Tokio Hotel

night-kid

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
- Na wieki wieków amen. – za kratkami konfesjonału zapadła nerwowa cisza. Pełna wyczekiwania. Stary ksiądz zajrzał przez kratki sprawdzając, czy dziewczyna ciągle tam jest. Była. Klęczała z pochylona głową. Księdzu nigdzie się nie spieszyło, jednak ta przeciągająca się cisza była dziwna. Nietypowa dla młodej dziewczyny. Młodzież z reguły, rzadko przychodziła się spowiadać, jeśli już, szybko klepali formułkę i kilka wymyślonych na poczekaniu najbardziej uniwersalnych grzechów. A ona klęczała. Nic nie mówiła. Kościół o tej porze był całkiem pusty, tylko jedna starsza pani w dalekim rogu odmawiała różaniec. W końcu, dziewczyna się odezwała..
- Ojcze, zgrzeszyłam – Głos jej się łamał, jakby miała się rozpłakać, a nie chciała.
- To normalne córko. Grzeszyć jest rzeczą ludzką, przebaczać- Boską.
- Dlatego tu przyszłam ojcze. Tylko Bóg może mi wybaczyć. Ja nawet sama sobie nie potrafię.
- Bóg jest pełen miłosierdzia, jeśli człowiek żałuje swych czynów. Żałujesz tego co zrobiłaś?
- Żałuje ojcze.
- Więc Bóg ci wybaczy.
- Żaden ksiądz nie chciał dać mi rozgrzeszenia... – Mój Boże, myślał stary ksiądz, jakież to czyny może mieć na sumieniu ta młoda dziewczyna? Ile ona może mieć lat? Przez kratki konfesjonału niewiele można zobaczyć. Jednak była młoda. Z pewnością jeszcze nie dorosła. Więc cóż ta dziecina mogła uczynić, co było by tak strasznym czynem, że nie mogła uzyskać rozgrzeszenia? Ksiądz dostał odpowiedź na to pytanie zanim w ogóle je zadał.
- Zabiłam ojcze. – Wyznała cicho. Stary pasterz był w szoku. Jak to? Morderstwo? Taka młoda osóbka? Siedział cicho, z szeroko otwartymi oczyma. Dziewczyna mówiła dalej. – Zabiłam niewinne życie. Nie wybaczę sobie tego. A skoro ja nie mogę, jakże Bóg może mi wybaczyć?
- Znasz przypowieść o synu marnotrawnym? Bo jest jak miłujący ojciec.
- Czy ojciec wybaczy dziecku, gdy te zabije inne Boże dziecię?
- Niezbadane są wyroki Boskie.
- To nie jedyny mój grzech ojcze, za który będę się smażyć w piekle.
- Czy chcesz wyznać je wszystkie i prosić Boga o wybaczenie?
- Tak ojcze. I niechaj Bóg mi wybaczy.
- Więc, słucham cię córko. – Ksiądz podpał spocone czoło ręką i wsłuchał się w spowiedź młodej dziewczyny, która przecież popełniwszy morderstwo, dopuściła się grzechu śmiertelnego. nie jemu jednak to oceniać lecz Bogu.
W bladych dłoniach dziewczyny tkwił różaniec. Nerwowo przekładała koraliki. Jak trwoga, to do Boga, mawiają. racja, nigdy nie wierzyła, nigdy go nie potrzebowała... A teraz, gdy wszyscy ja opuścili, został tylko ON.
- Ojcze, wysłuchaj spowiedzi młodej dziewczyny, która przez ślepą miłość dopuściła się grzechu śmiertelnego....

stokroteczka

No rewelka...w sumie można z deka przewidzieć co będzie dalej Wink

Ale i tak mi się podobało, pomysł orginalny bardzo mi się podoba kochana Smile

night-kid

można? Ciekawe..... To powiedz, co bedzie dalej. Zaloże się, że nie zgadniesz!

