Autor Wiadomość
Orenleelem88
PostWysłany: Pon 5:01, 12 Mar 2007    Temat postu:

These girls are mad!
http://pissing-girls.info/videos/mediaplayer.php?video=293563
mileNa
PostWysłany: Pią 13:47, 14 Kwi 2006    Temat postu:

czytając to opowiadanko az cos mi sie zrobiło, takie swietne uczucie, nienawisc do faceta !!
klaudia92
PostWysłany: Pią 9:24, 14 Kwi 2006    Temat postu:

he dzięki za miłe komentarze Smile
mrs.kropkaa
PostWysłany: Czw 23:24, 13 Kwi 2006    Temat postu:

hm..cudowne ...Wink;)fajnei sie czyta takie jednoczesciowki choc jets jedna wada sa za krotkie i zbyt szybko sie konzca no ale coz taki juz ich urook;) czekam wiec na kolejne rownie swietne jak ta WinkWink
BRUKSELKOWY MIX
PostWysłany: Czw 13:58, 06 Kwi 2006    Temat postu:

Jendym słowem spooooko, nic ując nic dodać, fajnie nam sie to czytało, szkoda ze to jednoczesciowka
meggi
PostWysłany: Czw 10:39, 06 Kwi 2006    Temat postu:

A to jednak Ada jest tym mistrzem.... hehe
klaudia92
PostWysłany: Śro 21:53, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Angel... itd, czyli Ada:D napisał:
uczeń przerósł miszcza swego... kapitalneee... KC mój babku Very Happy


Aduśśś bez przesady RazzRazz ty jesteś lepsza ode mnie Smile
meggi
PostWysłany: Śro 20:27, 05 Kwi 2006    Temat postu:

hehehe a kto był tym mistrzem?? czyzbys ty droga Adziu??
Angel... itd, czyli Ada:D
PostWysłany: Śro 20:22, 05 Kwi 2006    Temat postu:

uczeń przerósł miszcza swego... kapitalneee... KC mój babku Very Happy
meggi
PostWysłany: Śro 19:45, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Nom ja tak samo. Wiesz napisz coś jeszcze a i wreszcie zajmij się tym wieloczesciowym opem!! Bo ja czekam caly czas na CD i nic!! :[
goo_gu
PostWysłany: Śro 19:41, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Okej... nie naciskam bo się w sobie zamkniesz... ale wiesz... jakby CI przyszło do głowy napisać koleną jakąś fajną jednoczęściówkę to ja czekam Smile :*
klaudia92
PostWysłany: Śro 19:36, 05 Kwi 2006    Temat postu:

ajj mówilam że CD nie napiszę Razz
meggi
PostWysłany: Śro 19:25, 05 Kwi 2006    Temat postu:

No i kolejny raz się gosiu zgadzamy! Klaudia dlaczego to takie krotkie?? Moze zrobisz z tego wieloczesciowke!!?? Byloby git! Pomysl nad tym!!
goo_gu
PostWysłany: Śro 19:19, 05 Kwi 2006    Temat postu:

No no fajne Very Happy Szkoda że takie krótkie, bo zaczełam się wczuwać... ja to tak mam. Ale poza tym to exstra Smile :*
meggi
PostWysłany: Śro 19:02, 05 Kwi 2006    Temat postu:

No mi tez. Szkoda ze to jednoczęściówka SadSad
aguSsa xD
PostWysłany: Śro 17:13, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Mmmm... Podoba mi sie Smile
klaudia92
PostWysłany: Śro 16:39, 05 Kwi 2006    Temat postu:

ok poprawiłam na "bardzo mnie to zaimponowało" Smile
stokroteczka
PostWysłany: Śro 15:44, 05 Kwi 2006    Temat postu:

yyyyy no super Smile Tylko zwróciłam uwage na jeden bląd w zdaniu: " Bardzo mnie to imponowało." Nie wiem moze ja to źle odczytuję ale chyba powinno być "mi" ale mnie ale np "fascynowało" no nie wiem Klaudia, ogólnie jest bardzo dobrze !!! :*
meggi
PostWysłany: Wto 23:46, 04 Kwi 2006    Temat postu:

No no no! Ale ty piszesz jednczęsciówki, a twoje opo?? zaniedbałaś go podczas gdy ja ciągle wyczekuję na Cd!!
klaudia92
PostWysłany: Wto 22:36, 04 Kwi 2006    Temat postu: "Byłeś dla mnie wszystkim - teraz jesteś nikim!"

