Autor |
Wiadomość |
Yuppers |
|
|
Gość |
|
|
Angaaaa |
Wysłany: Sob 21:29, 02 Gru 2006 Temat postu: |
|
Dag.Podobało mnie się bardzo! Super |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 17:10, 18 Lis 2006 Temat postu: |
|
stokroteczka napisał: |
No ja własnie znalazłam to opoko na innym forum. Imiona, pomysł i większość zdarzeń te same. Jest zmienione kilka szczegółów. Jeśli ktoś by się chciał prekonać to klikać na pw o link. |
Na thpoland.fora.pl to też moje ^_^ Tutaj trochę zmieniłam, bo tamto wydawało mi się słabsze. |
|
|
stokroteczka |
Wysłany: Pią 18:23, 28 Kwi 2006 Temat postu: |
|
No ja własnie znalazłam to opoko na innym forum. Imiona, pomysł i większość zdarzeń te same. Jest zmienione kilka szczegółów. Jeśli ktoś by się chciał prekonać to klikać na pw o link. |
|
|
krytykantka |
Wysłany: Wto 20:44, 25 Kwi 2006 Temat postu: |
|
No to zaczynamy, na pierwszy rzut oka widzę że jest za krótkie i będę się tego trzymała...no nic czytam....
„On siedział i rozmyślał wydarzenia minionego tygodnia.” <- Źle...wiem o co chodziło, ale czytelnik nie musi się domyślać czy chciałaś to napisać tak czy inaczej. Po prostu jest zła konstrukcja zdania, proponuje to zmienić.
Sam początek...i same powtórzenia, ‘siedział – siedział’, ‘klif- klifie’, ‘Bill – Billowi’ Cały czas ten Bill się powtarza, on występował tam na razie jako jedyna płeć męska więc mogłaś go nazwać chłopak, lub czarnowłosy.
Z tym brzydzeniem się...ohyda, jak można się brzydzić kogoś kto jeszcze przed chwilą radośnie się śmiał i całował...Tego zdania po prostu mogłaś nie pisać. Wydaje mi się że chciałaś tu przekazać to ze nie martwił się że krem ubrudziła mu całą bluzę...że zasycha na jego skórze...że to nie jest teraz dla niego ważne! Wiem...ale po prostu to dało się lepiej ująć!
Opowiadanie jest stanowczo za krótkie, kocham to zdanie: ‘Nie ma tu pola do wyobraźni!” Szkoda ze ostatnio muszę je tak często powtarzać...ale tu naprawdę nie ma pola do wyobraźni! Jeżeli ktoś był nad morzem i widział klify to może jakoś sobie z tym poradzi, ale przecież tu można było tak pięknie opisać samo morze...a i jeszcze ten zachód słońca...Ten list Billa też krótki, źle sformułowany w niektórych miejscach.
Kolejna jedno częściówka z serii ‘Płacz, śmierć, miłość do zielonookiej” Przereklamowane się robi nie sądzisz? Opowiadanie może i by mi się podobało gdyby nie to ze jest za krótkie... |
|
|
Milka ;) |
Wysłany: Pon 17:04, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
"Siedział i rozmyślał wydarzenia minionego tygodnia" no tak. On siedział już jako duch. Przecież Samantha do niego podeszła, a oni już wtedy nie żyli nie? Przecież zrobiłam przerwę między akapitami. Środek to są właśnie te wydarzenia minionego tygodnia a początek i koniec to jak on właśnie siedzi na tym klifie i rozmyśla. No i z rozmyślania wyrwał go Tom. Nie słyszał go, bo Bill był duchem. No myślę, ze wyraziłam się wystarczająco jasno. No i Unendlichkeit: Byłam przygotowana na krytykę z Twojej strony Tak że nie przejmuję się zbytnio, bo jak mawia... eeee nie wiem chyba sama to wymyśliłam: "Nie pisz dla innych tylko dla siebie"
No, a mnie się podoba. Więc naprawdę nie zniechęcisz mnie |
|
|
Unendlichkeit |
Wysłany: Nie 15:06, 23 Kwi 2006 Temat postu: |
|
W pewnym momencie bez przecinków zaczęłam się plątać.
Zdecydowanie za krótkie. Zadnego pola do wyobraźni. Gdy tak czytałam ukazywały mi się urywki tego wszystkiego... Ale to tylko urywki. A ja powinnam... zdecydowanie POWINNIŚMY cały czas byc na chodzie... I, żeby ta histroia ciągneła się od samego początku do końca...
1.
Cytat: |
Pamiętaj Tom, że zawsze cię kochałem i kochał będę. |
Ja bym napisała to zdanie raczej tak "Pamiętaj Tom... Zawszę Cię kochałem, i kochać dalej będę..." - Czepiam się? Być może... Poprostu jakos skrzywiłam się na tym zdaniu
2. Właśnie rozpatrzyłam sam początek... Czegoś tu nie rozumiem?
Cytat: |
Było wiosenne popołudnie. Czarnowłosy chłopak siedział na klifie, nad brzegiem morza. Lekki wietrzyk złośliwie mierzwił mu włosy a on... On siedział i rozmyślał wydarzenia minionego tygodnia.
|
Przeciez on umarł...! Chyba, że siedział już umarły... ale, nie, nie, nie! Przeciez nie chciał się nigdy rozstać ze swoją dziewczyną!? Co to miało być? Błąd... jak już piszesz, nie możesz robić takich błędów...