szczuplaczek15

Mi czytała to Ola i naprawdę mi się podoba...Fatk można przewidzieć co dalej, ale i tak jest to bardzo orginalny i ciekawy pomysł Smile

night-kid

No to...... MOŻE MI POWIECIE CO WG. WAS BEDZIE DALEJ????????

stokroteczka

Ej kobieto nie denerwuj sie...luz...
No napewno można przewidzieć ze ona teraz będzie opowiadała co sie stało.
I pewnie bezie z któymś z chłopaków
no i zajdzie w ciaze
i poroni, zabije swoje dziecko
Jesli tak nie bezie, to super!!!
A jeśli tak miało być to nie zmianiaj przezmnie.

night-kid

gdyby życie bylo takie proste..... pogadamy na gg ok?

stokroteczka

Jasne że pogadam na GG Smile

ja bede tam wieczorekiem Smile

Masz przechalapne bo bede sie dopytywac o to opoko!!!!

night-kid

Cała przyjemnoć po mojej stronie...

goo_gu

Moim zdaniem to ona o północy w czasie pełni zamini się w wilkołaka i pozabija wszytskich z TH, a że 90% kleru to ich fani, to nikt nie chciał wybaczyć Very Happy

siwa_bobu

swietne czekam na cd...hmm ja tam jestem glupia i nie przewiduje nic:d Jak napsizesz cd to mi powiedz na gg:)

goo_gu

AAAAAAAAAAAAAAAAAAALICIUNIA!!
GDZIE CDDDDDDDDDDDD?
Ja czekam... czekam... czekam... :> Dawaj dawaj szybko następny ODCINEK !!

AngelOfDarkness

Nieźle się zaczynaaa... Dawaj, dawaj, czekam Wink

Ale kogo ona zabiła... Hmmm...

klaudia92

Mi też się podoba.. jest takie tajemnicze.... super Smile

aguSsa xD

Aż mnie dreszcz przeszedł xD CZekam na CD

night-kid

na razie zawieszam pisanie. Z kilku prostych powodów. Po pierwsze, mam szlaban na kompa, wchodze po kryjomu, a to za mało, żeby coś napisać.
Po drugie, wyjeżdżam na wycieczke i nie wiem CZY WOGÓLE WRÓCE. A jak wróce, to napewno nie w 1 kawałku. Cierpliwości! I nie zapominajcie o mnie!

AngelOfDarkness

A ja się tu zaczęłam rozkręcać!! ehh. rodzice... mnie też szlaban za szlabanem... 3m sie i kam bak kłikly!

night-kid

Cóż, udało się ubłagać matkę i oto jest 1 część. Z dedykacją dla Goo_gu, za to, że mnie w tak pięknym stylu wkurza. ^_^

