miał czarne i przy krótkie. Chłopak spojrzał na twarz mężczyzny. Malował się na niej uśmiech. Nieznajomy wyszczerzył się ukazując 4 zęby. Miał zielone oczy.
- No to chodź, zobaczysz co to znaczy cierpieć - poszedł na przód. Bill nie wiedział co ma zrobić więc poszedł za nim. – W końcu nic nie stracę - pomyślał.
- Ano nic nie stracisz, lecz zyskasz - powiedział mężczyzna. Bill miał coś powiedzieć ale Jack szybko dorzucił parę słów do swojej wypowiedzi.
- Tak, chcesz mnie zapytać skąd wiem co myślisz, wiele takich osób jak Ty, z którymi miałem do czynienia myśli identycznie - szybko odpowiedział na nie zadane pytanie chłopaka. Wokalista zamilkł. Patrzył na chodnik i co jakiś czas kopał napotkany kamyk. Szli tak chyba 15 minut. W końcu doszli do wysypiska śmieci.
- No swoją misje już wypełniłem. Teraz kolej na Twoją- mruknął mężczyzna i poszedł z drugim kierunku. Bill dogonił go.
- Jaką misję?!- Chłopak był oburzony.
- Zobaczysz - bezdomny uśmiechnął się i zniknął za drzewami. Czarnowłosy nie znał drogi powrotnej. Rozglądnął się. Po jego prawej stronie było wysypisko, po lewej jakieś budynki. Ulicą czasami przejeżdżały auta. Jego wzrok przykuło czerwone Ferrari, które równie szybko pojawiło się jak i zniknęło, zupełnie jak ten cały Jack.
Wokalista popatrzył ze wstrętem na wysypisko. Nie wiedział co zrobić. Czy iść tam czy szukać drogi powrotnej? Zaryzykować? Sam nie miał pojęcia co chce zrobić. Po długich wahaniach niepewnym krokiem ruszył w stronę wysypiska.
- Po co mu było mnie tu przyprowadzić? Co może być gorszego od zawodu miłosnego? - mówił do siebie. Jednak nie uzyskał odpowiedzi. Chyba, że można by ją nazwać ciszę. Tak bardzo jej potrzebował. Usiąść w spokoju i rozmyślać. W tym momencie z zamyślenia wyrwał go okrzyk jakiegoś mężczyzny.
- Ej młody co Ty tu robisz?!- Wysoki mężczyzna ubrany w żółte, brudne ogrodniczki i niebieską bluzkę. podszedł do niego.
- To nie miejsce do zabawy!- mruknął. Wyglądał na typowego ponuraka.
- Ja, właściwie przyszedłem o tak - Bill się zawahał.
- A ktoś Ty? Znamy się? - mężczyzna uważnie mu się przyglądał - Kojarzę Cię skądś - zaczął się zastanawiać.
- Czy Ty przypadkiem nie grasz w zespole jak im tam, Tokio coś tam. Moja córka została przez ta muzykę otumaniona - coraz baczniej mu się przyglądał, a wyraz jego twarzy nie wróżył nic dobrego.
- Yy - Bill się zakłopotał - Bo ja ten, no bo tego, jak to się nazywa bo ten - zaczął się jąkać. - Ja jestem yyy Martin Fahrter - uśmiechnął się niepewnie.
- Czy mówisz prawdę? - mężczyzna przeszył go wzrokiem.
- Tak, rano zawsze chodzę na spacery - odparł pewniej czarnowłosy. Rozmówca obdarzył go uśmiechem.
- Miło mi, jestem Andreas Schuftrer. – podał rękę Billowi.
- Mi również – czarnowłosy się uśmiechnął. Jednak tak naprawdę owy mężczyzna wzbudzał w nim lęk. Sam nie wiedział czemu. Chciał już iść stąd i nigdy nie wracać.
- Czy zrobiłbyś coś dla mnie? – Andreas jeszcze szerzej się uśmiechnął.
- Tak? – chłopak się zmieszał. Nie wiedział o co może chodzić nowo poznanemu facetowi.
- Moja matka znajduje się w domu spokojnej starości, na ulicy Kruppsor. Wiesz, to niedaleko. Czy mógłbyś jej kupić parę rzeczy dla niej i zanieść jej? Oczywiście dam Ci pieniądze i możesz coś zarobić dodatkowego.- pan Schuftrer się uśmiechnął.
- No nie, jeszcze tego mi brakowało. DLACZEGO?! Dlaczego mam iść do jakiejś babci, która będzie mi prawiła morały? – krzyknął w myślach Bill. – Dobrze, a jak ona się nazywa? – spytał po chwili ukrywając zdegustowanie.
- Na imię jej Monik, a nazwisko znasz – Schuftrer – odpowiedział mężczyzna wyciągając z kieszeni pomiętą małą kartkę i parę drobnych – Masz, a jak przyjdziesz to dostaniesz 2 euro! Super nie? – wręczył mu owe przedmioty i wrócił na wysypisko.
-Co to w ogóle ma być?! To wszystko jest jakieś chore! Czemu mnie to spotyka?! Czemu zawsze trafiam na wariatów?! – krzyknął Bill, jednak dość cicho by Andreas tego nie usłyszał. Rozłożył kartkę. Próbował wyczytać co na niej pisze. – Że co? Prezerwatywy?! A po co jakiejś babci prezerwatywy? – wybuchnął śmiechem po czym wrócił do odszyfrowywania słów
– Aaaa, nie prezerwatywy tylko prezent konserwy – dla kota – Bill zaczął się śmiać, bo wyrazy były napisane bez przerwy tylko w sposób taki : prezentkonserwy na dodatek pismem, które zniekształcało litery. Do tego słowa i zdania były poukładane niegramatycznie.
– Czy on chodził do szkoły?!- zaczął się zastanawiać chłopak po czym udał się do sklepu spożywczego.
Mam nadzieję, że zaczniecie czytać to opko i, że przypadnie wam do gustu. Proszę także o komentowanie. Z góry dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werona
Fanka Tokio Hotel ;)
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:59, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Fajne opko Dodaj nową notę za niedługo. Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paula
GNAJĄCA PRZEZ MONSUN!!!
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju
|
Wysłany: Czw 18:04, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
bardzo fajne opoczko czekam na CD xD a i zapraszam do mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarcia
Narzeczona któregoś z bliźniaków
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:32, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
zajefajne opko no powiedźmy dosyć oryginalne <Boże dzięki, że to nie z kolejnym spotkaniem na koncercie!!> jak zwykle tradycyjnie czekam na CD!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo_gu
Senny koszmarek Georga ;)
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrOoCeK :D
|
Wysłany: Nie 21:08, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytalam całe. Początek super nudny, ale później coraz lepiej. Niezły pomysł, z tego mozna zrobić genialne opoko. Nie zatrać tej (ostatnimi czasy) niepowtarzalnej szansy!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stokroteczka
Zakopana głęboko w sercu Billa ;]
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:28, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Nom ja tez całe bo mi sie nudziło miło prawda? No i mi sie spodobało, takie wkręcajace jest!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|