Chyba, że źle to przyjęłam.. ale nie wydaje mnie się
3.
Cytat: |
Krew, która cały czas płynęła z jej skroni ubrudziła mu całą bluzę. Nie brzydził się tego. Chciał by ta chwila trwała wiecznie. |
Nie podoba mi się ten fragment... No poprostu nie podoba! Nie brzydził się tego... Po co te zdanie? Co chciałas nam przez to przekazać? No kto by się brzydził swojej ukochanej?
To by było na tyle... Pomimo tych błędów opko mi sie podobało... Coś miało w sobie...
Jeśli TO JA popełniłam jakieś błędy, za wszystkie przepraszam... |
|
|
Ancołek^^ |
Wysłany: Pią 16:32, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Ej no spoczko było. Powaga |
|
|
Milka ;) |
Wysłany: Wto 14:10, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
AngelOfDarkness napisał: |
Ale pominmy to. nie spodobało mi się, jak on trzymał jej martwe już prawie ciało i tak było napisane "Chciał, by ta chwila trwała wiecznie". Yyy... Troche mnie to odrzuciło, no bo to wygląda tak, jakby on chciał ją wiecznie przytulać, tylko umierającą...
|
No więc w roli wyjaśnienia: Chodziło mi bardziej o to, że nie chciał, żeby zabierali jej ciało. No bo pomimo, że jest bogaty i ma wszędzie wtyki, to nie mógł sobie jej zatrzymać. Nie chciał jej przytulać umierającej, tylko jak gdyby mieć ją przy sobie. Dobra nie próbujcie mnie zrozumieć bo jak zwykle gadam od rzeczy |
|
|
meggi |
Wysłany: Nie 0:46, 16 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Mi się podoba, a i łezka tez mi się zakręciła!! Czemu Gosiu ci sie to nei podoba?? Toszto takei mRooOchNeE!! |
|
|
goo_gu |
Wysłany: Sob 19:41, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
AngelOfDarkness napisał: |
nie spodobało mi się, jak on trzymał jej martwe już prawie ciało i tak było napisane "Chciał, by ta chwila trwała wiecznie". Yyy... Troche mnie to odrzuciło, no bo to wygląda tak, jakby on chciał ją wiecznie przytulać, tylko umierającą...
|
Tu sie zgodze z Ada to bylo az przerazajace. A po za tym to mi sie az łezka w oku zakręciła, bo wyobrazilam sobie co moglabym czuc po swojej smierci i widziec jak siostra placze nam moim grobem. Chyba chcialabym sie zabiać po raz drugi... |
|
|
AngelOfDarkness |
Wysłany: Sob 18:55, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
mm... Czyżbym czytała opkopodobne? Skok ze skały, wódka dla odwagi, dziewczyna o imieniu na S...
Ale pominmy to. nie spodobało mi się, jak on trzymał jej martwe już prawie ciało i tak było napisane "Chciał, by ta chwila trwała wiecznie". Yyy... Troche mnie to odrzuciło, no bo to wygląda tak, jakby on chciał ją wiecznie przytulać, tylko umierającą...
Całość okej, konstrukcja spoko, tylko więcej szczegółów następnym razem |
|
|
mileNa |
Wysłany: Sob 18:49, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
noooo opowiadanie jest super, az sie chce czytac, napisz jeszcze jak Bill sobie radził w zaświatach, bo masz talent do wyciskacza łez, heh ja chyba pozaostane przy bardziej zabawnych opowiadankach |
|
|
Monika |
Wysłany: Sob 17:58, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
O kurde opowiadanie jest zawaliste chociaż o śmierci.... ja ci już młoda mówiłam że masz dar do pisania! |
|
|
Kinia |
Wysłany: Sob 16:16, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Bardzo to bylo smutne nie lubie gdy chlopcy klamia wiec ja sama sie przy tym poplakalam.Zrobilo mi sie zal Billa, a potem Toma.Bill ja musial naprawde mocno kochac:> |
|
|
Milka ;) |
Wysłany: Sob 15:11, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
W miarę cię zrozumiałam Wzruszyłaś się, ale nie za bardzo ci się podobało, bo było za mało opisów i to już kolejne opo o śmierci Ale ja lubię pisać o śmierci. Śmierć to rzecz smutna i jednocześnie piękna. To tyle. Przykro mi, że nie zadowoliłam cię w 100% Cóż... Jeszcze się uczę |
|
|
stokroteczka |
Wysłany: Sob 11:30, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Cholera jasna czemu wy piszecie wyciskacze łez co?