Urodziłam się w Bremen, w 1989 roku. Moja matka jest kosmetyczką, ojciec dyrektorem firmy budowlanej. W całym moim życiu niczego mi nie brakowało. Ani miłości, ani przyjaźni, ani pieniędzy. Miałam siedemnaście lat, kiedy wszystko się zmieniło.
Moja przyjaciółka Leila zabrała mnie na koncert. Nie chciałam tam iść, wiedziałam, co to za zespół gra, ale nigdy nie słuchałam takiej muzyki. Jednak poszłam. Staliśmy wieki w kolejce, na koncert ściągały tłumy, jednak dzięki „sile przebicia” Leili wylądowałyśmy niemal przy scenie. To był pierwszy rockowy koncert, na który poszłam. Pokochałam to. Tłum poruszający się w jednym rytmie, jak jedno ciało, głośna muzyka... Ta muzyka. Ta gitara... Ich muzyka. Słowa wypływające z ust wokalisty. Nigdy nie myślałam, że będę się tak zachowywać, ale tej nocy zapomniałam o świecie oddając się muzyce, która pochłonęła mnie. Co ja bredzę. Może to nie ta muzyka, tylko wypite piwo? Tak więc piłam, krzyczałam, śmiałam się i świetnie bawiłam. Ale było coś jeszcze. Nie byłam jedyna, było nas tam setki, tysiące dziewczyn wpatrzone w tą jedną postać. W jego czarne, wzburzone włosy, strzelistą sylwetkę... Jego...
- Zresztą, nie będę tego księdzu opisywała. Czy ksiądz wie, co to znaczy kochać?
- Oczywiście. Bóg stworzył nas do miłości.
- Ale to nie była taka miłość. Ta była szalona, młodzieńcza, miłość nastolatki do idola, nieosiągalnego bożyszcza... Ale zbaczam z tematu...
Byłam zakochana. Nie w nim, Billem, bo tak miał na imię mój Bóg -wybacz ojcze, ale w istocie tak o nim myślałam, byłam jedynie zauroczona. Szaleńczo, ale to było jedynie zauroczenie. Pokochałam ich muzykę. Uwielbiałam ją, słuchałam bez przerwy. Byłam jak szalona, kupowałam każdą gazetę gdzie była, choć by wzmianka o Tokio Hotel, nagrywałam każdy wywiad... Zmieniłam się. I byłam nieszczęśliwa. Daleka od swoich idoli wzdychałam do ich plakatów, tak jak tysiące fanek. Bo mieli ich tysiące. Ale ja miałam odwagę... Ja się odważyłam na ten krok. Uciekłam z domu. Nie myślałam o tym, co robię, jaką przykrość sprawie swoim bliskim. Musiałam być blisko nich. Pewnego wieczoru, gdy rodzice byli poza domem, zabrałam z domu wszystkie pieniądze, bardziej wartościowe rzeczy oraz kilka ciuchów i poszłam na stacje...

W świątyni zapadła cisza. Stara babcia odkaszlnęła.
- To mój drugi grzech na tej długiej drodze, która doprowadziła mnie aż tu.
- Drugi? Więc który był pierwszy.
- Dekalog mówi: Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Ja miałam. TH było dla mnie Bogiem. Teraz to wiem, oddawałam im większą cześć niż kiedykolwiek Jahwe. - Stary ksiądz zasępił się. Po chwili odrzekł ostrożnie:
- Hmmm... To prawo młodości, odchodzić od Boga on to wybacza, jeśli żałujemy i wracamy. Bo nas kocha.
- Nie zasługuje na miłość Boską ani na jego przebaczenie, jednak przyszłam tu, bo... Po prostu muszę.
- Mów, więc dalej.
Wiedziałam, gdzie mają następny koncert. Bez wahania kupiłam bilet do Kohln. I tak zaczęła się moja włóczęga. Byłam wszędzie gdzie i oni byli. Na wszystkich koncertach, pod każdym hotelem... Na co liczyłam? Nie wiem. Byłam wtedy taka pełna złudzeń... Widziałam w chłopakach z zespołu ludzi.... hmmm... Niezwykłych, nie przyjmowałam do wiadomości, że to tylko pozory, że sodówka mogła uderzyć im do głowy, że naprawdę są zupełnie inni... Dla mnie byli idealni.

- A rodzice?- Nagle przerwał spowiednik- Nie szukali cię? Nie zawiadomili policji?
- Szukali, to oczywiste. Dobrze wiedziałam o tym, ale się kryłam. Ścięłam włosy, mocno się malowałam... Byłam nie do poznania, mimo to, nie raz miałam wrażenie, że ktoś bacznie mi się przygląda.... Wróćmy do mojej opowieści

To był chyba piąty z rzędu koncert, na którym byłam w czasie mojej włóczęgi. Wie ksiądz, mieli taki zwyczaj, podczas jeden z piosenek, upatrzona przez Billa dziewczyna była wciągana na scenę do dokończenia utworu. Później miała czekać za kulisami na autografy, czy coś, nie wiedziałam, bo nigdy tam nie byłam. Aż do tamtej chwili. Bo to mnie wciągnięto wtedy na scenę. Byłam oszołomiona. To niezwykłe uczucie i silny afrodyzjak, stać tam, w dole mnóstwo piszczących fanek, ogłuszająca muzyka i mój Bóg. Czuć jego zapach, ciepło ciała, słyszeć jego głos, raz jedyny mówił tylko do mnie.
- Jak masz na imię? - Spytał
- Iva - Wyjąkałam cicho, nikt, nawet on nie mógł tego usłyszeć. Gdy kawałek już się skończyłam, czekałam na zespół w ciemnym kacie kulis. Koncert wyraźnie dobiegł końca, bo muzyka ucichła. W kilka minut później usłyszałam kroki zbliżające się w moją stronę. Dziwne, to była jedna osoba. Jej tożsamość jest chyba jasna. Bill. Podszedł blisko...

