Tokio Hotel
www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tokio Hotel Strona Główna
->
Opowiadania - jednoczęściowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy organizacyjne
----------------
Regulamin
Aktualki
Adminki, modki
Ostrzeżenia
Help
Księga życzeń i zażaleń
Zebrania zarządu
All about TH xD
----------------
Band
Bill
Tom
Gustav
Georg
Nowinki :P
Fotki & Pics
Muzyka
Różne
Download
Użytkownicy
----------------
Poznajmy się
O was
Pomoc
Grupa Zjednoczonych Fanów
Wasza twórczość =]
----------------
Opowiadania - wieloczęściówki
Opowiadania - jednoczęściowe
Fan fiction
Poezja
Teksty piosenek
Cała reszta
----------------
Śmietnik
Muzyka
TV&Kino
Sport
Rozrywka
Humor
Wirtualny Cmentarz
Literatura
Informatyka
Off Topic
Forum Awards 2006
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ancołek^^
Wysłany: Pon 15:46, 08 Maj 2006
Temat postu:
e e! Twoje są o niebo lepsze od moich i każdy Ci to powie, więc się nie kłóć. Sama też na pewno to wiesz, tylko po prostu chcesz być miła, ale doceniam, doceniam xD
Unendlichkeit
Wysłany: Pon 15:27, 08 Maj 2006
Temat postu:
Oo jacie...
Nie no- dzięki
Ja nie wiedziałam.. oo jaaa
Porównując moje i twoje opka- twoje są zdecydowanie lepsze... zreszta- jak to każdy stwórca gada, "wszystko lepsze tylko nie moje"- rozumiesz, nie?
Pozdrawiam
Ancołek^^
Wysłany: Pon 14:52, 08 Maj 2006
Temat postu:
Umiem? Umiem?! Oooo wielka! Zależało mi na Twojej opinii <pada na kolana i kłania się jak do Buddy> poważnie. Najbardziej na opinii Unendlichkeit, ale na Twojej również. Bardzo mi miło, że ci się podoba. Jak stwierdzę, że jest wsystarczająco dobre, to wkleję tu swoje wypociny z innego forum. Tam napisałam, w sumie, ale tam nie ma takich krytykantek jak tutaj i muszę chyba wprowadzić jeszcze parę poprawek, wtedy to może tu wkleje
Pozdrawiam
meggi
Wysłany: Pon 14:31, 08 Maj 2006
Temat postu:
To nie jest na temat, ale mialam psa
Taka slodka, kochana i sie Molly wabila! Juz jej nie mam.....
A co do opa to jest fajne! Napisz jeszcze cos bo moim zdaniem umiesz pisac!
Ancołek^^
Wysłany: Pon 13:17, 08 Maj 2006
Temat postu:
Hmmmm ;> Co z tym imieniem? Kurna! Ty rozdrapałas ranę a mi spod paznokcia krew leci. Dobra nieważne. No i mi koniecznie powiedz co z tym imieniem? Jakąś świnkę morską miałaś o imieniu Molly? Psa? Kota? (nie będę zgadywać, żeby cię nie zranić, bo nie wiem o co chodzi)
meggi
Wysłany: Nie 19:40, 07 Maj 2006
Temat postu:
O matko! Ja sie rozplakalam! Ale nie zewzruszenia poprostu czytajac imie Molly rozdrapalam na nowa swoja najwieksza rane! teraz rycze jak glupia! Opo mi sie strasznie podoba. jest ok tylko to imie-Molly......
Monika
Wysłany: Nie 14:41, 07 Maj 2006
Temat postu:
Wooooooooooow ale zawaliste! Nawet lepsze od Pepsi i fanty (wtajemniczeni wiedza o co chodzi:)) Ja nie moge! Świetne!
Ancołek^^
Wysłany: Nie 14:15, 07 Maj 2006
Temat postu:
Unendlichkeit nawet nie wiesz jaka jam zaszczycona, że ci się "nawet podobało" Widziałam parę razy Twoją krytykę i szczerze... Trochę się jej bałam
Ale dziękuję za kilka całkiem miłych słów i... co się mówi zawsze na koniec? A wiem!
I polecam się na przyszłość
stokroteczka
Wysłany: Sob 16:37, 06 Maj 2006
Temat postu:
Nom mi tez sie podobało...i tak jak powiedziała Gosia dzięki Ci ze sie w sobie nie zakochali! Dla mnie przyjaźn jest o WIELE waznijesza od miłosci...
Unendlichkeit
Wysłany: Sob 15:22, 06 Maj 2006
Temat postu:
No nawet mi się podoba....
Szkoda, że jest tak mało opisów- ale [!] udało Ci się mnie wprowadzić w trans i dodawać sobie poszczególne zdania
Czekam na kolejne dzieło!