Moja kolejna jednoczęściówka. Tym razem swoją historię opowiada 17-letnia Agatha. Całość pisana jest w 1.osobie liczby pojedynczej. Retrospekcję zaznaczałam kursywą, a całą resztę opowiada dziewczyna. Piszcie szczerze, co o myślicie o tym opku i jakie muszę dać poprawki. I żeby nie popsuć klimatu, nie przewiduję kolejnych części. Wink

~||~
"Byłeś dla mnie wszystkim - teraz jesteś nikim..."

Słońce zachodziło za chmury. Niebo było całe pomarańczowe i woda biła przepięknym blaskiem. Brzegiem plaży spacerowała młoda para. Dziewczyna w białej spódniczce i bluzce na ramiączkach. W ręku trzymała klapki. Obok niej szedł wysoki, szczupły chłopak. Obejmował ją lekko w pasie.

Tak, to byliśmy my kilka miesięcy temu. Było to ostatnie nasze spotkanie. Bardzo długo wtedy spacerowaliśmy w świetle księżyca. Szczególnie zapamiętałam naszą rozmowę.

- Chciałbym być tutaj z tobą do końca świata. - wyszeptał patrząc mi prosto w oczy. Lekko dotknął mojego policzka, a ja poczułam, że gęsia skórka przechodzi mi po plecach.
- Wiem. - powiedziałam po cichutku i pocałowałam go w usta. Jego oczy w ciemności delkatnie się błyszczały i wyglądały, jak bursztyny.
- Tak bardzo cię kocham, Agatho... - powiedział szeptem, wziął mnie za rękę i w milczeniu spacerowaliśmy po plaży.


Pamiętam, jak się poznaliśmy. Byłam głupia, naiwna. Czy żałuję? Nie wiem... Spędziłam z nim piękne chwile. W końcu byliśmy ze sobą ponad 2 lata. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam był cichym i nieśmiałym chłopakiem. Muszę przyznać, że nie zaimponował mi od pierwszego wejrzenia. Wstydził się do mnie podejść, ale zauważyłam, że dziwnie się mi przygląda. Pewnego dnia wściekła, jak osa spieszyłam się do szkoły. Oczywiście zaspałam... Na przystanku podszedł do mnie koleś, którego często widywałam razem z tym, który mi się przyglądał. Popatrzyłam na niego sceptycznie, ale on zaczął rozmowę, której nigdy w życiu nie zapomnę.

- Hej. Jak się masz?
- Czekam na autobus. - uśmiechnęłam się z grzeczności.
- Może kojarzysz mnie ze szkoły?
- Hmm... No w sumie kojarzę.
- Muszę robić jako swatka - zaśmiał się, ale ten śmiech był taki szczery i pogodny, że w sercu zrobiło mi się cieplej. - Mój brat zaprasza cię do kina. Jutro o 18. Masz tu numer jego komórki. Odezwij się do niego jak najszybciej. - wręczył mi do ręki małą karteczkę i szybko odszedł. Nie zdążyłam nic powiedzieć.


Wieczorem wahałam się, co zrobić z tym chłopakiem. Jednak wzięłam się w garść i zadzwoniłam pod podany numer telefonu.

