Tokio Hotel

stokroteczka · Wysłany: Czw 14:18, 30 Mar 2006 Temat postu:

No supcio!!!!!!! Ja chce cd bo bede płakać..no!

Sarcia · Wysłany: Czw 14:26, 30 Mar 2006 Temat postu:

kurka..Gosiu chyba nie obraziłaś się za tego "wsiura" to był..żart..wybacz Crying or Very sad

i dodaj CD Crying or Very sad

goo_gu · Wysłany: Czw 16:13, 30 Mar 2006 Temat postu:

Nie no coś Ty Very Happy

Za Wsiura nigdy!! Very Happy

Wsiur to bardzo bliskie mi słowo hehe Very Happy

Ale to dłuuga historia... A nastepną część Wiesi może dzisiaj dodam i to chyba będzie przed ostatnia Smile

stokroteczka · Wysłany: Czw 23:43, 30 Mar 2006 Temat postu:

I nie dodałaś <foch> Razz

meggi

No własnie Gocha <chyba tak moge??>!! Mnie to szantażujesz!! Zamienimy sie rolami?? Ja chce Wiesie!! megGi chce Wiesie!!

goo_gu

Niestety Wiesia wyjechała na urlop. I nie wiadomo kiedy pokaże się u nas po raz kolejny Sad

meggi

To ją tu ściagnij!! neiw iem wymyśl coś, że musi zapłacić za telefon. Że karnu nie zakręciła! Błagam! Ona musi szybko wrócić!!

goo_gu

Tak mówisz?? :> Razz

Okej ściągnełam ją na chwilę do domu, ale tylko na dwa dni, i powija znowu do sanatorium, bo musi wyleczyć chore korzonki Laughing