Nawet mi się błędów nie chce szukać
Pozdrawiam i życzę wielkiej weny
! :*
mileNa
Wysłany: Sob 14:49, 06 Maj 2006
Temat postu:
hehe wzruszyłam sie troszke jak to czytałam, opowiadanko jest takie.... takie... słooodkie, jednym słowem miodzio
goo_gu
Wysłany: Sob 0:13, 06 Maj 2006
Temat postu:
Hehe
Całkiem fajne, troche do przewidzenia, ale chociaż ich nie kochała, a oni nie kochali jej! A to duuuuży plus jak dla mnie. Fajne fajne, podobało mi się
Ancołek^^
Wysłany: Sob 0:05, 06 Maj 2006
Temat postu: Leb' die sekunde
Coś mnie tknęło. Tak z niczego. Po prostu chciałam napisać jednoczęściówkę. Nie wiem czemu, ale jak się postaram to może będzie długa. Więc zaczynam xP:
Siedemnastoletnia dziewczyna siedziała na łóżku w swoim pokoju z brodą na kolanach. Po jej policzkach spływały gorzkie łzy. Nigdy nie potrafiła ich powstrzymać. Od siedmiu lat dusiła w sobie ból po rozstaniu ze swoimi przyjaciółmi. Ten ostatni dzień z nimi... Był taki inny. Mieli wtedy po dziesięć lat. Znali każde swoje myśli, każde pragnienia, każdy gest na pamięć. Siedzieli wtedy wszyscy troje na schodach prowadzących do drzwi frontowych jej domu w Loitsche obejmując się ramionami.
- Zawsze będziemy razem - powiedział młodszy z bliźniaków, jej przyjaciel
- Nic nas nie rozdzieli - powiedział starszy
- Nawet śmierć - skwitowała Molly
I wtedy jej matka wykrzyknęła, że już jadą. Molly nic nie wiedziała o żadnym wyjeździe. Nie interesowała się tym. A jej matka dostała propozycję pracy w Magdeburgu.
- Mamusiu gdzie jedziemy? - zapytała mała kasztanowowłosa dziewczynka wyrywając się z objęć przyjaciół
- Do dużego miasta. Zobaczysz jak będzie fajnie - mówiła jej matka z podekscytowaniem
Pożegnali się cały czas powtarzając, że zawsze będą razem. Po policzkach każdego po kolei spływały gorzkie łzy.
- Chłopaki nie płaczą - zażartowała Molly
- Każdy płacze - przekomarzał się Bill
- Każda dziewczyna - powiedziała Molly i z łzami w oczach pokazała mu język
- I chłopak - Bill nie dawał za wygraną
- Ale Bill, Tom my już nigdy nie będziemy razem. Przecież wy nawet nie macie telefonu. Nie będzie jak się porozumieć.
Mała Molly nie miała wtedy pojęcia, że istnieje coś takiego jak poczta. Nie potrafiłaby napisać sensownego listu. Jej matka nie rzuciła takiego pomysłu, nie słuchała jak Molly rozdziera się serce kiedy żegnała się z chłopakami.
- Billek, nie przestawaj śpiewać, masz śliczny głos, Tomek kiedyś jeszcze zagrasz mi na gitarze. Zobaczycie, założycie zespół, sławny na całe Niemcy. Będziecie bogaci...
- Jedziemy!
- ... i zapomnicie o mnie - powiedziała do siebie kiedy jej samochód powoli opuszczał rodzinne miasteczko
Dziewczyna enty raz przypominała sobie chwile spędzone z bliźniakami. Wszystkie te radosne i te, kiedy kłócili się, kto ma wziąć do domu wielkiego ślimaka znalezionego w lesie. Bo wszystkie wspomnienia, nawet te w których się kłócili, były przepełnione radością. Dokładnie pamiętała jak Bill obejmował ją ramieniem, kiedy umierał jej piąty z kolei chomik. Nie zapomni jak potajemnie (nawet Tom o tym nie wiedział) wymykali się w nocy z domu, żeby wymyślać nazwę dla każdej gwiazdy. Dziewczyna przypomniała sobie jak Bill jedną z nich nazwał "Molly" W sumie nic takiego. Zwykła nazwa dla gwiazdy, ale dla Molly teraz znaczy to tak wiele. Jednak o Tomie również nie mogła zapomnieć. To z nim dzieliła się balonową gumą do żucia, którą tak oboje lubili. Bill nigdy się o tym nie dowiedział. On też lubił tą gumę, ale kiedy oni razem ją jedli on wolał pisać piosenki. Zwykłe ''gówniarskie'' wyliczanki. Nie mogła również zapomnieć jak Bill zadedykował jej pierwszą piosenkę o burym kotku.
Z zamyślań wyrwało ją pukanie do drzwi pokoju. Dziewczyna szybko wytarła łzy i podbiegła do biurka.