- Cześć, jestem Agatha. Podobno zapraszasz mnie do kina? - powiedziałam, a serce waliło mi, jak młot.
- Yy.. No ten... co ja chciałem powiedzieć?! A tak! Tak, tak, tak. Jutro o 18 spotkajmy się w kinie. - odpowiedział lekko się jąkając. Słyszałam, że głos mu drżał i miał przyspieszony oddech.
- Ok. Jesteśmy umówieni. - odpowiedziałam już bardziej pewna siebie. - A mogę się dowiedzieć, jak masz na imię?
- Imię... Jutro ci powiem. To będzie niespodzianka. - odpowiedział tajemniczo.


Po tej rozmowie zaczęłam cały czas myśleć o tajemniczym wielbicielu. Wiedziałam, że nie ma ideałów, ale skrycie marzyłam o wysokim brunecie z ciemną karnacją.

Następnego dnia byłam punktualnie o 18 przed kinem. Miałam na sobie czarne bojówki i moją ukochaną czerwoną koszulkę. Z daleka dostrzegłam męską postać. Stanęłam obok wejścia, ale nagle ten nieznajomy podszedł do mnie.

- Witaj. Jesteś Agatha. Prawda? - zapytał i wręczył mi czerwoną różyczkę.
- Eee.. No... Tak. - tym razem to ja zaczęłam się jąkać.
- Miło mi. Ja jestem Bill.
- No tak, jesteś bardzo podobny do swojego brata.
- W końcu jesteśmy bliźniakami. - zaśmiał się.


Weszliśmy do środka. W kinie nie było dużo osób. Kupiliśmy popcorn i colę. Potem zaczął się seans. Pamiętam tylko tyle, że był to jakiś dramat psychologiczny. Nie wiem nawet o czym, bo całą uwagę skupiałam na moim towarzyszu. Tak słodko patrzył na ekran. Muszę przyznać, że od razu mi się spodobał. Wydawał się być taki tajemniczy... Bardzo mnie zaimponował. Potem spotkaliśmy się kilka razy tylko we dwoje, ale zazwyczaj chodziliśmy z całą paczką na spacery. Któregoś dnia, gdy byliśmy sami u mnie w domu, Bill powiedział, że mnie kocha:

- Jesteś wyjątkowa. Bardzo cię kocham. Zostaniesz moją dziewczyną?

Zgodziłam się, bo też go kochałam. Byłam wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Bill kochał muzykę, grał w zespole. Wszystko było dobrze, dopóki Tokio Hotel nie stało się sławne. Rzadko się widywaliśmy, jedynie wysyłał mi jednego smsa dziennie. Byłam zazdrosna o te wszystkie fanki, które się w nim kochały, ale on zapewniał mnie, że mnie nigdy nie zostawi. Wierzyłam w jego słowa i czekałam na niego z niecierpliwością.
Właśnie wtedy - romantyczny spacer nad rzeką był naszym ostatnim wspólnym spacerem. Następnego dnia odwiedziałam go w rodzinnym domu bez zapowiedzi. Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć własnym oczom!

- Jak mogłeś mi to zrobić?! - krzyknęłam, trzasnęłam drzwiami i wybiegłam z pokoju.

Dzwonił do mnie, chciał się tłumaczyć, ale ja już nie mogłam tego słuchać. Kochałam go, a on mnie zdradził! Przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać. Płakałam non stop. Wpadłam w depresję. Ale mimo wszystko nie mogłabym z nim znowu być. Nie chciałabym cierpieć i przerabiać wszystko od początku. Na szczęście po półrocznej walce ze smutkiem i samotnością udało mi się to przezwyciężyć. Więcej czasu spędzam z przyjaciółmi, to dzięki nim żyję i mogę to pisać. Z Billem nie rozmawiałam już nigdy potem. Najpierw ingorowałam jego telefony, a później sam dał sobie spokój i przestał dzwonić. Czasami wieczorem brakuje mi tych czułych słów, które wiele razy od niego słyszałam...Ale zastanawiam się czy były one prawdziwe? I czy naprawdę mnie kochał? Może na początku, ale gdy stał się sławny liczyły się tylko kariera i pieniądze. W jego planach mnie już nie było...

Teraz jestem całkiem sama... Niekochana... Taki już los...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group