- Poczekaj! To może jeszcze My Ci się przedstawimy? Chyba nasz znasz, nie? – Wiesia popatrzyła na Billa tępo z ukosa. – Eeee.. nie, chyba nie znasz. To tak ja jestem jak już mówiłem Bill, to jest mój brat Tom, to Georg, a to Gustav. – Każdy z chłopaków podał jej dłoń i usiadł z powrotem na kanapie. – No to tak.... Właśnie skoro się wszyscy znamy... może śniadanie??
- Chętnie. I przed śniadaniem butelkę wody. – powiedziała nie czekając na reakcje innych. Chociaż było to zdanie bez przekonania, bo wcale nie chciała śniadania i miała ochotę mimo wszystko jeszcze raz się kimać. Bill i Gustav poszli do kuchni. Została z Tomem i Georgiem. Nie chciało jej się z nimi gadać. Wstała i zaczęła przechadzać się powoli po pokoju. Na jakimś stoliku znalazła plakat z podobiznami swoich wybawców. Wtedy sobie przypomniała. – To Wy jesteście ten Hotel?? – zapytała jakby z olśnieniem.
- No.. tak. Czyli nas znasz?
- Powiedzmy... Wiecie co? Na tym zdjęciu wyglądacie okropnie. W rzeczywistości trochę lepiej, hehe . – uśmiechnęła się niewyraźnie i odkładając plakat na miejsce wróciła na kanapę.
- No to opowiedz coś o sobie. Nas pewnie znasz, tak wiec, my chcemy poznać Ciebie. – Tom wyraźnie był zainteresowanym jej sflaczałą osobą która z pewnością przypominała w jakimś stopniu trupa.
- Ja bym wolała się czegoś dowiedzieć o was. Wy mnie poznacie i co? Zapomnicie o mnie. A ja opowiem o was moim koleżanką które za wami szaleją, hehe i będę wtedy sławna hehe – powiedziała kładąc się na kanapie i obracając się na bok, bo tak było jej wygodniej trzymać okaleczoną rękę – skoro jesteście moi wybawcy, to ten, to ja proszę o zmianę opatrunku, bo kiepsko mi to wygląda
- Och... no jasne, już. – Tom obejrzał się wokół wypowiadając te słowa. Szturchną Georga i obydwoje z zapałem czegoś szukali. Wiesia czuła się świetnie mimo bólu głowy i ręki. Leżała na kanapie jak ostatni osobnik królewskiego wieloryba, a koło niej biegały niemiecki sławy(pomijamy fakt, że żaden wieloryb nigdy nie leżał na żadnej kanapie).
- Okej, mam! – wyrwał Georg trzymając cały zestaw opatrunków. – Kto to robi??
- No chyba Ty, jesteś najstarszy, to się znasz.
- Nie żartuj, to że jestem najstarszy nie oznacza, że przeszedłem kurs na pielęgniarkę. Ale z mojej władzy najstarszego nakazuje Ci zmienienie opatrunku!
- Ale ja się na tym zupełnie nie znam!! – W oczach Toma pojawiała się panika. – To paskudna rana, jeszcze Jej zrobię krzywdę!
- Ej ej, ja tutaj jestem – Wiesia odezwała się nagle. – jeśli żaden z Was nie potrafi zmienić mi opatrunku, ale jeśli jest to naprawdę fatalne, bo tak czuje chociaż tego nie widziałam, to może ja sobie zmienię, co ? Nie chciałabym żeby podczas takiego zabiegu któryś z was dostał zawału, albo co najgorsza i mnie zabił. – w rzeczywistości nie chciała go zmieniać, bo czuła, że jej poobijana ręka nie da sobie z tym rady, ale lepsze to niż nic.
- Nie, nie ma mowy, będziemy wybawcami od początku do końca. Gustav chono tu!! – Georg zawołał tego niskiego chłopaka, miał jeszcze milszy wyraz twarzy niż na plakacie. Wiesia wiedziała, że jeśli on jej zmieni opatrunek, to raczej nie spartoli sprawy.
- Oj odejdzie niedojdy życiowe. Ja to zrobię. Daj ten zestaw. I niech któryś pójdzie pomóc Billowi w robieniu śniadania, bo jak sam będzie robił, to palce sobie pookrawa. I co gorsza nie będzie mógł wtedy malować paznokci. Mamy już jedna poszkodowaną. Starczy. – Gustav podszedł do Wiesi uklękną przed łóżkiem i przypatrzył się opatrunkowi. – Musiało bardzo krwawić. Może się nie znam , ale chyba dobrze nie będzie to wyglądać. Później pojedziemy z tym do szpitala.
- ŻE CO ?! – to było najgorsze co jej mógł powiedzieć!! Wiesia nienawidziła szpitali i lekarzy i w ogóle!!
- No nie gadaj że boisz się szpitali.
- BOJE!! PANICZNIE!! – Wiesiowe oczy z pewnością pokazywały ucieleśnienie staruchu jaki we niej panował na dźwięk słowa „szpital”.
- Hehe, i tak CI nie wierze, dawaj łapę – powiedział Gustav wyciągną rękę.
- Nie dam Ci żadnej łapy, póki mi nie obiecasz, że zrobisz to tak, żebym nie musiała odwiedzać szpitala. A co najważniejsze, żebym później mogła sama sobie to zmienić! – w jej oczack pokazało się bojowe nastawienie. A jak wszyscy wiemy każda groźna Wiesia, to niebezpieczna Wiesia.
- Okej. Jak chcesz. Jakoś sobie poradzimy. – Gustav szarpnął za jej rękę którą kurczowo trzymała przy sobie.
Zmienienie opatrunku było dla dziewczyny po prostu katorgą, nic jej nie bolało i nawet nie patrzyła w tamtą stronę, ale cały czas była na wdechu, jakby miała się utopić, albo założyć coś bardzo ciasnego. Kiedy „operacja” się skończyła odetchnęła z ulgą.
- Jest... koniec... Matko dziękuję!! Nieźle to wygląda... i nawet nie będzie wystawało spod swetra. Więc stara się nie skapnie!! Very Happy