Nie wiem moze ja jestem już za stara...albo mam zły dzien...no nie wiem! W karzdym razie ja już wiecej nie cche tego czytać! Niby zwykłe, krótkie opowiadnie! Znów o smierci...co ja mówie? Sama kocham pisac o smierci..ale moja opoka mnie nie wzruszają ale kogoś tak! No więc tak średnio mi sie podobało, bo za mało opisów, ale sie wzruszyłam, nie dziękuje ale jednak dziękuje, trudno mnie dzisiaj zrozumieć wiec nawet nie próbuj. pa |
|
|
Milka ;) |
Wysłany: Sob 10:35, 15 Kwi 2006 Temat postu: "To przeze mnie... Nie żyjemy" |
|
Było wiosenne popołudnie. Czarnowłosy chłopak siedział na klifie, nad brzegiem morza. Lekki wietrzyk złośliwie mierzwił mu włosy a on... On siedział i rozmyślał wydarzenia minionego tygodnia.
Siedział ze swoją dziewczyną Samathą na tym właśnie klifie. Siedzieli mocno przytuleni do siebie i oglądali zachód słońca. Potem zaczęli się wygłupiać. Bill ją łaskotał a ona uciekała. Uciekała przed nim śmiejąc się radośnie. Wszystko wydawało się Billowi takie piękne, takie nierealne. Nagle dziewczyna potknęła się i spadła z klifu wprost na stertę kamieni. Bill nie miał pojęcia co robić. Bezradnie wpatrywał się w ciało ukochanej, leżące bezwładnie, skropione krwią. Wyglądała jakby spała, gdyby nie ta krew. Bill otrząsnął się i zbiegł na dół, gdzie leżała dziewczyna. Podniósł jej ciało i przytulił. Krew, która cały czas płynęła z jej skroni ubrudziła mu całą bluzę. Nie brzydził się tego. Chciał by ta chwila trwała wiecznie. Zadzwonił na pogotowie. Niestety nic nie dało się zrobić. Dziewczyna zmarła na miejscu. Bill nie mógł - a może nie chciał - w to uwierzyć. Stał i patrzył, ze srebrnymi łzami w oczach jak lekarze zabierają jej ciało. Przez tydzień po pogrzebie nic nie robił, tylko chodził na jej grób. Nie mógł się pozbierać. Nie mógł żyć, nie patrząc w jej piękne zielone oczy przepełnione radością. Był już u szczytu desperacji, gdy sięgał po kawałek kartki i zapisywał na nim słowa:
"Tom: Kiedy to czytasz ja jestem pewnie Tam Po Drugiej Stronie. Proszę cię nie płacz, bo ja jestem szczęśliwy. Wróciłem do Samathy. Pamiętaj Tom, że zawsze cię kochałem i kochał będę. Jesteś moim jedynym bratem, dlatego jeśli zobaczę Twoje łzy, to tak jak umierałbym poraz drugi. Ucałuj mamę. Powiedz, że ją kocham. Nie płaczcie. Jeszcze kiedyś będziemy wszyscy razem. Kocham Was.
Bill"
Niewiele myśląc wspiął się na klif. Napił się tylko wódki na odwagę, wziął rozpęd i skoczył. Potem czuł już tylko szczęście. Poczuł ciepłe dłonie Samanthy na swoim karku. Zobaczył jej piękne śmiejące się oczy. Na dole widział już swojego brata i kilku lekarzy krzątających się przy jego ciele. Śmiał się z nich. "Tak jakby nie wiedzieli, że jestem już tutaj" - myślał. Zobaczył Toma. Widać było, że z trudem powstrzymuje się od płaczu. Nerwowo zaciskał wargi i co chwila przecierał oczy. Spojrzał ku górze i uśmiechnął się. Bill odwzajemnił uśmiech. "Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy braciszku" - szepnął
"Nawet nie wiesz jak bardzo" - pomyślał Bill.
Kiedy tak siedział na klifie, z którego z góry na kamieniach było widać jeszcze ślady krwi, podeszła do niego Samantha.
- Coś nie tak, skarbie? - zapytała
- Wszystko przeze mnie - wyznał - Przeze mnie nikt nie może nas zobaczyć. Przeze mnie... Nie żyjemy
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko odeszła. Była pewna, że chce zostać sam. Zobaczył swojego brata. Na dole, przy kamieniach. Krzyczał do niego, machał mu, nawet do niego podszedł. Ale Tom nie mógł go widzieć. Bill Kaulitz był duchem. Kiedy próbował dotknąć Toma, jego ręka przelatywała przez jego ciało.
- Szkoda, że cię nie ma Bill - mówił Tom do krwi na kamieniach
- JESTEM! - wrzeszczał niepotrzebnie Bill
- Wiesz? Tokio Hotel bez ciebie... - kontynuował Tom - To nie Tokio Hotel. Brakuje mi ciebie braciszku - po jego policzku spłynęła łza
- Nie płacz Tom! Nie wolno ci płakać - krzyczał Bill, ale Tom już powoli kierował się do domu.
No to teraz czekam na ostrą krytykę |
|
|