Autor |
Wiadomość |
Ancołek^^ |
Wysłany: Śro 17:42, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Eeeee mi się podobało. Ja tam nie lubię jak jest dużo opisów. No i pokazałaś złą stronę Billa bez skazy pierworodnej poczętego. No bo kurczę. We wszystkich opkach Bill jest doskanały, idelany i opiekuńczy. Czkolwiek [] nie wiemy czy taki jest w rzeczywistości. Czy nie jest takim wrednym chamem. Czy woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. To też trza wziąć pod uwagę. No dobra ziomki Spadam, bo się z deczka rozpiesałam. Tfu rozepsiałam. Bleee! Rozpisałam. No to już spadam. Hej! Papa! No już idę. Cześć! No już już poszłam...
Cześć! Papa! No już mnie prawie nie ma. No już teraz serio idę. Bye! Cześć! Pozdro! Pozdrówcie mamę i tatę. Dobra <chowa się przed pomidorami> już idę, idę. No cześć. Już mnie tu wcale nie ma. No cześć! No co tak stoicie?! Cześć powiedziałam! Ja mam iść?! Aaaa dobra. No to cześć. No papapapapa. No całuski 103... eeee... 108? no dobra całuski 101 dalmatyńczyków. Cześć, już poszłam. Nie dobra już nie żartuję. Serio idę. Papapapa! Cześć. Do zoba! Nara! Do widze! Żegnam! No serio cześć. Pa. Hejka. Siema! Paps |
|
|
meggi |
Wysłany: Śro 17:15, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Mi się podoba! Co ty wygadujesz?? Umeisz pisać. Ale kwiatek ma racje ! Za mało opisów! |
|
|
Mamma Mia |
Wysłany: Śro 16:19, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Jejku! To Wam się podoba?! Myślałam, że wejdę dzisiaj na forum i zobaczę pod opkiem 49873569324875 negatywnych komentarzy, że jestem beztalenciem (to prawda ) I w ogóle nie powinnam się brać za czytanie. Ale dzięki |
|
|
stokroteczka |
Wysłany: Śro 11:16, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
hehe no nawet nawet fajne. Za mało opisów jak dla mnie. Sam temat nawet oki. |
|
|
mileNa |
Wysłany: Śro 9:11, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
FACET TO ŚWINIA wiecie ze takimi opowiadankami mozna mi obrzydzic Billa ?? |
|
|
goo_gu |
Wysłany: Śro 1:43, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Chcemy CD!! CD!!Aha to jednoczęściówka... ale napsiz coś jeszcze! |
|
|
Werona |
Wysłany: Wto 14:54, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Może nie okropne ale smutne..
Ale smutne opowiadanie też muszą być bo byłoby nudno |
|
|
Mamma Mia |
Wysłany: Wto 14:51, 18 Kwi 2006 Temat postu: Jednoczęściówka by Mamma Mia |
|
On... Był dla niej wszystkim. Ona dla niego też. Chodzili na spacery, do restauracji, czasem razem robili ludziom ohydne dowcipy. Świetnie się dogadywali. Ona: Wesoła, uśmiechnięta, optymistka. Wybierała wesołe kolory. On: Sympatyczny, słodki, miły. Wolał czerń i ogólnie smutne kolory. Wszystko wydawało im się sielanką. On miał zespół. Jakiś taki garażowy. Nie był znany. Czasem zagrali w jakimś nędznym klubie, czasem na jakimś koncercie charytatywnym. On nie interesował się zespołem. Wolał być ze swoją dziewczyną. Kochał ją. Tak mu się wydawało. W zespole był wokalistą. Jego brat bliźniak jako tako grał na gitarze. Jego dwaj przyjaciele też należeli do zespołu. Gustav i Georg. Perkusja i basy. Jej podobało się jak grali. Jak jej chłopak śpiewał. Czasami nawet śpiewała razem z nim. Wszystko było sielanką dopóki Tokio Hotel nie znalazła znana niemiecka firma fonograficzna. Zrobiła z nich gwiazdy. Bill dzięki swojemu stylowi wkrótce zdobył miliony fanek na całym świecie. Tom, na potrzeby zespoły zrobił sobie dredy. Właściwie to ich nie zrobił. Po prostu je doczepił. Dawali coraz więcej poważnych koncertów. Wkrótce później ona przestała się liczyć. Wydali płytę, wyjechali w trasę koncertową. Nie dzwonił do niej. Nie odbierał jej telefonu. Pewnego razu rzucił sobie od niechcenia:
- Z nami koniec - i poszedł do swoich rozwrzeszczanych fanek
Dla niego nie miało to żadnego znaczenia. Teraz kiedy Tokio Hotel było sławne na cały świat, mógł sobie na to pozwolić. Przecież on, Bill Kaulitz mógł mieć każdą. Byle którą.
Jednak on dla niej był całym światem. Kochała go. Nie mogła znieść tego, że rzucił ją jak przepoconą skarpetkę. Gdy w wywiadach pytali go o dziewczynę. Odpowiadał ze śmiechem:
- Miałem parę jakichś takich. Nie były dla mnie specjalnie ważne. Po prostu... Były sobie.
W końcu nie wytrzymała. Siedziała na wannie w swojej maleńkiej łazience. Wywaliła wszystko z szafki i na samym dnie znalazła, czego szukała. Wzięła do drżącej ręki kawałek połyskującego metalu. Spojrzała na niego. Jej oddch był przyspieszony. Najpierw delikatnie przejechała żyletką po głównej żyle. Popłynęła maleńka strużka krwi. Nic nie bolało. Pociągnęła jeszcze raz, tym razem mocniej. Krople krwi spadały na białe płytki. Poczuła jak jej ręka drętwieje. Nie czuła bólu. Była szczęśliwa. Tak, szczęśliwa. Była niemal pewna, że już za chwilę zapomni o Billu. Zapomni o Tokio Hotel. Czuła się coraz słabsza. Nagle do łazienki weszła jej matka.
- Dziecko, co ty wyprawisz?! - wrzasnęła podbiegając do, leżącej już na podłodze dziewczyny. Była prawie martwa
- Powiedz mu, że wygrał, bo nie wie czym jest miłość - to były jej ostatnie słowa
Bill wiedział o pogrzebie. Nawet na niego przyszedł.
- Zawsze dostaję to czego chcę - myślał Bill - I tym razem tak było.
Później pisali o niej w gazetach. A Bill w wywiadach mówił:
- To była moja dziewczyna. Aż żal, co ze sobą zrobiła.
Przez to zyskał więcej fanek, jako wrażliwy wokalista zespołu. To samo zrobił z jeszcze kilkoma dziewczynami, ale któż o tym wiedział?
Okropne... Wiem, nie mówcie nic |
|
|