– Na jej gębie pokazał się nienaturalnie szeroki banan i zacieszała się do wszystkich.
- Yyyyy...chyba nie do końca... - Georg niepewnie wskazał palcem poniżej psa Wiesi...
- Co? Co nie do końca? – popatrzyła na siebie. – O mój Boże!! Jak ja wyglądam ?! jak ja się pokaże w domu?! To jest wszystko czerwone!! – oczy zrobiła jak pięciozłotówki i zaczęła ciężko dyszeć.
- No powiesz, że ten... że dostałaś sama wiesz czego... hehe... – wyszczerzył się Tom.
- Na całej długości?! Ciebie powaliło?? Co ja mam teraz zrobić??? Te spodnie są całe pokrwawione! – Wiesia wlepiła wzrok w te plamy które zdołała objąć polem widzenia.
- Chyba musisz je wyprać, nie? – Gutek wstał w końcu z podłogi otrzepując kolana.
- Ale gdzie?! – wytrzeszczyła oczy – chyba nie myślicie że u Was!!
- A gdzie indziej?? – powiedział z degustacją – Niestety nie mamy dla CIEBIE prywatnej pralni – rzucił w stronę Wiesi zabójcze spojrzenie i schował się w kuchni.

meggi

OOo ale szkoda, że jest chora i musi być w sanatorium. A te korzonki to od tego że tak na lodzie leżała, prawda?? Biedna Wieśka. JAk ją odwiedzisz to ucałuj ode mnie ;D

olcjaa*

hehe CD please

BRUKSELKOWY MIX

hehehehe ale zianko z twojego opka Very Happy

, my pisałysmy kiedys takie spox-zajefajne tylko ze bohaterką była "frania" wieśniaczka, bill zakochał się w niej na koncercie w "kopkach" i potem były z niej jajca, bo niewiedziała do czego co słuzy, mowiła jak jakas ukrainka zianie miałysmy jak to pisałysmy, moze kiedys zaczniemy znowu Very Happy

meggi

Jasne!! To wezcie zacznijcie ja cos pameitam. Np. jak Tom sie wieszał w Kiblu albo chciał przeleciec Franke. I siergieja z Kosowa pamietam :0 A opo spoko tlyko Gosiu gdzie CD?? :->

BRUKSELKOWY MIX

nom moze zaczniemy ale narazie nie teraz Very Happy

a tak nawiasem to najlepsze są opka zianiowe a twoje Gosiu do takiego sie zalicza, masz duuuuzego plusika Very Happy

goo_gu

zianiowe? Szczerze mówąc nie mam blade pojęcia co to znaczy! Powiedzcie!
A Wiesia o ile bedzie CD to odcinek kączący całą historię, bo Wieśka mi powiedziała że protestuje i ona niechce że o niej więcej opowiadać.

BRUKSELKOWY MIX

zianiowe tzn - śmieszne Very Happy

podoba mi sie to opko Very Happy

ciągle przypomina mi nasze opowiadanie o Frani chociaż wogole nie jest podobne, hmm coraz bardziej mam ochotke zacząc pisac z agą historie frani

meggi

To zacznij, a co do Gosi... to kup Wiesi flache i przestanie protestowac:)

stokroteczka

hehe boskie masz to opoko i tak jak już mówiłam ja chce cd no!

meggi

Nm ale sama widzisz, że Wiesia protestuje:( Mówie, robimy ściepke na flache dla Wiesi, moze zmięknie Smile

Oby :]

goo_gu

No ja się z Wiesią ostatnio bawiłam i wziełam ją zpiłam a jedyne słowa które wyopwiedziałam przed snem to: Prrroootest!!! Blooookaaaada!! SPAĆ!!
No i opoka nie bedzie...

stokroteczka

jak to nie będzie? Ma być nie wiem obudź ją najlepiej! hehe Smile