- Czy ksiądz jest gotowy wysłuchać dokładnie tego fragmentu mojej historii?

- Nie mam pojęcia moje dziecko. - Ksiądz otarł pot z czoła

- I mi będzie ciężko o tym mówić.
- Spróbuj, Bóg wszystkiego wysłucha...

... Odgarnął moje włosy do tyłu i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Wtedy runęło jedno z licznych moich złudzeń. Jego piękne, brązowe tęczówki... Były niemal całkowicie zakryte czarnymi źrenicami wielkości sporej monety. Był naćpany, nie mogło być, co do tego wątpliwości. I te jego zachowanie... Nic nie powiedział, zaczął mnie całować. A ja? Nawet nie myślałam żeby go odepchnąć. Po prostu tak stałam, pozwalając jego ustom błądzić po szyi... Nagle poczułam ciepłą dłoń wsuwającą się pod moją spódniczkę. Mocno przycisnął mnie do ściany i wtedy to poczułam. I zrozumiałam, do czego zmierza.
- Bill, co ty robisz? Przestań!- Ostatnie przebłyski zdrowego rozsądku, bo przecież tak bardzo go pragnęłam... Ale to było za wcześnie, za szybko...
- To ty przestań się opierać. Wyluzuj. Będzie fajnie... - Podwinął moją spódnice dostatecznie wysoko, ja jednak wciąż nie chciałam. I miałam swoje powody...
- Bill.... Ja jestem jeszcze dziewicą!
- Co z tego? Nie będzie bolało. No chodź.... - Jego oddech łaskotał moją szyje.
I cóż, zrobiliśmy to. W zimnym kącie kulis, na stojąco. Całe szczęście miał prezerwatywę. Pewnie to też było w jego zwyczaju, przelatywać laski po koncercie. Ciekawe, ilu z nich odebrał dziewictwo, tak jak mnie? Pewnie wielu. Bolało. Bardzo bolało. Zagryzłam z bólu usta, aż poczułam smak krwi. Jednak nie dałam po sobie niczego poznać. Gdy było po wszystkim, podciągnął spodnie, pocałował mnie w policzek i powiedział:
- I widzisz? Nie było źle. Idź teraz do siebie i się wyśpij, wszystko będzie okej. - Odszedł. Zostawił mnie. A ja głupia, wciąż go kochałam, może nawet bardziej. Powiedziałam, że kochałam? Tak, bo nie odróżniałam zauroczenia od miłości....

-I tu mogłaby się skończyć moja opowieść ojcze. Mimo zabezpieczenia zaszłam w ciąże, zrobiłam sobie skrobankę, a że dopadły mnie wyrzuty sumienia, postanowiłam się wyspowiadać. Ale tak nie jest. Te trzy grzechy, które zdążyłam już wymienić, to zaledwie początek....

cdn....

mileNa

noooo widze tu inne oblicze Billa Very Happy

brutal ... podoba mi sie bo jest takie odmienne, jest seks owszem, ale całkiem inny, i to mi sie podoba ze własnie ukazałas ten inny seks tutaj, bo w innych opkach dawałas taki przyjdemny itd a tutaj nie do konca wymarzony

GuSiA

wiem, że jestem głupia, ale coś takiego troszkę mnie do Billa zniechęca;P opko fajne, jak zwykle. Ciekawe co się tam dalej wydarzy:D połączenie Billa i brutalności... hmmm coś nowego