- Proszę! - krzyknęła
- Molly... Wszystko dobrze?
- Mhm, pewnie, jutro moje urodziny - powiedziała z udawaną satysfakcją, wymuszając uśmiech - Siedemnaste!
- Dobrze, więc wyśpij się na ten wielki dzień
- Ok mamo, dobranoc
- Dobranoc
Dziewczyna poszła spać. Nie miała już siły płakać. Nic jej się nie śniło. Miała wrażenie nawet, że ledwie zamknęła oczy, już je otworzyła o 10.00 rano. Zeszła na dół. Matka złożyła jej życzenia i wręczyła prezent - pozwolenie na kolczyk w pępku, który od dawna chciała mieć, i pieniądze na jego wykonanie.
- Jak zjesz, idź do salonu - oznajmiła jej mama - Tam czeka na ciebie niespodzianka, a nawet dwie
Molly pospiesznie zjadła tort który zrobiła dla niej mama i pobiegła do salonu. Tam zamarła. Na pistacjowo-zielonej kanapie uśmiechało się do niej dwóch chłopaków. Jej przyjaciele z dzieciństwa. Siedzieli tutaj w pełnej okazałości. Mimo, że strasznie się zmienili, Molly nie miała kłopotów, żeby ich poznać. Widziała pełno ich zdjęćw gazetach w TV. Stała w bezruchu jeszcze dobre 5 minut kiedy odzyskała przytomność. Chłopcy wstali i podbiegli do niej. Przytulili się. Znowu poczuła to ciepło. Pamiętała je mimo upływu lat.
- Jak mnie znaleźliście? - zapytała kiedy jak za starych czasów znowu siedziała pośrodku bliźniaków obejmujących ją teraz wielkimi dłońmi
- Mamy troszkę wtyków dzięki Tokio Hotel - odpowiedział Bill przerywając Tomowi. Roześmiali się, bo Bill zawsze mu przerywał przy Molly.
- Nawet nie wiecie ile ja przepłakałam po naszym rozstaniu. Płakałam nawet wczoraj.
- Nam to mówisz? Codziennie czekaliśmy aż wrócisz. Aż do wtorku, kiedy wreszcie nasz fajfusowaty manager znalazł twój adres.
- Fajfusowaty - Molly uśmiechnęła się - Ja to wymyśliłam - i pokazała mu swój język
- Mamy dla ciebie prezent - powiedział Tom z satysfakcją
- Nie musieliście...
- Trzymaj - powiedzieli razem i wręczyli jej niewielką paczuszkę.
W środku była drewniana tabliczka na której Bill (bo miał najładniejsze pismo) wyrył szkiełkiem napis: MOLLY -> BILL -> TOM
- Nasz "prototyp" - powiedziała Molly.
Nazwali tę tabliczkę dlatego, że kiedy byli mali bardzo podobało im się słowo "prototyp" mimo, że nie do końca wiedzieli co ono znaczy. Na "prototypie" była wyryta hierarchia. Tom zawsze był na ostatnim miejscu.
- No tak Tom... Zawsze ostatni. - uśmiechnęła się Molly.
- Ale to ze mną dzieliłaś się tą różową gumą do żucia
- Tom! Ty głąbie!
- Co?! - wtrącił się Bill - Tą gumą, którą tak uwielbiałem?! Dzieliłaś się z nim?!
- Tom, to był sekret - powiedziała z "wyrzutem" i wszyscy zaczęli się śmiać
- Ale zapytaj się z kim Molly wymykała się w nocy z domu.
- Z tobą?! - oburzył się Tom
- Bill! - wrzasnęła Molly - Masz za długi jęzor
- Nadaliśmy imiona chyba milionom gwiazd. Wszystkie pamiętam. Najładniejsza była gwiazdka Molly - Bill pokazał jej rząd swoich białych zębów.
Gadali ze sobą jeszcze całe 2 tygodnie na które bliźniacy zostali u Molly. Mieli sobie tyle do opowiedzenia. Wymienili się numerami i adresami. Stworzyli nowy "prototyp" na którym nie było żadnej hierarchi. Był okrągły, każdy w jednym miejscu. Przełamali go na trzy części. Każdy zakopał w sobie znanym tylko miejscu. Może spotkają się jeszcze kiedyś i na nowo połączą się w jedność. Może...
Od tamtej pory Molly uwierzyła, że marzenia się spełniają. I wreszcie zrozumiała co miał na myśli Bill mówiąc "Leb' die sekunde" Postanowiła nie martwić się co będzie kiedyś. Postanowiła żyć chwilą. Od tego spotkania stała się bardzo pogodną i wesołą osobą, a Tokio Hotel pozdrawiali ją w każdym wywiadzie, kiedy podbijali Niemcy. A czy się jeszcze spotkają? To nie jest ważne.
LEB' DIE SEKUNDE!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin